Dawid Kubacki Turniej 4 Skoczni auto
Podczas zaplanowanych w najbliższy weekend w Niżnym Tagile kolejnych zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich reprezentacja Polski wystąpi w rezerwowym składzie, bez Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyły, Klemensa Murańki i Andrzeja Stękały, którzy w tym czasie będą przygotowywać się w Zakopanem do startu w mistrzostwach świata w lotach.
Konkursy Pucharu Świata w Niżnym Tagile rozpoczną się w najbliższą sobotę o 16:30, a w niedzielę o 16:00. Trener polskiej kadry Michal Doleżal zdecydował, że na zawody do Rosji pojedzie tylko jeden zawodnik z szóstki, która rywalizowała w miniony weekend w Kuusamo. Będzie to Paweł Wąsek, a oprócz niego na rosyjskiej skoczni wystartują: Jakub Wolny, Tomasz Pilch, Stefan Hula, Aleksander Zniszczoł i Maciej Kot. Trenerem ekipy biało-czerwonych będzie Maciej Maciusiak, a pomagać mu będą Daniel Kwiatkowski i Radek Zidek.
Powodem odpuszczenia startu w Rosji przez naszych najlepszych skoczków jest obawa przed zakażenie koronawirusem, bo to uniemożliwiłoby start w zaplanowanych w dniach 10-13 grudnia mistrzostwach świata w lotach narciarskich, jednej z najważniejszych imprez tego sezonu. Stoch, Żyła, Kubacki, Murańka i Stękała będą więc w kraju przygotowywać się do konkursów w Planicy pod okiem trenera Doleżala. Stracą wprawdzie sposobność zdobycia kolejnych punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale walka o Kryształową Kulę na razie nie jest priorytetem dla ekipy biało-czerwonych. Ale w tym trudnym z powodu trwającej pandemii sezonie w tej kwestii preferencje mogą się jeszcze zmienić. Zwłaszcza w przypadku Dawida Kubackiego, który notuje swój najlepszy jak dotąd start w rywalizacji Pucharu Świata. Wcześniej potrzebował czasu, by wskoczyć na wysoki poziom i ustabilizować poziom. W poprzednim sezonie jego forma eksplodowała w Turnieju Czterech Skoczni. Wcześniej był 22. i 47. w Engelbergu. W obecnej edycji PŚ od początku jest w czołówce klasyfikacji generalnej – po trzech konkursach jest trzeci z dorobkiem 144 punktów. Przed rokiem w pierwszych trzech konkursach zajmował miejsca 7., 12., 5, dwa lata temu 8., 35. i 12, a w tym roku był 11. w Wiśle oraz dwukrotnie trzeci w Kuusamo. Nawet bez punktów w Niżnym Tagile powinien się utrzymać w czołówce, a przed świętami będą jeszcze konkursy w szwajcarskim Engelbergu i kolejna okazja do wzbogacenia punktowego konta.
W wyścigu o Kryształową Kulę w tej chwili zdecydowanie prowadzi Niemiec Markus Eisenbichler, który dwukrotnie wygrał, a w drugim, rozegranym w niedzielę w Kuusamo konkursie, był drugi tylko dlatego, że przydarzył mu się słabszy skok w drugiej serii. To może być sygnał dla jego rywali na przyszłość, że jest do pokonania. Na potknięciu niemieckiego skoczka skorzystał tym razem wicelider klasyfikacji generalnej Halvor Egner Granerud, ale Norweg to jeszcze młody zawodnik i choćby przez brak doświadczenia może mieć kłopot z utrzymaniem takiej wysokiej formy w dalszej części sezonu. Na razie nie wiadomo czy Eisenbichler i Granerud zdecydują się na start w Rosji, ale jeśli tam pojadą, będą oczywiście faworytami i dzięki zdobytym w Niżnym Tagile punktom mogą w punktacji trochę odskoczyć Polakowi. Nie będą to jednak straty nie do odrobienia i Kubacki nadal będzie się liczył w walce o Kryształową Kulę. Niewykluczone, że do pościgu dołączy w tym sezonie także Piotr Żyła, który zaczął znakomicie i wypada wierzyć, że jego słabszy występ w niedzielnym wybitnie loteryjnym konkursie w Kuusamo był tylko „wypadkiem przy pracy”. Nie można też zapominać o budzącym się powoli do walki Kamilu Stochu. Trzykrotny mistrz olimpijski na razie zamyka czołową dziesiątkę klasyfikacji generalnej PŚ, lecz do zakończenia rywalizacji zostało jeszcze
dużo konkursów.
Tradycyjnie już nasi najlepsi skoczkowie plasują się też w czołówce najlepiej zarabiających. Najwyżej na liście płac jest aktualnie Kubacki, który zarobił 90 tys. złotych. Lepszy od niego jest tylko Eisenbichler (138 tys. zł). Żyła z dorobkiem 73 tys. zł zajmuje piąte miejsce, a Stoch z 56 tys zł na koncie jest w tym zestawieniu siódmy. Łącznie w trzech pierwszych konkursach indywidualnych i jednym drużynowym nasi skoczkowie zarobili 277 tysięcy złotych.
Top 10 klasyfikacji generalnej PŚ:
- Markus Eisenbichler (Niemcy) – 280 pkt
- Halvor E. Granerud (Norwegia) – 200 pkt
- Dawid Kubacki – 144 pkt
- Karl Geiger (Niemcy) – 141 pkt
- Piotr Żyła – 133 pkt
- Yukiya Sato (Japonia) – 131 pkt
- Robert Johansson (Norwegia) – 80 pkt
- Anze Lanisek (Słowenia) – 66 pkt
- Pius Paschke (Niemcy) – 64 pkt
- Kamil Stoch – 62 pkt
Miejsca pozostałych polskich skoczków: - Klemens Murańka – 38 pkt
- Andrzej Stękała – 36 pkt
- Paweł Wąsek – 15 pkt
- Maciej Kot – 11 pkt
- Stefan Hula – 2 pkt.