1 grudnia 2024

loader

Polski sinolog Michał Boym pionier polsko-chińskich kontaktów (część I)

Wybitny polski sinolog, dyplomata oraz pisarz Edward Kajdański zmarł 10 września 2020 roku. Jedynym z najważniejszych dzieł, których był autorem to opracowanie o Michale Boymie. Oto historia nauki polskiego misjonarza i orientalisty Michała Boyma, która zostają opisana przez Edwarda Kajdańskiego oraz chińskich uczonych.

Michał Boym, który żył 400 lat temu, nie jest tak znany jak wenecki kupiec i podróżnik, Marco Polo czy inny jezuicki misjonarz – Matteo Ricci, to jednak jego dokonania pod żadnym względem nie ustępują osiągnięciom sinologów dawnych epok. Z dużym prawdopodobieństwem można go nawet uznać za najwybitniejszego sinologa swoich czasów. Był pierwszym Europejczykiem, który przedstawił Zachodowi usystematyzowaną wiedzę na temat naukowych zdobyczy, geografii, historii, filozofii i kultury Chin. Niestety, z jego dorobkiem, z wielu przyczyn, zapoznali się tylko nieliczni i Boym na wieki odszedł w zapomnienie, nie zdobywając należnej mu pozycji w gronie prekursorów i najświetniejszych badaczy Orientu.
W 2014 i 2015 roku w Kantonie, Pekinie oraz innych chińskich miastach można było zwiedzać ekspozycję zatytułowaną „Dla lepszego wzajemnego poznania. Między Chinami i Europą – kulturalne dziedzictwo Michała Boyma”.
Autor wystawy – polski sinolog, Edward Kajdański był badaczem i znawcą życia oraz spuścizny polskiego jezuity. Kajdański urodził się w 1925 r. w Harbinie w rodzinie polskiego inżyniera. W Harbinie uczęszczał do polskiej szkoły podstawowej i średniej, a następnie rozpoczął studia na Politechnice Harbińskiej. Po uzyskaniu dyplomu powrócił do Polski, w ramach repatriacji ludności polskiej. Od lat 60. do 80. ubiegłego wieku pracował jako dyplomata w Ambasadzie RP w Pekinie i w Konsulacie RP w Kantonie. Wtedy też, w latach 70., rozpoczął swoje badania nad biografią Michała Boyma. Zaowocowało to wydaniem kilku (najpełniejszych jak dotąd) poświęconych temu niezwykłemu Polakowi monografii, m.in. Michał Boym. Ostatni wysłannik dynastii Ming, Michał Boym. Ambasador Państwa Środka, a także przełożonego i opracowanego przez Kajdańskiego wyboru prac Boyma pt. Michała Boyma opisanie świata. Wydawnictwa te doczekały się szeregu przekładów, w tym na język chiński, i bardzo przyczyniły się do ponownego „odkrycia” XVII-wiecznego sinologa. Edward Kajdański tak opowiadał o swojej „przygodzie” z polskim jezuitą:
„Jeśli chodzi o sprawę Boyma i jego prace, to zajmuję się tym już od, mniej więcej, 40 lat. Moje pierwsze spotkanie z Boymem odbyło się jeszcze w szkole. Chodziłem do polskiej szkoły w Harbinie, gdzie wykładał profesor, który był archeologiem i bardzo interesował się historią Chin. Często uczył nas jej, opowiedział nam m. in. o tym, że pewien polski misjonarz pracował na dworze cesarza Ming. Ja się tym bardzo zainteresowałem, ale nie wiedziałem o tym, że Boym dużo pisał po łacinie. Jednak większość jego prac nigdy nie została wydrukowana. Inne wydano drukiem, choć nie zawsze pod jego nazwiskiem”.
W 2012 r., z okazji 400. rocznicy urodzin Michała Boyma, wydano w Chinach książkę Dzieła Michała Boyma, zawierającą 770 tysięcy znaków. Składają się na nią wszystkie zachowane i dostępne prace polskiego misjonarza, które z łaciny na polski przetłumaczył Edward Kajdański, a z polskiego na chiński przełożył znany tłumacz języka polskiego, professor Zhang Zhenhui. Ponadto do zbioru włączono sporządzone przez Boyma tłumaczenie i interpretację pochodzącego z VIII w. nestoriańskiego napisu na słynnej Steli z Xinganfu (dzisiejszy Xi’an) dokumentującego 150-letnią historię wczesnego chrześcijaństwa w Chinach. Tekst z angielskiego na chiński przetłumaczył profesor Zhang Xiping specjalizujący się w chińskich badaniach nad zagraniczną sinologią. Jest to pierwsze, tak w Chinach, jak i na świecie, tak kompletne wydanie prac Michała Boyma.
Według profesora Zhang Xipinga, wkład Edwarda Kajdańskiego w studia nad dorobkiem Boyma jest nieoceniony:
„W Europie czasów Boyma nie rozwinęła się jeszcze idea prawa autorskiego, stąd kwestia autorstwa jest trudna do ustalenia. Kajdański zrobił wszystko, co tylko można, by odnaleźć rękopis Boyma i po dogłębnej analizie napisanego po łacinie tekstu, potwierdził autorstwo. Dokonał tego, czego ze względów językowych chińscy uczeni nie potrafili zrobić”.
