12 listopada 2024

loader

Polowanie na agentów

Amerykańska paranoja narasta w tempie geometrycznym. Światło dzienne ujrzała właśnie heroiczna akcja tamtejszej policji granicznej. Na lotnisku w Seattle zakazano wstępu podejrzanym o agenturalność muzykom.

Funkcjonariusze U.S. Customs and Border Protection (amerykański ekwiwalent polskiej Straży Granicznej) z pewnością działają teraz ze zwiększoną ostrożnością wobec zakazu wjazdu dla muzułmanów oraz ostatnich rewelacji Wikileaks ujawnionych pod kryptonimem Vault7. Jednym z kierunków ich wzmożonej aktywności jest poszukiwanie „agentów”.
W tym przypadku odnaleźli ich w składzie włoskiej kapeli postpunkowej. Już sama jej nazwa – Soviet Soviet – musiała nasunąć funkcjonariuszom bardzo czytelne skojarzenia. Jej członkowie zostali zatrzymani na lotnisku w Seattle, w stanie Waszyngton. Gdy tylko okazali swoje dokumenty tożsamości oraz inne dokumenty uprawniające do wjazdu na teren USA funkcjonariusze im je odebrali i zaprowadzili ich do swoich pomieszczeń służbowych. Trzech członków kapeli poddano wielogodzinnym przesłuchaniom. Cytowani przez różne media twierdzą, że nazywano ich „agentami”. Na tym jednak się nie skończyło. Przewieziono ich później do aresztu, gdzie spędzili noc. Następnego dnia, w kajdankach i eskortowani przez policję zostali wprowadzeni na pokład samolotu rejsowego do Włoch.
Jako oficjalny powód odmowy służby graniczne wskazały brak właściwych dokumentów umożliwiających przekroczenie amerykańskiej granicy. Kapela podróżowała w ramach programu ESTA, znanego również jako Visa Waiver Program. Jego uczestnicy mają prawo do wjazdu na teren USA pod pewnymi warunkami. Jednym z nich jest brak możliwości świadczenia pracy czy usług lub prowadzenia jakiejkolwiek innej działalności skutkującej uzyskiwaniem dochodu. Soviet Soviet mieli zagrać koncert na zaproszenie publicznej rozgłośni radiowej KEXP, nie łączył się jednak z żadnymi honorariami dla artystów. Potwierdzały to zaproszenia wystawione dla zespołu.
Reakcje amerykańskich pograniczników wydają się co najmniej dziwaczne, zważywszy, iż ESTA to program, z którego dla pobytu w USA związanego z nieodpłatnymi występami czy pokazami korzysta większość artystów. Niektórzy prawnicy specjalizujący się w obsłudze tego typu podróży do USA twierdzą, że incydent z ósmego marca i komentarze amerykańskich instytucji do tej sprawy zapowiadają o wiele bardziej restrykcyjną interpretację przepisów związanych z ESTA, to zaś może być skutkiem wyłącznie pogłębiającej się paranoi za oceanem.

trybuna.info

Poprzedni

W pogoni za Złotym Butem

Następny

Rywale byli za mocni