Aleksander Kokorin (z lewej) i Paweł Mamajew
Dwaj rosyjscy piłkarze, 28-letni Aleksandr Kokorin i 31-letni Paweł Mamajew, od października ub. roku siedzą w więzieniu. To najpewniej najdrożsi więźniowie w Rosji – za Kokorina Zenit Petersburg zapłacił 7 mln euro, za Mamajewa FK Krasnodar blisko 4 mln euro. Obaj trafili za kratki za pobicie dwóch urzędników państwowych.
Mamajew i Kokorin są dobrymi kumplami od ponad 10 lat. Poznali się i zaprzyjaźnili w 2008 roku. Obaj grali wtedy w moskiewskich klubach – Kokorin w Dynamie, a Mamajew w Torpedo, mieszkali w internacie i wspólnie spędzali wolny czas. Nie zawsze grzecznie, a właściwie to rzadko kiedy byli grzeczni. Zamiłowanie do draki to był ich znak rozpoznawczy. Ale że byli piłkarsko utalentowani i od 2011 roku otrzymywali powołania do reprezentacji kraju, ekscesy z ich udziałem puszczano w niepamięć. A trochę tego było. Podczas pobytu kadry w USA obaj w restauracji obrzucili kostkami lodu siedzącego obok przy stoliku znanego rapera Lila Wayne’a i jego znajomych. Oczywiście wygłupy te skończyły się gigantyczną awanturą.
Innym razem Kokorin został zatrzymany przez milicję za rajd po ulicach Moskwy, w trakcie którego nie tylko złamał ograniczenia prędkości, ale też jeździł pod prąd. W lipcu 2016 roku Kokorin z z Mamajewem przekroczyli wszelkie granice. Po zakończeniu przez rosyjską reprezentację jej mało chwalebnego udziału w Euro 2016, obaj piłkarze „ruszyli w miasto”, ale znów przesadzili w zabawie. Imprezując w prestiżowego w Monako klubie Twiga Kokorin i Mamajew wydali aż 250 tys. euro, zamawiając m.in. 500 butelek najdroższego szampana, które zostały wniesione na salę przy akompaniamencie hymnu Federacji Rosyjskiej. Gdy wieść o tym wybryku piłkarzy dotarła na Kreml, prezydent Władimir Putin ponoć straszliwie się rozzłościł i nakazał surowe ukaranie utracjuszy. Co tez uczyniono – Zenit Petersburg i FK Krasnodar zesłały obu graczy do rezerw i uderzyły po kieszeni. Wedle rosyjskich mediów każdy z nich miał zapłacić po 200 tys. euro.
Po tej surowej nauczce obaj piłkarze na jakiś czas się uspokoili i aż do listopada ub. roku nie dawali rosyjskim mediom bulwarowym pożywki. Ale gdy FK Krasnodar przyjechał do Petersburga na mecz ligowy z Zenitem, kumple postanowili uczcić spotkanie przypadające akurat w okrągłą dziesiątą rocznicę jak się poznali. Nie chcąc prowokować losu uczcić ten miły dla nich jubileusz postanowili w Moskwie. I tak trafili do restauracji, w której na ich nieszczęście biesiadowała akurat grupa wysokich rangą urzędników rządowych. Jeden z nich, Denis Pak, szef wydziału motoryzacji i kolei w ministerstwie przemysłu i handlu, w pewnym momencie zwrócił uwagę głośno zachowującym się piłkarzom, za co oberwał od rozochoconego już mocno Kokorina krzesłem. Wybuchła awantura, w której z rąk piłkarzy ucierpiało jeszcze kilku innych gości.
Kokorin i Mamajew mieli niefart, bo poszkodowaniu urzędnicy podnieśli raban i wieści o kolejnym wybryku Kokorina i Mamajewa szybko dotarła do Putina. Rosyjski prezydent strasznie się na nich wkurzył. Obaj piłkarze dostali wezwanie na milicję wydane przez ministerstwo spraw wewnętrznych i po przesłuchaniu zostali zatrzymani na 48 godzin, a następnie skazani na dwa miesiące odsiadki. Obaj zostali osadzeni w tak zwanym SIZO, sledstwiennym izolatorze, odpowiedniku polskiego aresztu śledczego. Skazano ich za przestępstwo popełnione z art. 213 Kodeksu Karnego, czyli chuligaństwo, a za to grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu. Żarty się skończyły, bo ministerialni koledzy pobitego Paka zrobili co należy, żeby zademonstrować siłę państwowego aparatu władzy.
Zgodnie z oficjalnym wyrokiem Kokorin i Mamajew mieli przebywać w areszcie do 8 grudnia ub. roku, ale chociaż mijały kolejne miesiące, oni wciąż tkwili za kratkami, a składane przez ich prawników apelacje były konsekwentnie odrzucane. Ostatnią sąd odrzucił 26 lutego. Teraz Kokorin i Mamajew żywi się nadzieją, że wyjdą na wolność 8 kwietnia. Tego dnia ma zapaść ostateczny werdykt w ich sprawie, co oznacza, że albo będą siedzieć dalej, albo dostaną wyrok w zawieszeniu. Wygląda jednak na to, że pół roku na więziennym wikcie zostanie uznane za wystarczającą karę, inaczej Zenit i Krasnodar już by z nimi zerwały kontrakty, a tego jak dotąd nie zrobiły.