Sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg zapowiedział, że na początku 2017 r. w Polsce i państwach bałtyckich zostaną rozmieszczone 4 wielonarodowe batalionowe grupy bojowe. Wypowiedział się przed spotkaniem ministrów obrony w Brukseli – pierwszym takim po szczycie NATO lipcu w Warszawie.
Batalion taki liczy ok. tysiąc osób. W sumie 4 tysiące żołnierzy NATO-wskich będzie pełnić swego rodzaju dyżur na zasadzie rotacji, zmieniając się co pół roku. Stoltenberg sądzi, że bataliony będą wypełniać rolę „wiarygodnego odstraszania”, ale „nie po to, by prowokować konflikt, lecz by mu zapobiegać”. Poza tym, jest to „jasna demonstracja więzi transatlantyckiej”.
Batalionami wielonarodowymi będzie dowodzić tzw. państwo ramowe, dostarczające większość żołnierzy. W Polsce – USA, na Litwie – Niemcy, na Łotwie – Kanada, a w Estonii – W. Brytania.
Stoltenberg zapowiedział, że ministrowie omówią też sprawę wzmocnienia obecności NATO w regionie Morza Czarnego, a także infrastruktury umożliwiającej wojskom szybkie poruszanie się po Europie. Podał, że należący do NATO samolot systemu ostrzegania i kontroli AWACS odbył 20 października pierwszy lot dla wsparcia międzynarodowej koalicji w walce z Państwem Islamskim. AWACS-ów będzie „kilka”.
Ministrowie poruszą też w Brukseli coraz bardziej palącą kwestię współpracy NATO z UE, które kuleje od zawsze. Oczywiście, Stoltenberg zaczął od tego, że „stosunki między NATO a UE nigdy nie były bliższe”, ale zaraz dodał, że „chcemy robić więcej, m. in. wobec zagrożeń hybrydowych i w cyberprzestrzeni.