Wiec europejskich nacjonalistów w Mediolanie. Otwarty atak na papieża Franciszka.
W sobotę 18 maja odbył się w Mediolanie wiec europejskich nacjonalistów – pod hasłem „Najpierw Włochy! Zdrowy rozsądek w Europie”. Na placu w pobliżu mediolańskiej katedry zgromadziło się kilka tysięcy osób, pomimo złej pogody. W wiecu kończącym kampanię partii Salviniego do Parlamentu Europejskiego udział wzięli przedstawiciele partii polityczni z Bułgarii (Wola), Słowacji (Jesteśmy Rodziną), Republiki Czeskiej (Wolność i Demokracja Bezpośrednia), Estonii (Estońska Konserwatywna Partia Ludowa), Belgii (Interes Flamandzki), Holandii (Partia Wolności), Danii (Duńska Partia Ludowa), Finlandii (Prawdziwi Finowie), Niemiec (Alternatywa dla Niemiec), Austrii (Wolnościowa Partia Austrii), Francji (Zjednoczenie Narodowe). Gwiazdami byli oczywiście Matteo Salvini, Marine Le Pen, Jörg Meuthen, Geert Wilders.
Na wiecu w Mediolanie zabrakło Viktora Orbán, który nie chce dołączyć do ugrupowania ENF (Europa Narodów i Wolności) w europejskim parlamencie, ale woli pozostać w EPP (Europejskiej Partii Ludowej). To duże rozczarowanie dla Matteo Salviniego. Nie było też Nigela Farage’u i jego Partii Brexitu, ale jego miejsce przy stole nacjonalistów nie jest przesądzone.
Przede wszystkim jednak na wiecu Salviniego nie było przedstawicieli żadnej polskiej partii. Pomimo wizyty lidera włoskiej Ligi w Polsce i dużego zainteresowania okazanego mu przez Kaczyńskiego, nie wygląda na to, aby PiS chciał się przyłączyć do „pokojowej rewolucji” Marine Le Pen.
Gotowy oddać życie za Włochy
Matteo Salvini w swoim porywającym przemówieniu przyrzekł, że jest gotowy oddać życie za Włochy. Retoryka i hasła, które padły na wiecu w Mediolanie – brzmią dla nas znajomo, gdyż słyszymy je już od kilku lat. „Kto zaprzecza żydowsko-chrześcijańskim korzeniom Europy, jest zdrajcą”, „Tylko Europa oparta na wartościach chrześcijańskich i rodzinnych”. „To jest ważny moment historyczny, aby wyzwolić Europę spod nielegalnej okupacji Brukseli, panującej przez wiele lat. Kto zdradził Europę, marzenie jej ojców założycieli, de Gaulle’a i De Gasperiego? Merkel, Macron, Soros, Junckers zbudowali Europę banków i niekontrolowanej imigracji”.
„Wybory europejskie są referendum między życiem a śmiercią, między przeszłością a przyszłością, wolną Europą a państwem islamskim opartym na strachu” – mówił na wiecu Salvini i obiecywał, że będzie prowadził bezwzględną walkę z imigracją i jego partia zrobi to w Parlamencie Europejskim po wyborach. Obiecał również, że obniży we Włoszech podatki do 15 proc. i podniesie kraj gospodarczo oraz moralnie, tak aby Włosi mogli być znowu dumni.
„My nie jesteśmy ekstremistami, ale prowadzimy politykę zdrowego rozsądku” – mówił sekretarz Ligi – „Ekstremiści to ci, którzy rządzili Europą przez ostatnie dwadzieścia lat”.
Atak na papieża Franciszka
Salvini przeciwstawił się również otwarcie Franciszkowi, podając najpierw jako pozytywne przykłady Jana Pawła II i Benedykta XVI: „Dzięki działaniom rządu odpowiedziałem faktami, a nie słowami. Mówię to również do papieża Franciszka, który powiedział dzisiaj: „musimy zapobiegać śmierci na Morzu Śródziemnym”. Rząd wyeliminował już prawie całkowicie zgony na Morzu Śródziemnym dzięki zamkniętym portom”. Tym słowom towarzyszyły aplauzy dla lidera Ligi i gwizdy pod adresem Bergoglia.
