W sobotnim konkursie indywidualnym Pucharu Świata w Bischofshofen z Polaków najlepiej spisał się Piotr Żyła, który wywalczył siódmą lokatę, swoją najlepszą w tym sezonie, i został liderem naszej drużyny w niedzielnym konkursie drużynowym. Oprócz niego w ekipie biało-czerwonych wystąpili Dawid Kubacki, Paweł Wąsek i Andrzej Stękała.
Kwalifikacje wygrał Yukiya Sato (139 m) przed Ryoyu Kobayashim (137 m), a na trzecim miejscu za dwójką Japończyków uplasował się Austriak Jan Hoerl (136,5 m). Z Polaków najwyższą lokatę zajął Piotr Wąsek, który mimo problemów na starcie zajął skokiem na odległość 131,5 m 19. miejsce. Piotr Żyła był 23. (128 m), Dawid Kubacki 32. (126 m), Jakub Wolny 46. (120 m), a Andrzej Stękała 48. (117,5 m). Ale w konkursie tylko Żyła dotrzymał kroku czołówce, zajmując najlepsze w tym sezonie siódme miejsce.
Sobotni konkurs Pucharu Świata w Bischofshofen wygrał Marius Lindvik. Norweg był bezkonkurencyjny. Co prawda po pierwszej serii z wynikiem 133,5 m zajmował czwarta lokatę, lecz w drugiej serii poszybował na odległość 139 metrów i wyprzedził swojego rodaka Halvora Egnera Graneruda (133,5 i 136 m) oraz Austriaka Jana Hoerla (131,5 i 137,5 m). Tuż poza podium uplasował się lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Ryoyu Kobayashi (135 i 133,5 m). Wicelider Niemiec Karl Geiger był dopiero ósmy skacząc dwukrotnie po 132 metry.
Z Polaków najlepiej skakał Piotr Żyła, który uzyskał 137 i 132,5 metra, co dało mu siódmą lokatę i awans w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z 25. na 21. pozycję. Najwyżej w „generalce” z biało-czerwonych nadal jednak plasuje się Kamil Stoch, który zajmuje obecnie 16. pozycję. Dawid Kubacki skoczył 124 i 129,5 metra, co dało mu 27. lokatę, ale w PŚ nie przyniosło awansu i pozostał na 36. pozycji. Do finału nie zdołali się zakwalifikować nasi pozostali reprezentanci – Andrzej Stękała zakończył zmagania na 36. miejscu (123 m) i w „generalce” jest 56., Jakub Wolny był 48. (112 m), a w PŚ jest 45., natomiast Paweł Wąsek (47. w PŚ) został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon. W niedzielnym konkursie drużynowym (zakończył się po zamknięciu wydania) w polskiej drużynie wystąpili Żyła, Stękała, Wąsek i Kubacki.
Dobry występ Żyły nie zmienia ogólnej oceny, że ten sezon jak na razie w wykonaniu polskich skoczków jest fatalny. Nawet prezes PZN Apoloniusz Tajner przyznał, że kadra naszych skoczków znajduje się w głębokim kryzysie. Ale Stoch i spółka wciąż jeszcze mogą ten sezon uratować, bo przed nimi jest jeszcze kilka istotnych imprez, z igrzyskami olimpijskim w Pekinie na czele. Do ich rozpoczęcia pozostał już niespełna miesiąc – 6 lutego poznamy mistrza na skoczni normalnej, a kilka dni później Kamil Stoch będzie bronił tytułu na dużym obiekcie. Chociaż w tej chwili trudno sobie wyobrazić któregokolwiek z naszych skoczków na podium w Pekinie, to przecież w ciągu tych kilku tygodni wiele może się w ich formie zmienić na lepsze.
W ostatniej fazie sezonu skoczków czekają jeszcze mistrzostwa świata w lotach. To skalp, którego w bogatej kolekcji sukcesów brakuje Kamilowi Stochowi. W Vikersund stanie przed kolejną, być może ostatnia już szansą na zdobycie tego trofeum, bo coraz częściej słyszy się plotki, że nasz trzykrotny mistrz olimpijski zamierza po tym sezonie zakończyć sportową karierę. Na liście jego celów jest przeskoczenie Adama Małysza w liczbie zwycięstw w konkursach Pucharu Świata. Potrzebuje to tego już tylko jednego triumfu i całkiem niewykluczone, iż zaskoczy konkurentów już z Zakopanem. Jeśli na Wielkiej Krokwi odzyska pewność siebie i formę, to raczej już tego nie straci do igrzysk, a także po nich, więc będzie mógł powalczyć o sukces także w turnieju Raw Air, który już na stałe wpisał się do kalendarza imprez w skokach narciarskich. W 2020 roku z powodu pandemii rozegrano tylko część konkursów, a w 2021 turniej w ogóle się nie odbył. W tym roku na coś takiego na razie się nie zapowiada, a dobry występ w tych zawodach to dla naszych skoczków szansa na podreperowanie budżetu, bo dla triumfatora Raw Air przewidziano premię w wysokości 60 tysięcy euro, za druga lokatę jest do wzięcia połowa tej kwoty, a za trzecie miejsce przewidziano
10 tys. euro.
Top 10 klasyfikacji PŚ:
1. Ryoyu Kobayashi (Japonia) – 891 pkt; 2. Karl Geiger (Niemcy) – 817 pkt; 3. Halvor Egner Granerud (Norwegia) – 693 pkt; 4. Marius Lindvik (Norwegia) – 643 pkt; 5. Markus Eisenbichler (Niemcy) – 472 pkt; 6. Jan Hoerl (Austria) – 440 pkt; 7. Anze Lanisek (Słowenia) – 421 pkt; 8. Stefan Kraft (Austria) – 409 pkt; 9. Robert Johansson (Norwegia) – 369 pkt; 10. Killian Peier (Szwajcaria) – 356 pkt.
Miejsca Polaków:
15. Kamil Stoch – 216 pkt; 25. Piotr Żyła – 174 pkt; 36. Dawid Kubacki – 41 pkt; 45. Jakub Wolny – 17 pkt; 46. Paweł Wąsek – 13 pkt; 53. Aleksander Zniszczoł – 5 pkt; 56. Andrzej Stękała – 1 pkt.