Przywódcy Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii opowiedzieli się na mini-szczycie w Wersalu za Unią Europejską różnych prędkości. Ma to jakoby pozwolić niektórym krajom członkowskim szybciej integrować się w wybranych dziedzinach, jak przekonywał prezydent Francji, Francois Hollande.
Brzmi to elegancko, ale oznacza, że jeśli takiej Polsce nie będzie po drodze ze starą Unią, niech idzie swoją drogą. Samo zebranie się u Hollande’a premierów Hiszpanii i Włoch, Mariano Rajoya i Paolo Gentiloniego oraz kanclerz Niemiec, Angeli Merkel, było jasnym sygnałem: oto przed szczytem brukselskim (9-10 bm) powstaje nowy zarząd unijny, czteropaństwowy – bez W. Brytanii, która wybrała rozwód z Unią i bez największego kraju pośród 10 nowych państw UE, Polski, która ma własne pomysły na dalszy ciąg.
Na sprzedanie różnych prędkości, Hollande miał dobrze brzmiące opakowania. Miałaby to być wciąż jedność tyle, że „nie oznaczająca jednolitości”. Bądź byłaby to „zróżnicowana współpraca” przy wdrażaniu nowych przedsięwzięć.
Podał przykładowa pola ściślejszej integracji „jakiejś’ grupy krajów – „bez wykluczenia innych” – jak obronność, strefa euro, harmonizacja podatkowa i socjalna, kultura. Waluta euro wskazuje przejrzyście co miał ma myśli. Polski tam nie będzie, bowiem euro nie chcą ani rząd, ani suweren nadwiślański.
Hollande tłumaczył uczciwie: „Chodzi o to, by iść szybciej i mocniej w gronie niektórych krajów, nie wykluczając innych, ale tak, by inni nie mogli się temu przeciwstawić”. Jasne bez zbędnego rozjaśniania.
Merkel, która też jest za różnymi prędkościami, dobrze oceniła decyzję ministrów obrony i spraw zagranicznych o powołaniu wspólnego dowództwa Unii dla misji zagranicznych. Ma ono umożliwić szybsze i skuteczniejsze reagowanie UE na kryzysy oraz organizowanie misji wojskowych i cywilnych.
Z prezydentem Francji i kanclerz Niemiec w sprawie UE różnych prędkości zgodził się Gentiloni, który opowiedział się za „bardziej zintegrowaną UE”, o „różnych poziomach integracji”. A Rajoy mówił, że „Hiszpania jest gotowa iść dalej w integracji razem z tymi, którzy zechcą pójść w jej ślady”.
Chyba więc zostało zapoczątkowane działanie czworokąta wersalskiego z widokiem na przyspieszenie integracji europejskiej. Innej, niż dotychczas – po wybraniu wolności przez brytyjskiego hamulcowego i daniu wolnej ręki takim, którym euro niepotrzebne i mają inny pomysł na formułę działania demokracji europejskiej.