18 kwietnia 2024

loader

FIFA wykluczyła Rosję, zatem o mundial jednak zagramy

FIFA i UEFA podjęły decyzję o wykluczeniu rosyjskich drużyn z rozgrywek międzynarodowych z powodu inwazji rosyjskiej na Ukrainę. To oznacza, że reprezentacja Polski nie musi już bojkotować marcowego meczu barażowego z Rosją, ale na razie nie wiadomo czy światowa federacja przyzna biało-czerwonym walkowera, czy wyznaczy jej innego przeciwnika.

Stanowcza odmowa polskich piłkarzy oraz władz PZPN gry z reprezentacją Rosją w Moskwie w spotkaniu barażowym odbiła się szerokim echem na całym świecie i pociągnęła za sobą lawinę podobnych oświadczeń piłkarskich federacji w wielu innych europejskich krajach. Po stronie Polaków niemal od razu stanęli Szwedzi, a nieco później także Czesi, czyli potencjalni rywale rosyjskiej drużyny narodowej w finale potyczek barażowych o awans do mundialu w Katarze. Potem dołączyły do tego tercetu federacje angielska, walijska, szkocka, szwajcarska, francuska, norweska i duńska, ale oburzenie na skandaliczne zachowanie szefów FIFA, zwłaszcza prezydenta organizacji Gianniego Infantino, stawało się powszechne. I sięgnęło apogeum, gdy FIFA ogłosiła, iż nie wykluczy Rosjan z rozgrywek pod swoją egidą, lecz tylko nakaże im grać domowe mecze na neutralnym gruncie oraz występować pod szyldem Rosyjskiej Federacji Futbolowej (RFU), z zakazem eksponowania narodowej symboliki. Groźba powszechnego bojkotu wzrosła, gdy po stronie protestujących opowiedziały się też władze UEFA, a Międzynarodowy Komitet Olimpijski wezwał wszystkie światowe organizacje sportowe do natychmiastowego zerwania wszelkich relacji z rosyjskimi odpowiednikami.
W poniedziałek po południu agencja Reutera podała, że władze FIFA zmieniły zdanie i jeszcze tego dnia ogłoszą decyzję o wykluczeniu wszystkich rosyjskich drużyn z rozgrywek międzynarodowych do czasu zakończenia przez Rosję wojny z Ukrainą. I faktycznie, jeszcze w poniedziałek Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej (FIFA), działając w porozumieniu z Europejską Unią Piłkarską (UEFA), zawiesiła wszystkie rosyjskie drużyny, klubowe i reprezentacyjne, w rozgrywkach prowadzonych pod egidą tych dwóch organizacji. Zawieszenie obowiązuje do odwołania. To reakcja na agresję armii rosyjskiej na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego. „W następstwie decyzji przyjętych przez Radę FIFA i Komitet Wykonawczy UEFA, które przewidywały przyjęcie dodatkowych środków, FIFA i UEFA podjęły dziś wspólnie decyzję, że wszystkie rosyjskie drużyny, zarówno reprezentacje narodowe, jak i drużyny klubowe, zostaną zawieszone w uczestnictwie zarówno w rozgrywkach FIFA, jak i UEFA do odwołania. Futbol jest w pełni zjednoczony i w pełni solidarny ze wszystkimi ludźmi na Ukrainie. Obaj prezydenci mają nadzieję, że sytuacja na Ukrainie poprawi się znacząco i szybko, aby futbol znów mógł być nośnikiem jedności i pokoju między ludźmi” – tak kończy się oświadczenie, które uzgadniane było najwyższych szczeblach FIFA (Biuro Rady FIFA) oraz UEFA (Komitet Wykonawczy)” – napisano w komunikacie.
Decyzja ta oznacza, że przynajmniej w tej chwili mecz barażowy Rosja – Polska nie dojdzie do skutku nie z powodu odmowy gry przez polski zespół, tylko z powodu sankcji nałożonych na zespół rywali. UEFA wykluczyła natomiast Spartaka Moskwa z 1/8 finału Ligi Europy. „FIFA zawiesiła Rosję! Walka o słuszną sprawę miała sens. Pokazaliśmy, że siła jest w solidarności. Ale spokojnie, bez triumfalizmu. Po prostu zachowaliśmy się tak, jak trzeba. Teraz musimy skupić się na pomaganiu Ukrainie, co jako PZPN będziemy robić” – skomentował decyzję FIFA na na Twitterze prezes PZPN Cezary Kulesza.
