Społeczność międzynarodowa potępiła ogłoszenie w piątek przez Władymira Putina włączenia do Rosji czterech ukraińskich obwodów – donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego – na terenie których w dniach 23-27 września odbyły się sfingowane referenda w tej sprawie. W odpowiedzi prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Ukraina składa wniosek w trybie przyśpieszonym o dołączenie do NATO.
Podczas ceremonii na Kremlu Putin podpisał dekrety o aneksji Doniecka, Ługańska, Chersonia i Zaporoża terytoriów całkowicie lub częściowo kontrolowanych przez wojska rosyjskie. Mieszkańcy tych terenów będą „na zawsze naszymi obywatelami”, powiedział, twierdząc, że jest to „wola milionów ludzi”.
Decyzja Moskwy wywołała liczne reakcje zachodnich polityków i ekspertów, podkreślających, że „głosowanie” było rażącym złamaniem prawa międzynarodowego i nie miało nic wspólnego z demokratycznymi procedurami. Jak informowały ukraińskie władze i media, rosyjscy okupanci zmuszali mieszkańców podbitych terenów do udziału w pseudoreferendum, grożąc im bronią, a osoby odmawiające uczestnictwa były niekiedy wyrzucane ze swoich domów. Proces liczenia głosów przypominał inscenizację dla propagandowanych środków masowego przekazu, a ogłoszone wyniki, według których „zjednoczenie” z Rosją poparło około 80-95 proc. mieszkańców, miały zostać zatwierdzone na Kremlu na długo przed „referendami”.
W nielegalnym głosowaniu wzięło udział zaledwie pół procenta mieszkańców Zaporoszczyzny – powiadomił lojalny wobec Kijowa mer Melitopola Iwan Fedorow. Aneksja ukraińskich ziem przez Rosję nie będzie miała żadnego prawnego znaczenia, to freak show (cyrk dziwadeł) – wtórował mu doradca ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak.
Podobną ocenę przedstawił m.in. sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. „Każda decyzja o przystąpieniu do aneksji obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego na Ukrainie nie miałaby podstawy prawnej i zasługuje na potępienie” – oświadczył portugalski polityk i dyplomata szefujący Narodom Zjednoczonym. Identyczne stanowisko zajął sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, podobnie jak przywódcy wszystkich państw członkowskich UE.
Głosy potępienia wobec decyzji Moskwy napływają nawet z państw, które starały się dotąd zajmować możliwie neutralne stanowisko wobec działań Kremla na Ukrainie. „Nie uznamy nielegalnych rosyjskich referendów, ponieważ przestrzegamy prawa międzynarodowego” – oświadczył prezydent Serbii Aleksandar Vuczić. Do „pokojowego rozwiązania ukraińskiego kryzysu” wezwały również Chiny i Indie.
USA: Putin nas nie zastraszy i będziemy dalej wspierać Ukrainę
Nie damy się zastraszyć Putinowi i jego groźbom, pozostaniemy przy wspieraniu Ukrainy i jesteśmy w pełni gotowi do obrony każdego centymetra terytorium NATO – oświadczył w piątek prezydent USA Joe Biden, odnosząc się do o przemówienia Putina o aneksji ukraińskiego terytorium.
„Co do przemówienia pana Putina tego poranka: Ameryka i jej sojusznicy nie dadzą – podkreślam – nie dadzą się zastraszyć Putinowi i jego nieodpowiedzialnym słowom i groźbom” – powiedział Biden podczas swojego wystąpienia w Białym Domu.
Biden powtórzył, że Ameryka i świat nigdy nie uznają prób aneksji ukraińskiego terytorium, nie zrezygnują z polityki wspierania Ukrainy i wysyłania jej sprzętu wojskowego. Podkreślił, że zamierza wykorzystać w tym celu uchwalony w piątek przez Kongres pakiet wydatków w wysokości ponad 12 mld dolarów.
Pseudoreferenda nie oddają woli narodu ukraińskiego i łamią prawo międzynarodowe
Organizowane przez Rosję pseudoreferenda łamią prawo międzynarodowe i nie oddają woli narodu ukraiński, rażąco naruszają niepodległość i integralność Ukrainy – czytamy we wspólnym oświadczeniu szefów komisji spraw zagranicznych parlamentów 12 państw europejskich.
Oświadczenie podpisane przez szefów parlamentarnych komisji spraw zagranicznych Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Niemiec, Francji, Hiszpanii, Holandii, Słowacji, Rumunii oraz Finlandii zostało opublikowane w piątek na Twitterze przez szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych Marka Kuchcińskiego.
„Jako Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych naszych Parlamentów, w odpowiedzi na przeprowadzane przez rosyjski reżim fikcyjne referenda w czterech tymczasowo okupowanych regionach Ukrainy oraz kontynuowanie niesprowokowanej i niesprawiedliwej agresji wojskowej Rosji przeciw Ukrainie: powtarzamy, że niesprawiedliwa inwazja Rosji na Ukrainę jest rażącym naruszeniem suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, i stoi w oczywistej sprzeczności ze zobowiązaniami Rosji wynikającymi z Artykułu 2 Karty Narodów Zjednoczonych oraz prawa międzynarodowego, jak również zobowiązaniami, które Rosja wzięła na siebie, podpisując Memorandum Budapeszteńskie gwarantujące Ukrainie suwerenność oraz integralność terytorialną” – czytamy w dokumencie.
