Polski Związek Lekkiej Atletyki zgłasza chęć organizacji lekkoatletycznych mistrzostw Europy w 2024 roku. Zabiegają o to także Białorusini, Szwedzi i Finowie.
W ofercie PZLA główną areną mistrzostw ma być Stadion Śląski w Chorzowie, ale część wydarzeń związanych z imprezą odbywałaby się także w Katowicach. Pierwsza prezentacja miast-kandydatów do organizacji ME odbędzie się w przyszłym tygodniu w Lozannie, a wybraną do finałowej rozgrywki dwójkę poznamy wiosną przyszłego roku, zaś organizator mistrzostw w 2024 roku ma zostać ogłoszony w pierwszej połowie 2020 roku. Wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Tomasz Majewski twierdzi, że w tej chwili największe szanse na otrzymanie organizacji europejskiego czempionatu w 2024 roku ma Mińsk.
Organizacja wielkiej imprezy lekkoatletycznej to spory wydatek. Tegoroczne mistrzostwa Europy w Berlinie kosztowały Niemców około 150 mln złotych, wcześniejsze w Amsterdamie były tańsze, bo Holendrzy wydali na nie 65 mln złotych. Polska kandydatura w wielkości wydatków będzie raczej skromna po holendersku, a nie rozrzutna po niemiecku. Ale nawet w oszczędniejszej wersji lekkoatletyczne mistrzostwa Europy i tak byłby najdroższą imprezą sportową w naszym kraju od Euro 2012. Organizacja mistrzostw świata siatkarzy w 2014 roku kosztowała 38 mln złotych, a mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych około 55 mln.
Najbliższe edycje MŚ ugoszczą Doha (2019), Eugene (2021) i Budapeszt (2023). ME 2020 odbędą się w Paryżu. Organizatora kolejnych jeszcze nie znamy, ale najprawdopodobniej będą one połączone z igrzyskami europejskimi, których program wykracza poza lekka atletykę. Dlatego PZLA stara się o ME 2024. Wcześniej, w 2021 roku, Polska będzie gospodarzem halowych mistrzostw Europy, a impreza odbędzie się w Toruniu.