13 listopada 2024

loader

„Nie” dla ślepego posłuszeństwa

Kanclerz Niemiec, Angela Merkel zapowiadała w czasie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że Niemcy dojdą do roku 2024 do 2 proc. PKB rocznie łożonych na wydatki wojskowe – tak, jak domagał się tego w imieniu swego prezydenta wiceprezydent USA, Michael Pence.

Nie minął tydzień, a minister spraw zagranicznych w jej rządzie, Sigmar Gabriel ostrzegł przed ślepym posłuszeństwem wobec USA. Gabriel jest socjaldemokratą (SPD), Merkel chrześcijańską demokratką (CDU). Gabriel wie, że zbliżają się wybory i w wywiadzie prasowym stwierdził, że SPD w żadnym razie nie zgodzi się na zwiększenie wydatków na wojsko kosztem socjalnych.
Resortem obrony zawiaduje koleżanka Merkel w CDU, Ursula von der Leyen – i to między nią, a Gabrielem narasta coraz głośniejszy konflikt. Minister von der Leyen oświadczyła właśnie, że wojsko musi być w stanie reagować w odpowiedni sposób na wydarzenia za granicą oraz dbać o bezpieczeństwo państwa i zapowiedziała, że armia w 2024 r. będzie liczyć 198 tys. żołnierzy, a więc o 5 tys. więcej, niż planowano.
Po zjednoczeniu Niemiec w 1991 r. Bundeswehra miała 585 tys. żołnierzy, a latem zeszłego roku już tylko 166,5 tys. Zeszłoroczny przegląd wykazał ponadto, że duża część jej sprzętu ciężkiego, w tym samoloty i czołgi, nie nadaje się do użytku.

trybuna.info

Poprzedni

Boniek wskakuje na trampolinę

Następny

Opłacalna pucharowa przygoda