„Powierzamy się opiece świętych tej Europy: św. Benedyktowi z Nursji, św. Brygidzie ze Szwecji, św. Katarzynie ze Sieny, świętym Cyrylowi i Metodemu, św. Teresie Błogosławionej od Krzyża. Polegamy na nich. I powierzamy im przeznaczenie, przyszłość, pokój i dobrobyt naszych narodów.” – tak lider Ligi, wicepremier i szef włoskiego MSW – kończył swoje przemówienie na placu pod katedrą mediolańską, podczas wiecu „Najpierw Włochy! Zdrowy rozsądek w Europie”. Później wyjął różaniec i całując go dodał: „Osobiście zawierzam Włochy, moje i wasze życie niepokalanemu sercu Maryi, które – jak jestem pewny – doprowadzi nas do zwycięstwa, ponieważ to Włochy, ten plac, ta Europa są symbolem matek, ojców, mężczyzn i kobiet, którzy z uśmiechem, z odwagą, z determinacją chcą pokojowego współistnienia, okazują szacunek, ale proszą o szacunek.” – a później dodał – „Najpierw zignorowali nas, potem śmiali się z nas, a potem walczyli z nami i 26 maja wygrywamy”.
Marine Le Pen przemawiając w Mediolanie powiedziała: „Chcemy żyć w naszych krajach takimi, jakimi jesteśmy. We Francji jako Francuzi, we Włoszech jako Włosi… Dzisiaj podpisujemy akt założycielski europejskiej pokojowej rewolucji… 26 maja oddamy władzę ludziom. Nasz projekt to współpraca w Europie między wolnymi suwerennymi narodami, w Europie, która szanuje państwa… Naszym zadaniem jest teraz określić przyszłość Europy razem. Będzie to rewolucja zdrowego rozsądku w Europie”.
Manifestacja zakończyła się wspólnym selfie Salviniego i Le Pen.
Reakcja Watykanu i włoskiego Kościoła
Watykan i oficjalny włoski Kościół zareagował jednogłośnie. Salviniego skrytykowały katolickie media: Civiltà Cattolica, Famiglia Cristiana, Avvenire.
„Nie wzywaj imienia Pana Boga nadaremnie” – ostrzegł Antonio Spadaro, dyrektor Civiltà Cattolica w swoim poście na Facebooku – „Różańce i krucyfiksy są wykorzystywane jako symbole polityczne, ale w odwrotny sposób w porównaniu z przeszłością: dawniej było wskazane oddać Bogu to, co należało do Cezara. Teraz Cezar zabiera i dzierży w rękach to, co należy do Boga”. Famiglia Cristiana nie przebierała w słowach: „Podczas gdy Matteo Salvini pokazywał Ewangelię jak amulet i oddawał się Niepokalanemu Sercu Maryi, kolejny statek z rozbitkami dostał zakaz wpłynięcia do portu w Lampedusie, a ONZ potępiło nas za łamanie praw człowieka. Sekretarz Ligi używa symboli religijnych jak fetyszy. Czego jeszcze trzeba aby wzbudzić oburzenie chrześcijan. Najbardziej twarde stanowisko zabrał Watykan, poprzez usta kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina: „Wierzę, że polityka partyjna dzieli, ale Bóg należy do wszystkich” – szef dyplomacji watykańskiej ostrzegł: „Przywłaszczanie sobie Boga jest zawsze bardzo niebezpieczne”. Biskup Mazzara del Vallo „skomunikował” Salviniego: „Kto mówi takie rzeczy, nie może uważać się za chrześcijanina”.
Reakcja Kościoła nie zrobiła na Salvinim żadnego wrażenia – „Piszą do mnie z UE, piszą z ONZ, że łamię prawa człowieka, piszą też jacyś kardynałowie… Ja mówię jedno i grzecznie: bez mojego pozwolenia nikt do Włoch nie wchodzi”.
Salvini nadal ma przewagę
Nie tylko Kościół protestuje przeciwko Salviniemu. Już od pewnego czasu na jego wiecach, oprócz zwolenników zaczęli pojawiać się również kontestatorzy. Najpierw zapanowała moda na fałszywych wielbicieli, którzy udając, że chcą sobie zrobić z nim selfie, żartowali z niego. Później przeciwnicy lidera Ligi zaczęli wywieszać z balkonów prześcieradła z kontestującymi hasłami. Niektóre z nich były tak niewybredne i obraźliwe, że kosztowały autorów oskarżenie o zniesławienie. Podczas manifestacji nacjonalistów w Mediolanie, na jednym z balkonów wychodzących na plac pojawił się nagle człowiek przebrany za Zorro i wywiesił ponad pięciometrowy baner z napisem po włosku i angielsku: „Bądźmy ludzcy”. Akcja trwała kila minut, gdyż interweniowała policja.
Ze względu na wielotygodniowe kłótnie przedwyborcze pomiędzy koalicjantami rządowymi, Ligą i Ruchem Pięciu Gwiazd, obie partie straciły na tym. Liga prawie 6 punktów.
Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że Liga i jej lider nadal cieszą się zaufaniem większości Włochów. Ostatnie przedwyborcze sondaże wyglądały następująco: Liga 32,4 proc., Ruch Pięciu Gwiazd 22,3 proc., Partia Demokratyczna 21,1 proc., Naprzód Włochy – 9,2 proc, Bracia Włoscy – 5 procent..