Koronawirus i restrykcyjne zasady sanitarne wprowadzone przez NBA dziesiątkują kadry kolejnych drużyn i coraz więcej spotkań się nie odbyło. A sezon 2020/2021 rozpoczął się ledwie dwa tygodnie temu.
Obostrzenia wprowadzone z powodu pandemii są bardzo restrykcyjne. Jeśli któryś z zawodników miał kontakt z osobą zakażoną, trafia na kwarantannę. Aby uniknąć konieczności odwoływania meczów, NBA postanowiła rozszerzyć składy drużyn do 17 zawodników. Ale nie zawsze to wystarcza. Na przykład niedawno mecz Miami Heat z Boston Celtics został odwołany, bo jeden z graczy Heat otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa i trzeba było odesłać na kwarantannę 13 zawodników mających z nim kontakt i klub nie miał ośmiu graczy zdolnych do gry. A taka liczba zawodników to minimum, żeby zespół został dopuszczony do rywalizacji.
Zdziesiątkowana została także kadra Boston Celtics, bo wypadło z niej przez zakażenia dziewięciu graczy, w tym lidera zespołu Jaysona Tatuma, ale na spotkanie z Heat mieli jeszcze ośmiu zdrowych koszykarzy. Nowych przypadków zakażeń wciąż jednak przybywa, ale władze NBA nie rozważają wstrzymania rozgrywek.