Kajdański wspominał historię swojej pracy nad biografią Boyma: „Jakieś 30 lat temu, kiedy po raz pierwszy chciałem napisać artykuł o Boymie, poprosiłem zakon jezuitów we Francji, żeby pozwolili mi zobaczyć rękopisy Boyma o Chinach. Zgodzili się i zaprosili mnie do Francji, żebym wygłosił referat. Od tego czasu jeszcze bardziej interesowałem się Boymem. Potem okazało się, że jego prace były w wielu muzeach i biliotekach na świecie. W Berlinie, Paryżu, Rzymie, Londynie czy Lizbonie. I ja to wszystko pościągałem”.
Podczas prezentacji nowo wydanych Dzieł Michała Boyma, Edward Kajdański stwierdził z przymrużeniem oka: „Cieszę się z tego, że w tej chwili Boym jest chyba lepiej znany w Chinach niż w Polsce”.
A profesor Zhang Xiping powiedział z dumą: „Jestem dumny z tego, że ta książka, która jest wynikiem ścisłej współpracy chińskich ekspertów i polskiego sinologa, nie została wydana ani w wersji angielskiej, ani polskiej, tylko w chińskiej.”
Profesor Zhang Xiping, który jest najbardziej uznanym boymistą w Chinach, swoje zainteresowanie osobą Boyma tłumaczył następująco: „Badaniom nad tą postacią poświęciłem kilkanaście lat. Moją uwagę zwróciły dwie ważne kwestie wyróżniające polskiego misjonarza spośród rzeszy innych historycznych postaci: po pierwsze, na stałe wpisał się on w karty historii Chin, próbując ratować pogrążającą się pod naporem Mandżurów dynastię Południowych Ming; po drugie, jako pierwszy usystematyzował ówczesną wiedzę o Chinach, przekształcając amatorską sinologię misjonarzy w profesjonalną dyscyplinę naukową i pod tym względem odegrał niebagatelną rolę w historii Europy. Słynny francuski sinolog, Jean Pierre Abel Rémusat języka chińskiego uczył się właśnie z ksiąg Boyma”.
„W swojej pracy poświęcił się Chinom i samo to jest już bardzo ważne. Fascynujące jest również to, że był człowiekiem, który dla kontaktów między Chinami a Polską znaczy tyle, co Marco Polo dla Włoch”. Powiedział profesor Zhang Zhenhui. Pierwszą książkę poświęconą Michałowi Boymowi zaczął tłumaczyć w 1993 r. Zachwyciła go ta postać. Głównie z uwagi na wszystkie przeciwności losu, jakim z uporem stawiał czoła oraz z uwagi na jego oddanie chińskiej sprawie.
„Kochał Chiny i do końca był im wierny. Aby wypełnić powierzoną mu przez chińskiego cesarza misję, udał się w trudną i długą podróż z Chin do Europy i z powrotem. Trzeba pamiętać, że na drogach w owych czasach na każdym kroku czyhało niebezpieczeństwo. W rezultacie swoją lojalność wobec mingowskiego tronu przypłacił własnym życiem”.
W naszych czasach dystans pomiędzy Chianmi a Europą nie stanowi już specjalnego wyzwania. Można go pokonać w kilka bądź kilkanaście godzin, łatwo i wygodnie. Ale wtedy, w XVII w., była to kilkumiesięczna, lub wręcz kilkuletnia, wyprawa, uciążliwa i ryzykowna. Podjęcie jej wymagało odwagi i wytrwałości. Niewielu spośród tych, którzy w taką podróż wyruszli, przetrwało jej trudy i dotarło do celu.
W 1643 roku Michał Boym wypłynął statkiem z Lizbony, po raz pierwszy udając się na Wschód. Po roku dotarł do Makau, gdzie spędził jakiś czas, ucząc się chińskiego, a następnie trafił na wyspę Hainan i tam mieszkał przez kilka lat. W 1650 r. oddelegowano go na dwór Południowych Mingów, skąd został wysłany przez cesarza Yongli z poselstwem do papieża. Boym przybył do Rzymu, jednak nie udało mu się wyjednać papieskiego wsparcia dla cesarza Mingów. Rozczarowany, ruszył w powrotną drogę do Chin. Podczas tej podróży zmarło czterech z ośmiu jego towarzyszy. W 1658 r. , przez północny Wietnam dotarł do południowych granic Państwa Środka. Ale było już za późno. Do tego czasu Mandżurowie pokonali dynastię Ming, podbili całe Chiny i rządzili jako dynastia Qing. Wycieńczony podróżą, chorował przez kilka miesięcy. Zmarł na południu dzisiejszej prowincji Guanxi, 22 sierpnia 1659 r., w wieku 47 lat. Dokładne miejsce jego spoczynku nie jest znane.
Michał Boym nawet w najtrudniejszej sytuacji myślał o Chinach. W swoim liście pisał: „Gotów jestem powrócić na pole walki w Chinach nawet za cenę mojej reputacji i mojego zdrowia”.
To oddanie chińskiej sprawie kosztowało go najwyższą cenę – własne życie.
„Zakres jego badań jest o wiele szerszy, a wnioski z nich o wiele głębsze, niż te prezentowane przez Marco Polo!” Stwierdził profesor Zhang Zhenhui, który szanuje Boyma także za jego dokonania na polu nauki.
„Wśród wszystkich znanych mi dawnych europejskich misjonarzy, nie ma żadnego, który mu dorównywał w studiach nad chińską cywilizacją. Inni skupiali się na przedstawianiu europejskiej wiedzy, religii i kultury Chinom, a on – odwrotnie – dostarczył Europie ogromnej ilości informacji o Chinach”.

Tadeusz Jasiński

Poprzedni

Sadurski na weekend

Następny

Sushi con carne

Zostaw komentarz