35-letni zięć prezydenta elekta USA, Donalda Trumpa, Jared Kushner obejmie w Białym Domu stanowisko doradcy ds. umów handlowych i Bliskiego Wschodu – podał zespół Trumpa ds. przekazania władzy. Kushner to miliarder z branży budowlanej, prywatnie mąż Ivanki, starszej córki Trumpa, wywodzący się z rodziny amerykańskich ortodoksów żydowskich.
Kushner jest gotów przyjąć nominację, bowiem prawnicy twierdzą, że wcześniejsze wyroki sądów ws. nepotyzmu i konfliktu interesów nie dotyczą administracji urzędu prezydenta. Biały Dom nie podlega bowiem federalnemu prawu o zwalczaniu nepotyzmu.
Jared Kushner zamierza pozbyć się niektórych aktywów, zrezygnuje też z udziału we wszelkich inwestycjach zagranicznych. Swoje udziały w sieci spółek składających się na imperium Trumpa zamierza ograniczyć również Ivanka, Jedna z najbardziej zaufanych doradczyń Trumpa nie obejmie żadnego stanowiska państwowego, lecz „skupi się na przeprowadzce rodziny do Waszyngtonu i umieszczeniem dzieci w szkole”.
29 mld dol. – tyle po wyborze Trumpa zarobili najbogatsi Rosjanie, dzięki wzrostowi wartości akcji i rubla. Są wśród nich oligarchowie, którzy mają powiązania z prezydentem Władimirem Putinem – donosi magazyn „Forbes”.
Jednym z największych beneficjentów jest Giennadij Timczenko, który był głównym celem sankcji USA z 2014 r. Po wyborze Trumpa, akcje koncernu gazowego Nowatek poszły w górę o 16 proc.; Timczenko posiada ich 23 proc.. Jego majątek jest obliczany na 15,1 mld dol. Najwięcej na zwycięstwie Trumpa zarobił najzamożniejszy Rosjanin, współwłaściciel Nowateku, Leonid Michelson – 1,9 mld dol, a jego majątek wzrósł do 18,2 mld dol.
Oligarchowie zyskali nie tylko na wzroście akcji, ale i umocnieniu się rubla. W latach 2014 i 2015 rubel stracił 55 proc. wartości wobec dolara USA, ale z końcem 2016 r. jego kurs wzrósł o 20 proc. dzięki podwyżce cen ropy i perspektyw poprawy stosunków Rosji z USA i Europą.
Meryl Streep, nagrodzona po raz 9-ty Złotym Globem (za całokształt twórczości), która ma na swym koncie także 3 Oscary, „przejechała się” ostro po prezydencie elekcie, za przedrzeźnianie niepełnosprawnego aktora – ale nie wymieniła go z nazwiska. Zupełnie takich zahamowań nie miał Trump i w swoim stylu posłużył się zwyczajną pyskówką, nazywając Streep z nazwiska „jedną z najbardziej przereklamowanych aktorek” oraz „sługusem Hillary Clinton, która dotkliwie przegrała”.
„Gdy instynkt poniżania innych jest wzorowany na osobie publicznej, wpływowej, przedostaje się do życia każdego człowieka i w pewien sposób daje innym ludziom pozwolenie na robienie tego samego”, mówiła Streep. Dodała, że „brak szacunku zachęca do braku szacunku, przemoc podżega do przemocy, a gdy ludzie wpływowi wykorzystują pozycję do tyranizowania innych, wszyscy przegrywamy”.