7 listopada 2024

loader

Decydujące starcia w Lizbonie

W środę zespoły Bayernu Monachium i Olympique Lyon zmierzą się w Lizbonie w półfinałowym meczu Ligi Mistrzów. O ile obecność niemieckiej ekipy na tym poziomie rozgrywek trudno uznać za sensację, to obecność francuskiej drużyny z pewnością tak. Nawet gracze bawarskiej jedenastki przyznali, że byli już nastawieni na potyczkę z Manchesterem City i zwycięstwo Olympique Lyon było dla nich szokiem.

Po tym jak Bayern w miniony piątek rozprawił się 8:2 z Barceloną, kibice już ostrzyli sobie apetyty na półfinałowe starcie mistrzów Niemiec z prowadzoną przez Pepa Guardiolę ekipą Manchesteru City. Tymczasem w sobotę „The Citizens” sensacyjnie przegrali 1:3 z Olympique Lyon. „Wiedzieliśmy, że w półfinale trafimy na silnego przeciwnika i nic się w tym względzie nie zmieniło, bo zespół Lyonu pokazał swój wielki potencjał eliminując Juventus Turyn, a teraz Manchester City. Ale, jak wszyscy, także i my byliśmy jednak zaskoczeni porażką angielskiego zespołu” – przyznał obrońca Bayernu Jerome Boateng podczas prasowej wideokonferencji.
W ćwierćfinałowych bojach rozgrywanego w Lizbonie turnieju Ligi Mistrzów także w innych meczach nie brakowało emocji i sensacyjnych rozstrzygnięć. FC Barcelona odpadła po bezprecedensowym laniu jakie sprawił jej Bayern, dzielnie walcząca w tym sezonie Atalanta Bergamo dopiero w końcówce meczu z faworyzowanym Paris Saint-Germain dała sobie wydrzeć zwycięstwo, bo prowadząc 1:0 w kilka minut straciła dwa gole i awans do 1/2 finału. O awansie paryżan przesądziła jakość piłkarzy sprowadzanych za największe pieniądze:Neymara, który asystował przy pierwszym golu i znakomitym podaniem do Kyliana Mbappe dał początek akcji zwieńczonej drugiem trafieniem. Wcześniej Neymar szesnaście razy (rekord Ligi Mistrzów) mijał obrońców Atalanty pokazując, że na najważniejsze mecze tego sezonu zbudował doskonałą formę.
Więcej zimnej krwi od graczy Atalanty zachowali piłkarze RB Lipsk, którzy w 51. minucie objęli prowadzenie z wyżej notowanym Atletico Madryt, ale dwadzieścia minut później stracili je po rzucie karnym wykorzystanym przez Joao Felixa. Nie dali się jednak zdominować ekipie trenera Diego Simeone i w 88. minucie po raz drugi objęli prowadzenie, które tym razem dowieźli już do ostatniego gwizdka.
Tym sposobem w najlepszej czwórce turnieju znalazły się dwa zespoły, na które nikt chyba nie stawiał. Los sprawił, że w półfinale zobaczymy dwie potyczki francusko-niemieckie. We wtorek Paris Saint-Germain zagrał z RB Lipsk (spotkanie zakończyło się po zamknięciu wydania), a w środę Bayern zmierzy się z Olympique Lyon.
Zaskoczenie jest zrozumiałe, bo jednak porażkę „The Citizens”, którzy w 1/8 finału dwukrotnie pokonali Real Madryt, trzeba jednak uznać za największą niespodziankę decydującej fazy rozgrywek w Champions League. Trener angielskiej drużyny Pep Guardiola już czwarty sezon z rzędu nie potrafi osiągnąć sukcesu w tych najważniejszych klubowych rozgrywkach na naszym kontynencie. Hiszpański szkoleniowiec w meczu z Lyonem znów przekombinował z taktyką, czym zaskoczył nie tyle przeciwników, co raczej swoich piłkarzy, wyraźnie gubiących się podczas szybkich kontrataków francuskiego zespołu.
Czy fani Bayernu powinni odczuwać niepokój przed środową potyczką ich ulubieńców z Lyonem? Bawarski zespół przyjechał do Lizbony w rewelacyjnej formie, co jest zasługą trenera Hansiego Flicka i odpowiedzialnego za przygotowanie fizyczne piłkarzy Holgera Broicha. Zgniótł drużynę Barcelony pressingiem, jakiego nie doznała od lat i na jaki zdecydowanie nie jest teraz przygotowana. Szef bawarskiego klubu Karl-Heinz Rummenigge zdradził, że gdy po meczu z Barceloną wszedł do szatni swojej drużyny, zdziwił go panujący w niej spokój, jakby przed chwila skończyli zwykły ligowy mecz. Nie było euforii, głośnej muzyki i tańców, jak zawsze gdy zespół dokonuje jakiegoś niesamowitego wyczynu. „Zobaczyłem zimnych profesjonalistów, którzy chwilę po triumfie już myślą o kolejnym wyzwaniu. Dlatego jestem spokojny o wynik meczu z Olympique Lyon, bo dla naszych piłkarzy będzie to kolejna przeszkoda w drodze do głównego celu, jakim jest wygrani Ligi Mistrzów” – stwierdził sternik Bayernu.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Kapustka został legionistą

Następny

FC Sevilla i Inter Mediolan w finale

Zostaw komentarz