Księga Wyjścia (7)
Ballada o słowach ważnych i głupich Od 15 lutego, czyli od kiedy opuściłem szpital, zacząłem stabilizować sobie życie. Do tego stopnia, że od tamtej pory nie byłem nawet w Warszawie. Spędzam czas w Puławach, regularnie jeżdżąc do Lublina po dwutygodniową rację suboxonu i na terapię. Wcześniej nie było tygodnia, bym nie musiał pojechać na dwa,…