Gwiazdor Manchesteru United znowu trafił na czołówki angielskich mediów, ale tym razem nie z powodu występu. Po porażce z Evertonem (0:1) wściekły Cristiano Ronaldo schodząc do szatni w przejściu wytrącił z ręki kibica telefon. I wybuchła z tego powodu gigantyczna afera, bo poszkodowanym przez słynnego CR7 okazał się 14-letni autystyczny chłopak.
Manchester United w tym sezonie zawodzi oczekiwania nie tylko swoich fanów, ale też Cristiano Ronaldo. Mimo 37 lat na karku ambitny portugalski gwiazdor wciąż chce grać o najwyższe stawki, co podkreślał odchodząc latem ubiegłego roku z Juventusu Turyn. Zdecydował się wrócić do Manchesteru United, bo był przekonany, że klub, w którym w latach 2003-2009 wyrósł na światową gwiazdę futbolu, wciąż jest w stanie walczyć o najwyższe cele. Wygląda jednak na to, że źle ocenił sytuację, bo w tym sezonie „Czerwone Diabły” odpadły z Ligi Mistrzów już w 1/8 finału, ulegając Atletico Madryt, a na osiem meczów jakie i zostały do rozegrania do końca rozgrywek w angielskiej Premier League zajmują w tabeli z dorobkiem 51 punktów dopiero siódmą lokatę, tracąc do Tottenhamu, zajmującego czwarte miejsce, ostatnie premiowane udziałem w nowym sezonie Champions League, sześć punktów. Nic więc dziwnego, że sobotnia porażka 0:1 w wyjazdowym meczu 32. kolejki z Evertonem tak mocno zdenerwowała Portugalczyka, że schodząc do szatni wytrącił telefon jednemu z kibiców. W internecie niemal natychmiast pojawiło się nagranie tego zdarzenia. Widać na nim, że Cristiano Ronaldo uderza ręką w aparat, który ze sporym impetem uderza o posadzkę stadionu Goodison Park. Na piłkarza z miejsca zwaliła się lawina krytycznych komentarzy, bo jak się okazało, poszkodowanym przez niego kibicem był nastoletni chłopiec, na dodatek autystyczny.
Mama chłopca, któremu Ronaldo wytrącił telefon, Sarah Kelly, w rozmowie z angielskim portalem „ECHO” stwierdziła, że jej syn Jacob został zaatakowany, a w sieci opublikowała zdjęcia jego posiniaczonej dłoni i telefonu z rozbitym ekranem. „On tylko filmował przechodzących przejściem do szatni graczy United. Ronaldo był w okropnym humorze i wyrwał telefon z ręki mojego syna i poszedł dalej” – opowiedziała matka 14-letniego Jacoba. „Płakałam, byłam wstrząśnięta, bo Jacob jest autystyczny i ma też dyspraksję (upośledzenie koordynacji ruchowej – przyp. red.), więc tak naprawdę nie przetrawił tego, co się działo, dopóki nie wrócił do domu. Był potem z tego powodu przestraszony i zniechęcony do ponownego pójścia na stadion, bo to był jego pierwszy mecz piłkarski, na którym był. Jako matka oceniam to zdarzenie jednoznacznie negatywnie. Może Ronaldo jest wielkim sportowcem, ale zaatakował w złości chłopca z autyzmem. Trudno takie zachowanie usprawiedliwić” – przyznała Sarah Kelly.
W angielskich mediach pojawiły się informacje, że wybrykiem Cristiano Ronaldo zainteresowała się policja i piłkarz może zostać nawet ukarany za swoje naganne zachowanie. Portugalski gwiazdor już w niedzielę zrozumiał, że zaliczył potężna wizerunkową wpadkę. Chcąc ją naprawić opublikował na Instagramie oświadczenie. „Nigdy nie jest łatwo radzić sobie z emocjami w trudnych momentach, takich jak ten. Niemniej jednak zawsze musimy być szanowani, cierpliwi i dawać przykład wszystkim młodym, którzy kochają tę piękną grę. Chciałbym przeprosić za mój wybuch i jeśli to możliwe, zaprosić tego kibica do obejrzenia meczu na Old Trafford, jako znak fair play i sportowej rywalizacji” – napisał Cristiano Ronaldo.
To jednak może nie wystarczyć. Angielskie media informują, że dochodzenie w tej sprawie wszczęła lokalna policja. Jej rzecznik potwierdził, że funkcjonariusze sprawdzają, czy nie doszło do przestępstwa. „Możemy potwierdzić, że współpracujemy z Manchesterem United i Evertonem po doniesieniach o domniemanej napaści podczas meczu piłki nożnej Everton – Manchester United na Goodison Park. Dochodzenie jest w toku. Każdy, kto ma informacje na temat tego incydentu, jest proszony o kontakt z policją Merseyside” – napisano w komunikacie opublikowanym przez policję w Liverpoolu.
To nie jedyny problem z prawem, jaki ma obecnie na głowie portugalski gwiazdor. Najpoważniejszy z nich dotyczy sprawy o napaść na tle seksualnym na Amerykankę Kathryn Mayorgi w pokoju hotelowym w 2009 roku. Miało do tego dojść na kilka tygodni przed głośnym, wielomilionowym transferze Portugalczyka z ekipy „Czerwonych Diabłów” do Realu Madryt. Zarzut, któremu Cristiano Ronaldo konsekwentnie zaprzecza, po raz pierwszy wyszedł na jaw w 2018 roku po dochodzeniu przeprowadzonym przez niemiecki magazyn „Der Spiegel”, na podstawie informacji uzyskanych przez portal Football Leaks. Brytyjski „The Mirror” przekazał z kolei, że Ronaldo wciąż walczy z próbą udostępnienia gazecie „The New York Times” dokumentów, które są przetrzymywane przez policję z Las Vegas.
Prawnicy Portugalczyka twierdzą, że informacje te zostały pozyskane nielegalnie przez Football Leaks i stanowiły naruszenie tajemnicy adwokackiej.Prawnicy Kathryn Mayorgi twierdzą natomiast, że informacje nie powinny być publikowane, dopóki sąd nie ogłosi, czy naruszają one prawa piłkarza, ale uważają, że pozostałe dokumenty, o których mówi się, że jest ich ponad 400, powinny zostać ujawnione w „The New York Times”. W ostatni wtorek sędzia Jennifer A Dorsey wysłuchała argumentów prawnych z obu stron. Ostateczna rozprawa ma się odbyć w „późniejszym terminie” – podają światowe media. Według „The Mirror” i „Der Spiegel” Cristiano Ronaldo miał już 12 lat temu dogadać się z Amerykanką, oferując jej za powstrzymanie się od ujawnienia szczegółów całej sprawy 375 tysięcy funtów. Ale pod wpływem sukcesów ruchu #MeToo przeciwko nadużyciom seksualnym, zawiązanemu po oskarżeniach przeciwko hollywoodzkiemu producentowi Harveyowi Weinsteinowi, Kathryn Mayorga wróciła do prawnego sporu z portugalskim piłkarzem i obecnie domaga się od niego 56 milionów funtów odszkodowania.