Premier Izraela, Benjamin Netanjahu wezwał USA, by skorzystały z prawa weta i zablokowały w Radzie Bezpieczeństwa ONZ antyizraelską rezolucję żądającą zaprzestania osadnictwa na Zachodnim Brzegu. Jej projekt przygotowały władze Egiptu.
Tekst rezolucji wzywa do natychmiastowego wstrzymania wszelkich działań na rzecz budowy nowych osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu i we wschodniej Jerozolimie. Głosi, że stanowi to „poważne zagrożenie dla izraelsko-palestyńskiego procesu pokojowego” i koncepcji „dwóch państw'” na jednej ziemi.
Zgłoszenie takiej rezolucji w tej chwili ma podwójne dno: są to ostatnie chwile, kiedy prezydent USA, Barack Obama może jeszcze wpłynąć na kierunek rozwoju konfliktu izrelsko-palestyńskiego. A wiadomo, że osobiste stosunki między Obamą i Netanyahu są bardzo złe, zaś z drugiej strony, Donald Trump, który obejmie urząd prezydenta 20 stycznia, nie ukrywa sympatii do Izraela, czego dowodem jest wyznaczenia na ambasadora USA w Izraelu ortodoksyjnego żyda amerykańskiego, który w przeszłości zajmował się zdobywaniem środków finansowych na rozwój osadnictwa żydowskiego