Nasi siatkarze przed turniejem zapowiedzieli, że będą walczyć o złoty medal
Z 24 zespołów, które przystąpiły do rywalizacji w mistrzostwach Europy, na placu boju pozostały cztery – Francja, Słowenia, Polska i Serbia. W porównaniu z poprzednimi mistrzostwami miejsce w czołowym kwartecie utrzymali jedynie brązowi medaliści Serbowie. Broniący tytułu Rosjanie i wicemistrzowska ekipa Niemiec tym razem odpadły w ćwierćfinale, a czwarta Belgia w 1/8 finału.
Tegoroczny europejski czempionach po raz pierwszy w historii rozgrywany jest w czterech krajach – Francji, Słowenii, Holandii i Belgii. Przywileje jakie daje rola gospodarza wykorzystały wszystkie cztery, ale Holendrzy i Belgowie mieli zbyt słabe drużyny, żeby włączyć się do walki o medale. Co innego Francuzi. Oni mieli w swojej części turniejowej drabinki tak naprawdę tylko jednego groźnego przeciwnika, Włochów, z którymi w fazie grupowej wygrali 3:1, ale gdy przyszło im ponownie zmierzyć się z nimi w ćwierćfinale, na wszelki wypadek tak ustawili terminarz gier, żeby rywale mieli jeden dzień na odpoczynek mniej. Działacze francuskiej federacji zrobili zatem dokładnie to samo, o co mieli pretensje do Polaków w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Gdańsku, którzy godziny meczów i ustawili pod swoją drużynę.
Takie „zagrywki” mieszczą się jednak w normie zachowań, które zwykliśmy definiować stwierdzeniem, że „gospodarzom pomagają nawet ściany”. Podobnie rzecz się ma ze sprzedażą biletów na mecze. Polscy kibice uratowali frekwencję w holenderskiej części turnieju, bo na wszystkich meczach z udziałem polskiej drużyny, także w spotkaniu z Holendrami, stanowili większość. Francuzi i Słoweńcy nie mają jednak z tym problemu i w czwartek w Lublanie po raz pierwszy w tym turnieju reprezentacja Polski przyszło zagrać przed widownią, w której jej fani byli w zdecydowanej mniejszości.
Słoweńcy sensacyjnie pokonali Rosjan w ćwierćfinale i zapewniali, że to zwycięstwo doda im skrzydeł w starciu z Polakami. „Jeśli zaprezentujemy taki sam serwis, jak w meczu z Rosją, to z mistrzami świata też możemy wygrać” – zapewniał ich trener Alberto Giuliani. „Zwycięstwem z Rosjanami udowodniliśmy, że możemy pokonać każdego rywala” – dodawał rozgrywający słoweńskiej drużyny Dejan Vincić, dobrze znany w Polsce, bo występuje na co dzień w zespole Czarnych Radom. Słoweńskie media odnotowały z niekłamanym uznanie, iż polski premier Mateusz Morawiecki wysłał rządowy samolot, gdy z powodu strajku słoweńskich linii lotniczych odwołano lot do Lublany, na który mieli bilety polscy siatkarze. „To pokazuje, że siatkówka w Polsce jest sprawą narodową” – pisały w komentarzach tamtejsze media.
Przypominały też, że reprezentacja Polski straciła w turnieju tylko jednego seta, a w ćwierćfinałowym meczu z Niemcami urządziła demonstrację siły pokonując bez większego wysiłku wicemistrzów Europy 3:0. Wiele uwagi poświęcono też nowej gwieździe polskiej drużyny Wilfredowi Leonowi oraz trenerowi biało-czerwonych Vitalowi Heynenowi. Podkreślano, że belgijski szkoleniowiec potrafił stworzyć świetnie zbilansowany zespół, bez słabych punktów i rezerwowymi nie gorszymi od graczy pierwszej szóstki. Cytowany już wcześniej trener ekipy Słowenii Alberto Giuliani z uznaniem wypowiadał się o polskiej drużynie, ale nie przekreślał też szans swoich podopiecznych. „Polacy to zupełnie inny zespół niż Rosja. Popełniają bardzo mało błędów i potrafią wykorzystywać w meczu wszystkie swoje atuty. No i mają jeszcze Leona, ale my też mamy świetnych graczy, którzy są w stanie podjąć z nimi walkę i przy wsparciu kibiców pokusić się o zwycięstwo” – zapewniał przed meczem szkoleniowiec słoweńskiej reprezentacji.
Czwartkowy mecz Słowenia – Polska zakończył się po zamknięciu wydania. Drugie spotkanie półfinałowe, Francja – Serbia, odbędzie się w piątek. Mecz o 3. miejsce zostanie rozegrany w sobotę 28 września w Paryżu (początek godz. 18:00), natomiast finałowa potyczka o złoty medal w niedzielę, także w Paryżu (17:30. Mecze te transmitowane będą do 153 krajów, co jest rekordowym wynikiem w historii siatkówki.
Wyniki 1/8 finału:
Francja – Finlandia 3:0, Włochy – Turcja 3:0, Serbia – Czechy 3:0, Belgia – Ukraina 2:3, Rosja – Grecja 3:0, Słowenia – Bułgaria 3:1, Holandia – Niemcy 1:3, Polska – Hiszpania 3:0.
Wyniki 1/4 finału:
Rosja – Słowenia 1:3, Polska – Niemcy 3:0, Francja – Włochy 3:0, Serbia – Ukraina 3:2.
Mecze 1/2 finału:
Lublana, 26 września: Słowenia – Polska
Paryż, 27 września: Francja – Serbia