Szefowie komisji podkreślili, że pseudoreferenda łamią prawo międzynarodowe i mogą być uznane tylko i wyłącznie za fałszywy pretekst do podjęcia próby aneksji części Ukrainy oraz usprawiedliwienia nielegalnej wojny. „Proces przypominający podejście Rosji do Krymu w 2014 roku, łączący w sobie obecność wojskową, przemoc, przymusowe deportacje, dezinformację, zastraszanie, dystrybucję rosyjskich paszportów pośród obywateli Ukrainy oraz fałszywe i nielegalne wyniki referendów” – wskazali autorzy.
Jak podkreślono, pseudoreferenda nie oddają woli prezentowanej przez naród ukraiński oraz rażąco naruszają integralność terytorialną oraz niepodległość Ukrainy, a aneksja terytoriów ukraińskich nie może być uznana przez żaden kraj.
W dokumencie wezwano również do pociągnięcia do odpowiedzialności odpowiedzialnych za organizację pseudoreferendów.
Aneksja ukraińskich obwodów zmienia sytuację tamtejszych Ukraińców
Aneksja ukraińskich obwodów przez Rosję nie zmieni nastawienia Rosjan do wojny, natomiast zasadniczo zmieni sytuację mieszkających na tych terytoriach Ukraińców – uważa Nikołaj Pietrow, ekspert ds. Rosji w Królewskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (Chatham House) w Londynie.
„Wyniki tych referendów raczej nie wpłyną na stopień kontroli wewnętrznej przez Putina ani nie zmienią narracji o wojnie, którą karmiony jest naród rosyjski. Po ogłoszeniu przez Putina częściowej mobilizacji, ucieczka od współudziału trwa pełną parą. Według sondażu Centrum Lewady, przeprowadzonego w dniach 22-28 września, poparcie dla Putina spadło zauważalnie, choć nie dramatycznie – o 10 proc.” – zaznacza Pietrow w komentarzu przekazanym w piątek przez Chatham House.
„Ale Ukraińcy mieszkający na tych terytoriach będą traktowani jak obywatele Rosji. Oznacza to, że mogą być zmobilizowani i wcieleni do rosyjskiego wojska – i zmuszani do walki przeciwko swoim rodakom. Rosyjska doktryna wojskowa przewiduje również pierwsze użycie broni jądrowej w przypadku pojawienia się egzystencjalnego zagrożenia dla Rosji, nawet ze strony broni konwencjonalnej. Kreml już zagrał kartą takiego zagrożenia” – dodaje.
Ukraina składa wniosek o dołączenie do NATO
Ukraina składa wniosek o dołączenie do NATO w trybie przyspieszonym – ogłosił w piątek prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski. Taką informację szef państwa przekazał po piątkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO).
Prezydent powiedział, że Rosja po 24 lutego nie zatrzymałaby się na ukraińskich granicach, gdyby nie została powstrzymana. Celem rosyjskiego uderzenia stałyby się kraje bałtyckie, Polska, Mołdawia, Gruzja i Kazachstan; Rosja starałaby się podbić różne narody Europy i Azji – wyliczył.
Zełenski oświadczył, że Rosja poprzez próbę aneksji ukraińskiego terytorium stara się ukraść to, co do niej nie należy. Próby aneksji prezydent ocenił jako „farsę”. Zaznaczył, że Rosja poprzez „zabójstwa, znęcanie się, szantaż i kłamstwa chce napisać od nowa historię i przemalować granice”. „Ukraina do tego nie dopuści” – zapewnił.
„Tylko ścieżka wzmocnienia Ukrainy i wygonienia okupantów z całego ukraińskiego terytorium przywraca pokój; przejdziemy tę drogę” – zaznaczył. Poinformował również, że jego kraj składa w trybie przyspieszonym wniosek o dołączenie do NATO. „De facto już przeszliśmy drogę do NATO. De facto już udowodniliśmy zgodność ze standardami NATO. (…) Dzisiaj Ukraina składa wniosek, by zrobić to de iure. Zgodnie z procedurą, która będzie odpowiadać naszemu znaczeniu dla obrony naszej całej wspólnoty. W przyspieszonym trybie” – oznajmił prezydent. Wniosek został podpisany przez Zełenskiego, przewodniczącego parlamentu Rusłana Stefanczuka i premiera Denysa Szmyhala.
Prezydent zapewnił też, że Ukraina jest gotowa do dialogu z Rosją, ale kiedy zmieni się jej prezydent. Obecny prezydent Rosji „nie wie, czym jest godność i uczciwość” – podkreślił Zełenski.
„Kończymy demontaż rosyjskiego wpływu na Ukrainę, Europę i świat” – oświadczył. Zaapelował do deputowanych o poparcie ustawy, przewidującej nacjonalizację wszystkich rosyjskich aktywów na Ukrainie. Każde europejskie państwo może złożyć wniosek o członkostwo w NATO, jeśli tylko ma funkcjonujący demokratyczny system polityczny oparty na gospodarce rynkowej, cywilną kontrolę nad wojskiem, sprawiedliwie traktuje mniejszości, i jest w stanie wnieść wkład wojskowy wkład do NATO.
***
Ukraina spełnia powyższe warunki, ale jest jeszcze wymóg co do tego, aby państwo aspirujące rozstrzygało za pomocą środków pokojowych wszelkie zewnętrzne spory terytorialne. Nie jest to formalnie zapisane, ale powoływano się na ten wymóg w trakcie poprzednich rozszerzeń sojuszu. Ukraina oczywiście nie jest w stanie spełnić tego wymogu z powodu wojny wywołanej przez Rosję. Jednak kluczowa w aspekcie dołączenia Ukrainy do NATO jest zasada jednomyślności, gdyż zgodnie z art. 10 Traktatu Północnoatlantyckiego, aby kolejne państwo weszło do sojuszu potrzeba zgody wszystkich pozostałych bez wyjątku.
JM/PAP