2 grudnia 2024

loader

Lewy znów walczy o Złotego Buta

W meczu z Freiburgiem Robert Lewandowski zdobył 21. bramkę w tym sezonie ligowym. Nigdy w historii niemieckiej Bundesligi żaden zawodnik nie miał na koncie tylu goli po 16 kolejkach. „Lewy” pobił kolejny rekord legendarnego Gerda Muellera.

W minioną niedzielę Bayern Monachium w 16. kolejce Bundesligi pokonał Freiburg 2:1. Pierwszą bramkę dla mistrzów Niemiec zdobył Lewandowski po podaniu Thomasa Muellera. Dla kapitana reprezentacji Polski było to już 21. trafienie w obecnych rozgrywkach Bundesligi. To nowy rekord w niemieckiej ekstraklasie piłkarskiej. Wcześniej najskuteczniejszym graczem w pierwszych 16 kolejkach był Gerd Mueller, który w sezonie 1968/1969 na tym etapie rywalizacji miał na koncie 20 bramek 16 meczach. „Lewy” swój rekordowy dorobek uzyskał jednak w 15 występach, co tylko podkreśla wyjątkowość jego osiągnięcia. Rzecz jasna nasz piłkarz prowadzi zdecydowanie w wyścigu po strzelecką koronę w Bundeslidze, bo zajmujący drugą lokatę w klasyfikacji Norweg Erling Haaland z Borussii Dortmund i Andre Silva z Eintrachtu Frankfurt mają po 12 bramek, a następny w kolejności Wout Weghorst z Wolfsburga 11.
W niemieckich mediach toczy się dyskusja, czy Lewandowskiemu w tym sezonie uda się pobić najbardziej spektakularny rekord ustanowiony przez legendarnego Gerda Muellera, czyli 40 goli strzelonych w jednym sezonie (dokonał tej sztuki w rozgrywkach 1971/1972). Na razie Polak jest na dobrej drodze do osiągnięcia tego celu, bo przed nim jeszcze 18 ligowych kolejek.
Dążąc do pobicia rekordu Muellera „Lewy” może niejako przy okazji spełnić inne sportowe marzenie i zdobyć „Złotego Buta” – nagrodę dla najskuteczniejszego strzelca lig europejskich. Tego trofeum nie ma jeszcze w swojej kolekcji. W poprzednim sezonie z dorobkiem 34 goli był o włos od jego zdobycia, lecz rzutem na taśmę wyprzedził go włoski napastnik Lazio Rzym Ciro Immobile. W obecnych rozgrywkach Lewandowski jest liderem klasyfikacji z dorobkiem 42 punktów. Dla przypomnienia – strzelcom z pięciu najsilniejszych lig europejskich (angielskie, hiszpańskiej, niemieckiej, francuskiej i włoskiej) gole liczy się podwójnie, dlatego w rywalizacji o „Złotego Buta” liczą się gracze z klubów „wielkiej piątki”.
W aktualnej klasyfikacji za „Lewym” plasuje się Duńczyk Kasper Junker, który dla zespołu FK Bodo/Glimt strzelił 27 goli, ale norweska liga, grająca system wiosna-jesień, już zakończyła rozgrywki, a ponadto ma współczynnik „1,5”, co daje Junkerowi 40,5 pkt. Trzeci w klasyfikacji Norweg Amahl Pellegrino z Kristiansen ma 25 goli i 37,5 pkt.
Oni już swojego dorobku nie poprawią, więc w tej chwili najgroźniejszym konkurentem „Lewego” w wyścigu po „Złotego Buta” jest czwarty w zestawieniu Cristiano Ronaldo, który w tym sezonie strzelił dla Juventusu Turyn na razie 15 goli i ma na koncie 30 punktów. W miniony weekend Portugalczyk nie powiększył jednak swojego bramkowego dorobku w przegranym przez Juve 0:2 wyjazdowym spotkaniu z Interem Mediolan. Bez kolejnego trafienie występ w tym meczu zakończył też napastnik Interu Belg Romelu Lukaku, który na razie jest w ścigającym czołówkę klasyfikacji peletonie graczy mających na koncie po 12 ligowych trafień. W tym gronie są wspomniani wcześniej zawodnicy z Bundesligi, Erlig Haaland z Borussii Dortmund i Andre silva z Eintrachtu Frankfurt, a ponadto francuski gwiazdor Paris Saint-Germain Kylian Mbappe, Anglik Jamie Vardy z Leicester City, Koreanczyk Heung-min Son i Anglik Harry Kane z Tottenhamu Hotspur, Włoch Ciro Immobile z Lazio Rzym, Senegalczyk Boulaye Dia ze Stade Reims oraz Szwed Zlatan Ibrahimovic, który w miniony weekend zdobył dwie bramki w wygranym przez AC Milan wyjazdowym spotkaniu z Cagliari. Między wymienioną grupą graczy z 12 trafieniami a mający 15 goli Cristiano Ronaldo samotnie ściga Lewandowskiego Egipcjanin Mahomed Salah z Liverpoolu.
Ranking „Złotego Buta” powstaje w oparciu o liczbę goli, ale są one mnożone przez współczynnik trudności rozgrywek, który ustala UEFA na podstawie wyników w europejskich pucharach w ostatnich pięciu sezonach. Dlatego gracze występujący w ligach z niższym współczynnikiem mają małe szanse na zdobycie tej prestiżowej nagrody. W tej chwili za wymienionymi wyżej zawodnikami kolejne miejsca w klasyfikacji zajmują występujący w belgijskim zespole Oud-Heverlee Leuven Francuz Thomas Henry i holenderskim AZ Aalkmar Szwed Jesper Karlsson z 15 bramkami, które przy współczynniku „1,5” dają im po 22,5 pkt.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Boniek zwolnił Brzęczka, bo uznał, że ma prawo

Następny

Nie ma następców Kamila Stocha

Zostaw komentarz