Coraz bliżej do utworzenia koalicyjnego rządu lewicy i centrolewicy w Finlandii. Lider zwycięskich w ostatnich wyborach socjaldemokratów Antti Rinne poinformował w piątek, że zręby rządowego programu zostały przyjęte. Lewica zamierza wywiązać się z obietnic wstrzymania cięć wydatków publicznych.
To już prawie pewne: koalicję rządową w Finlandii tworzyć będą Partia Socjaldemokratyczna (SP), Związek Lewicowy (VAS), Zielona Unia (VIHR), Szwedzka Partia Ludowa w Finlandii (SFP-RKP) oraz Partia Centrum, która jako jedyna sytuuje się w centrum, a nie na lewicy sceny politycznej. Tak ukształtowana koalicja będzie miała 117 mandatów z ogółem 200 miejsc w jednoizbowym parlamencie Finlandii.
Socjaldemokraci zapowiadają, że pod ich rządami skończą się cięcia wydatków publicznych, a celem gabinetu będzie zwiększenie zatrudnienia i walka z ośmioprocentowym obecnie bezrobociem. Lider SP Antti Rinne stwierdził, że w czasie bieżącej kadencji możliwe będzie utworzenie nawet 60 tys. nowych miejsc pracy. Aby zdobyć fundusze na zwiększone wydatki publiczne – nawet rzędu 1,2 mld euro – lewica zamierza opodatkować podmioty dotąd zwolnione z takiego obowiązku. Chodzi o zagraniczne fundusze inwestycyjne oraz fundacje. Wzrośnie również akcyza oraz opłaty środowiskowe pobierane od przedsiębiorstw.
W programie rządu znalazły się również zmiany w szkolnictwie – z inicjatywy socjaldemokratów obowiązek szkolny zostanie wydłużony o poziom ponadpodstawowy (dotąd nie był on obligatoryjny), a uczniowie liceów i szkół zawodowych dostaną od szkół bezpłatne podręczniki. Wydłużenie czasu nauki było przedmiotem inicjatywy obywatelskiej na początku tego roku, jednak ówczesny liberalny rząd zdominowany przez Partię Centrum odrzucił tę koncepcję, twierdząc, że nie ma na nią pieniędzy.
Inne tematy, które nie budzą już kontrowersji wśród przyszłych koalicjantów, to reforma usług socjalnych i zdrowotnych – ma być ona odpowiedzią na starzenie się fińskiego społeczeństwa. A także płatny wychowawczy urlop ojcowski, który obecnie trwa ok. dwóch miesięcy, a po zmianie będzie dłuższy. Udało się wypracować również porozumienie w sprawie limitów eksploatacji drewna z fińskich lasów, co było tematem szczególnie ważnym dla Zielonych.
Sztandarowym projektem infrastrukturalnym gabinetu ma natomiast stać się rozwój kolei, w tym wjazd pociągów dużych prędkości na linie łączące Helsinki, Turku i Tampere.
Program fińskiej lewicy już został złośliwie skomentowany i oprotestowany przez część miejscowych liberalnych komentatorów i ekonomistów związanych głównie z sektorem bankowym. Zanim socjaldemokraci zdążyli cokolwiek zrobić czy nawet podzielić ministerialne teki, ich przeciwnicy już obwieścili, że opracowany w toku negocjacji program jest niewykonalny.
Skład fińskiego rządu ma zostać ustalony w przyszłym tygodniu – gdy koalicjanci ostatecznie ustalą podział ministerstw, a Związek Lewicowy, partia młodych demokratycznych socjalistów, przeprowadzi wewnątrzpartyjne konsultacje dotyczące wejścia do rządu. Na Finlandię z nadzieją patrzą partie lewicowe z całego kontynentu – wynik tamtejszych wyborów i perspektywa powstania rządu realizującego socjaldemokratyczny program zdają się pokazywać, że lewica w warunkach neoliberalnego kryzysu nie musi przegrywać z agresywnymi partiami nowej radykalnej prawicy.