Władze Malty zgodziły się w końcu na przejściowe przyjęcie kilkudziesięciu osób uratowanych na Morzu Śródziemnym przez słynny już statek Aquarius. Malta ich jednak nie chce. Mają ich przyjać cztery europejskie państwa. Los statku pozbawionego bandery pozostaje niepewny.
W wyniku negocjacji między prezydentem Francji Emanuelem Macronem a premierem Malty Josephem Muscatem, śródziemnomorska wyspa zgodziła się, by 58 uchodźców ze statku ratowniczego Aquarius 2 zeszło wreszcie na brzeg. Plan przewiduje przyjęcie ich następnie przez kilka państw europejskich. Według informacji udzielonych przez UNHCR, agencję ONZ ds. uchodźców, 18 osób trafi do Francji, po 15 – do Niemiec i Hiszpanii, 10 zaś do Portugalii.
Wśród migrantów uratowanych na morzu przez Aquariusa znaleźli się Libijczycy, Afgańczycy i osoby z krajów Afryki Subsaharyjskiej. Na brzeg Malty zeszło wśród nich 18 dzieci i kobieta w zaawansowanej ciąży. Towarzyszyło im też pierwsze zwierzę uratowane na wodach Morza Śródziemnego – pies imieniem Bella. Zdaniem Paolo Biondiego, przedstawiciela UNHCR, należy się spodziewać, że w ciągu kilku dni opuszczą oni Maltę, która gościć ich nie chce. Kraj ten, podobnie jak Włochy, trzyma od niedawna zdecydowanie antyimigrancką linię.
Uchodźcy nie zeszli na brzeg bezpośrednio z Aquariusa, a zostali na suchy ląd w mieście La Valetta przewiezieni maltańską łodzią. Statek nie może zawinąć do portu, ponieważ został pozbawiony bandery, wcześniej przyznanej mu przez Panamę, i groziła mu konfiskata. Przed wyruszeniem w ostatni rejs jednostka wynajmowana przez Lekarzy Bez Granic i organizację SOS Mediterranee spędziła 19 dni oczekując w Marsylii po tym, jak swoją banderę kazał jej zwinąć Gibraltar, gdzie statek był pierwotnie zarejestrowany. Po tym, jak udało się uzyskać banderę Panamską, Aquarius wyruszył na misję ratunkową, w międzyczasie jednak w wyniku nacisków antyimigranckiego rządu Włoch od dawna sabotującego ratownictwo na Morzu Śródziemnym, również i Panama zdecydowała się wyrejestrować Aquariusa. Co dalej z ostatnim prywatnym statkiem ratującym uchodźców? Najprawdopodobniej wróci do Marsylii, a potem – nie wiadomo.
Agencja UNHCR bije na alarm, że sytuacja uchodźców na Morzu Śródziemnym stała się dramatyczna po tym, jak na skutek politycznego sabotażu ze strony prawicowego włoskiego rządu praktycznie wyeliminowano cywilne ratownictwo. Co prawda liczba migrantów przybywających morze z Afryki Północnej spadła, jednak w obecnych warunkach ci, którzy się na to decydują, ryzykują niemal pewną śmierć. “Pozbawienie Aquariusa bandery jest faktem głęboko niepokojącym i będzie oznaczać dramatyczny spadek możliwości poszukiwawczych i ratowniczych dokładnie w momencie, kiedy trzeba je podnieść” – czytamy w komunikacie.
W obawie o życia migrantów głos zabrał też Komisarz ONZ ds. uchodźców Filippo Grandi: – Mówimy o życiu ludzi. Imigranci i uchodźcy nie mogą być nieustannie narażani podczas, gdy poszczególne państwa kłócą się o to, do kogo należy odpowiedzialność.