Park Geun-hye ostatecznie usunięta z urzędu prezydenta Korei Południowej. Decyzję o impeachmecie, podjętą przez parlament w grudniu, potwierdził Trybunał Konstytucyjny.
Tak kończy się skandal związany z przyjaciółką głowy państwa Choi Soon-sil, która zdołała przekonać panią prezydent do swoich paranormalnych zdolności i dzięki temu zyskała nie tylko dostęp do dokumentów wagi państwowej, ale i możliwość bogacenia się na korupcji na gigantyczną skalę. Na konto jej fundacji trafiały łapówki od największych koreańskich koncernów, które w ten sposób zyskiwały jej przychylność. Tylko w kilka miesięcy potrafiła w ten sposób pozyskać równowartość 250 mln złotych.
Przeciwko Park Geun-hye, która okazała się marionetką w rękach oszustki, na ulice wyszły setki tysięcy Koreańczyków.
Prezydent robiła wszystko, co mogła, by jednak dokończyć kadencję. Zapewniała, że sama nie wzbogaciła się na korupcyjnym procederze, przepraszała za nadmiar zaufania do kobiety, którą miała za bezinteresowną przyjaciółkę. Nie dokończy – dziś Trybunał Konstytucyjny przegłosował jej impeachment. – Pogwałciła ducha demokracji, rządy prawa – powiedział jego przewodniczący, pierwszy raz od czasu obalenia w Korei rządów dyktatorskich ogłaszając, że usunięcie głowy państwa z urzędu przez parlament jest ważne i nieodwołalne.
Ogłoszenie wyroku było emitowane na wielkim ekranie na budynku sądu. W oczekiwaniu na nie zgromadzili się zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy polityczki, którzy w ostatnich tygodniach otrząsnęli się z szoku i zaczęli organizować własne pikiety. Kilkuset policjantów miało zapobiec wybuchowi zamieszek. Obie strony zapowiadały, że jeśli wyrok będzie nie po ich myśli, nie uznają go.
Według obrońców Park usunięcie jej z urzędu to zaproszenie do polowania do czarownice, czystek, a może i wojny domowej. Przeciwnicy prezydent wzywają do szczegółowego śledztwa i rozliczenia winnych, w pierwszej kolejności do tego, by przesłuchać i aresztować samą byłą prezydent, teraz, gdy nie chroni już jej immunitet.