PGNiG Superliga piłkarzy ręcznych nie gra, bo została zawieszona z powodu epidemii koronawirusa, ale władze ligi są bliskie zakończenia sezonu. Decyzja w tej sprawie ma zostać ogłoszona w najbliższych dniach, być może już nawet w poniedziałek 23 marca.
Sytuacja epidemiologiczna w naszym kraju jeszcze długo nie poprawi się na tyle, aby można było wznowić rozgrywki sportowe bez ryzyka narażenia zdrowia sportowców i kibiców. W niektórych grach zespołowych już zapadły decyzje o przedwczesnym zakończeniu zmagań w tym sezonie, między innymi w ligach hokeja na lodzie i koszykarskiej. Do takiego samego rozwiązania przymierzają się też władze ekstraklasy piłkarzy ręcznych. Głównym argumentem, który za tym przemawia jest przekonanie, że wobec niemożności prowadzenia regularnych treningów w okresie zawieszenia, po ewentualnym wznowieniu rywalizacji zawodnicy będą nieprzygotowani do gry, co może doprowadzić do licznych kontuzji.
Do negocjacji władz PGNiG Superligi z klubami włączył się też ZPRP, który zaproponował zakończenia rozgrywek bez spadków i awansów oraz uznanie dotychczasowych wyników za wiążące. Ponieważ w momencie zawieszenia rozgrywek liderem była ekipa PGE Vive Kielce, to ten zespół obroniłby tytuł i po raz kolejny wywalczył mistrzostwo Polski. Drugie miejsce przypadłoby drużynie Orlenu Wisły Płock, a trzecie zdobyłby zespół NMC Górnik Zabrze. Kolejne miejsca zajęłyby Azoty Puławy, Gwardia Opole, Energa Kalisz, Zagłębie Lubin, Sandra Spa Pogoń Szczecin, Chrobry Głogów, Piotrkowianin Piotrków Trybunalski, MMTS Kwidzyn, Torus Wybrzeże Gdańsk, Stal Mielec i Grupa Azoty Tarnów.
Takie rozwiązanie nie podoba się jednak walczącym o awans klubom z niższej ligi. Według regulaminu rozgrywek, zwycięzcy trzech grup I ligi mieli rozegrać turniej, którego zwycięzca uzyskiwałby bezpośredni awans do Superligi, zaś pokonany w finale zespół grałby baraż z przedostatnią drużyną ekstraklasy. Wyjściem może być powiększenie ligi z 14 do 16 zespołów, a turniej barażowy można by było rozegrać jesienią przed rozpoczęciem nowego sezonu.