Działacze FIFA i UEFA, najwyraźniej zawstydzeni swoją wcześniejszą przychylnością dla Rosjan, a może nawet lekko przestraszeni skalą sankcji, jakimi została obłożona Rosja, z niewątpliwym bólem serca zerwali kontrakt z rosyjskim koncernem energetycznym Gazprom, który był oficjalnym sponsorem Ligi Mistrzów przelewają od 10 lat co sezon na konto UEFA 40 mln euro. Poza tym Gazprom miał też wdzięczność w sercach (i zapewne kieszeniach także) działaczy FIFA, bo był głównym sponsorem piłkarskich mistrzostw świata w 2018 roku, na co przeznaczył 132 mln euro. Umowa ze światową federacją wygasła po mundialu, ale z UEFA wciąż była obowiązująca – do końca sezonu 2023-24. Logo Gazpromu miało pojawiać się też podczas meczów o Superpuchar Europy, rozgrywek reprezentacyjnych, młodzieżowej Ligi Mistrzów oraz w futsalu.
Gazprom nie szczędził też grosza na budowanie piłkarskiej potęgi Zenita Petersburg. W 2007 roku zespół ten sięgnął po pierwsze w historii mistrzostwo Rosji, a następnie zdobył Puchar UEFA (obecnie Liga Europy). W meczu o Superpuchar Europy piłkarze w błękitnych strojach pokonali zwycięzców Ligi Mistrzów Manchester United. Zespół u siebie gra na nowoczesnym stadionie, który nosi nazwę Gazprom Arena. To na tym obiekcie miał się odbyć 28 maja finał obecnej edycji Ligi Mistrzów. Wiadomo już jednak, że się nie odbędzie, bo został przeniesiony przez UEFA do Paryża.
Rosjanie rzecz jasna są głęboko oburzeni decyzjami FIFA i UEFA. „Rosyjski Związek Piłki Nożnej kategorycznie nie zgadza się z decyzją FIFA i UEFA o zawieszeniu na czas nieokreślony wszystkich rosyjskich drużyn w meczach międzynarodowych. Ma ona ewidentny charakter dyskryminacyjny i szkodzi ogromnej liczbie sportowców, trenerów, pracowników klubów i reprezentacji narodowych, a co najważniejsze milionom rosyjskich i zagranicznych kibiców. Międzynarodowe organizacje sportowe powinny chronić interesy wyżej wymienionych osób, a podjęte działania dzielą środowisko sportowe na całym świecie, które od zawsze hołduje zasadom równości, wzajemnego szacunku i niezależności od polityki” – napisano w oświadczeniu RFU.
FIFA na razie nie podała, z kim Polska ma w barażu zagrać zamiast z Rosją. W PZPN czekają na tą decyzję jak na szpilkach, bo czasu jest coraz mniej. W mediach dyskutowane są trzy możliwe scenariusze. 1. Polska wygrywa półfinał walkowerem i bezpośrednio awansuje do finału. Ten scenariusz zakłada, że drużyny będą kontynuowały baraże zgodnie z wcześniej ustalonym planem. A według niego Biało-Czerwoni zagraliby w Warszawie ze zwycięzcą starcia Szwecja – Czechy. Ten mecz rozstrzygnąłby, kto pojedzie do Kataru na mundial. 2. W innym wypadku FIFA spróbowałaby poszukać zastępcy Rosji w barażach. Jej miejsce mogłaby zająć Słowacja, która w grupie H zajęła trzecie miejsce za Rosjanami. W tym wypadku pierwszy mecz Polacy rozegraliby na Słowacji i to z nią polska drużyna walczyłaby o finał baraży. 3. To nieco bardziej skomplikowana opcja. FIFA mogłaby też zdecydować, że o bilet do Kataru powalczą ze sobą bezpośrednio trzy drużyny – Polska, Szwecja i Czechy. Rywalizacja odbyłaby się w formie miniturnieju rozegranego np. na neutralnym gruncie.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

48 godzin sport

Następny

Zmiany w rankingach WTA i ATP