6 grudnia 2024

loader

Iga Świątek już przeszła do historii WTA Finals

Znamy już nazwiska uczestniczek turnieju mistrzyń w Guadalajarze. W gronie ośmiu zawodniczek znalazła się Iga Świątek, która będzie pierwszą tenisistką urodzoną w XXI wieku w WTA Finals. Oprócz niej w imprezie wystąpią: Aryna Sabalenka, Barbora Krejcikova, Karolina Pliskova, Maria Sakkari, Garbine Muguruza, Paula Badosa oraz walczące jeszcze o awans Ons Jabeur lub Anett Kontaveit.

Liderka rankingu Ashleigh Barty zdecydowała się przedwcześnie zakończyć sezon i zrezygnowała ze startu w Guadalajarze. Gwoli przypomnienia – Australijka wygrała ostatnią edycję WTA Finals w 2019 roku (w 2020 roku imprezę odwołano z powodu pandemii). Z jej absencji skorzystała Iga Świątek, która po turnieju Indian Wells pozostała w Stanach Zjednoczonych i odpuściła walkę o rankingowe punkty w Europie. Dzięki temu nie musiała zmieniać stref czasowych i klimatycznych i mogła skupić się na treningu, korzystając z gościny Uniwersytetu Południowej Kalifornii. Przeniesiony z chińskiego Shenzhen do Meksyku turniej mistrzyń odbędzie się w dniach 10-17 listopada. Najmłodsza w gronie uczestniczek tegorocznego WTA Finals Świątek jest pierwszą tenisistką urodzoną w XXI wieku (rocznik 2001) z kwalifikacją do tego prestiżowego turnieju. Tego rekordu już nikt jej nie odbierze.
Występ w Guadalajarze będzie dla Świątek wyjątkowy, bo pierwszy raz zagra w tej prestiżowej imprezie, a ponadto znajdzie się w gronie najmłodszych debiutantek w WTA Finals, obok Agnieszki Radwańskiej (19 lat), Karoliny Woxniackiej (19), Bianki Andreescu (19), Any Ivanović (20), Wiktorii Azarenki (20), Jeleny Ostapenko (20) i Eugene Bouchard (20). Na jej sukces raczej nie mamy się jednak co nastawiać, bo warszawianka od kilku miesięcy nie wygrała z żadną tenisistką z Top 15 rankingu WTA, a w WTA Finals wszystkie jej siedem rywalek będzie z tej grupy. Wprawdzie z Krejcikovą i Pliskovą w tym roku wygrała, ale dokonała tego w maju w Rzymie. Z Marią Sakkari przegrała zaś w czerwcu w French Open i we wrześniu w Ostrawie, z Garbine Muguruzą w marcu w Dubaju, z Paulą Badosą w sierpniu na igrzyskach w Tokio, a jeśli do stawki dołączy Ons Jabeur, będzie to dla niej dodatkowy kłopot, bo z nią Świątek przegrała w lipcu na Wimbledonie i w sierpniu w Cincinnati. Nasza najlepsza tenisistka jest jednak bardzo podekscytowana czekającą ją rywalizacją. „Nie mogę się już doczekać. Wiem, że czeka mnie trudna walka, ale cieszę się, że do tego turnieju awansowałam. Jeszcze rok temu przed French Open nawet o czymś takim nie myślałam” – przyznaje Świątek, która będzie drugą po Agnieszce Radwańska Polką uczestniczącą w WTA Finals. „Isia” zadebiutowała w tej imprezie w 2008 roku jako rezerwowa, a w sumie w turnieju mistrzyń wystąpiła aż osiem razy, zaś w 2015 roku go wygrała. Pod tym względem Świątek będzie trudno przebić Radwańską, a nawet jej dorównać. Na pewno jednak nie przerasta to jej możliwości.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Sousa zwołuje kadrę do Hiszpanii

Następny

Sokole Oko na spalony