Resztki nagiej duszyczki
Jestem pewien, że gdyby metodą na chybił trafił zapytać, dajmy na to, sto osób o to, czy ma dziś jakiś sens czytanie o „nagiej duszy” Stanisława Przybyszewskiego, większość odpowiedziałaby negatywnie, część nawet by się niecierpliwie żachnęła, a niektórzy być może nawet popukaliby się w czoło. A i to przy czysto…