Prezydent USA poinformował prezydenta Hondurasu, że odetnie fundusze pomocowe dla tego kraju, jeżeli na teren Stanów Zjednoczonych wkroczy „karawana migrantów”. Wezwał władze do zawrócenia jej. Rzeczywiście w kierunku Meksyku, a potem docelowo USA, zmierza grupa około 2 tysięcy migrantów. We wtorek dotarli do Gwatemali.
Niestraszna im polityka „zero tolerancji”, straszniejsza jest korupcja, zastraszanie przez gangi, gwałty, przemoc domowa. 2 tysiące obywateli Hondurasu, w tym kobiety i dzieci, zmierza na północ. We wtorek dotarli do Gwatemali.
Rząd Hondurasu – zresztą sojusznika USA, które w ostatniej dekadzie pomogły w ustanowieniu tam prawicowego zamordyzmu – przestraszył się ostrzeżeń Trumpa i wezwał migrantów, aby wrócili.
„Rząd Hondurasu wzywa obywateli Hondurasu, którzy uczestniczą w tej bezprawnej mobilizacji, aby nie pozwolili, żeby byli wykorzystywani przez ruch, który ma charakter wyraźnie polityczny i stara się zakłócić rządzenie krajem, stabilność i pokój w naszych państwach” – napisano w specjalnym oświadczeniu.
Wojsko Gwatemali przygotowało nawet środki transportu dla chętnych do powrotu na granicę Hondurasu, ale ogółem liczba migrantów w karawanie zwiększa się, zamiast zmniejszać. Dołączają do niej wciąż nowi obywatele państw Ameryki Środkowej.
Wiadomo, że około 400 osób już dotarło do stolicy Gwatemali.
Trump grozi na Twitterze: „Stany Zjednoczone zdecydowanie poinformowały prezydenta Hondurasu, że jeśli wielka karawana ludzi zmierzających do Stanów Zjednoczonych nie zostanie zatrzymana i zawrócona do Hondurasu, Hondurasowi nie zostaną przekazane żadne pieniądze ani żadna pomoc – ze skutkiem natychmiastowym!”.
Mike Pence tymczasem rozmawiał przez telefon z prezydentem Gwatemali Jimmym Moralesem i prosił o współpracę z Waszyngtonem w celu zatrzymania zdesperowanego pochodu. Uzyskał obietnicę wpuszczania wyłącznie osób posiadających ważne dokumenty.
Później przeprowadził rozmowę z prezydentem Hondurasu przebywającym w Kolumbii. „Rozmawiałem z prezydentem Hernandezem z Hondurasu o karawanie migrantów zmierzających do Stanów Zjednoczonych. Dostarczyłem ważne przesłanie prezydenta: żadnej więcej pomocy, jeśli karawana nie zostanie zatrzymana. Powiedziałem, że USA nie będzie tolerować tego rażącego lekceważenia naszej granicy i suwerenności” – streścił ją na Twitterze.
Meksyk, który ma być bezpośrednim buforem przed wkroczeniem na terytorium USA, twardo zapowiedział, że nie wpuści żadnego nielegalnego migranta.
Tymczasem Trump już gromadzi finanse na następną kampanię wyborczą. Ponoć w kieszeni ma już na ten cel rekordowe 106 milionów dolarów, więcej niż którykolwiek prezydent USA ubiegający się o reelekcję zebrał w ciągu 2 lat.