Trener Legii Warszawa Marek Gołębiewski jest zadowolony, bo podczas przerwy na reprezentację z kadry ubyło mu tylko siedmiu graczy, a zwykle wyjeżdża ich dwa razy więcej. Mógł więc popracować nad formą swojego zespołu.
Legia ostatnio grała słabo, więc i powołań dla jej piłkarzy przyszło mniej niż zazwyczaj. Na mecze młodzieżówek pojechali dwaj bramkarze Kacper Tobiasz i Cezary Miszta oraz Kacper Skibicki, a oprócz nich Ernest Muci, Jurgen Celhaka, Filip Mladenović i Mahir Emreli. Reszta piłkarzy Legii trenuje w ośrodku w Książenicach, a w miejsce nieobecnych graczy Gołębiewski zaprosił do treningów z pierwszym zespołem zawodników z zespołu rezerw. „To młodzi, obiecujący zawodnicy. Ale nie ukrywam, że zaprosiłem ich też trochę z konieczności, bo niektórzy gracze leczą jeszcze urazy, a część wyjechała na zgrupowania drużyn narodowych, a żeby dobrze realizować jednostki treningowe, musimy mieć odpowiednią liczbę graczy w treningu” – przyznał szkoleniowiec Legii.
Gołębiewskiego cieszy też powrót do zespołu trójki rekonwalescentów – Artura Boruca, Maika Nawrockiego i Mateusza Hołowni. Boruc już trenuje z pełnym obciążeniem, Hołownia ma być gotowy do gry na najbliższy mecz ligowy z Górnikiem Zabrze, a Nawrocki na spotkanie w Lidze Europy z Leicester City. „Mam nadzieję, że żaden z powołanych na zgrupowania reprezentacji graczy nie wróci do nas z urazem” – zaklina rzeczywistość trener przedostatniego obecnie zespołu w ekstraklasie.
Legioniści do końca roku rozegrają jeszcze dziewięć trudnych meczów: w ekstraklasie powalczą z Górnikiem Zabrze (wyjazd), Jagiellonią (dom), Cracovią (wyjazd), Wisłą Płock (wyjazd), Radomiakiem (dom), a 15 grudnia czeka ich zaległe starcie z 3. kolejki z Zagłębiem Lubin. Warto pamiętać, że wisi nad nimi jeszcze perspektywa odrobienia zaległego spotkania z 5. kolejki z Bruk-Betem Nieciecza. Ponadto w Pucharze Polski na wyjeździe zagrają z Motorem Lublin, a w Lidze Europy 25 listopada zmierzą się na wyjeździe z Leicester City, a 9 grudnia podejmą Spartaka Moskwa.