shutterstock
Przedsiębiorcy chętniej zatrudniają ludzi przed „50” niż starszych ale to nic osobistego. To tylko biznes.
Polscy pracodawcy niechętnie zatrudniają osoby po pięćdziesiątym roku życia – taki wynik przyniosło eksperymentalne badanie Polskiego Instytutu Ekonomicznego zawarte w raporcie PIE zatytułowanym „Ageizm w Polsce” .
Instytut badał czy rzeczywiście istnieje zjawisko ageizmu na polskim rynku pracy. Okazało się, że występuje dyskryminacja ze względu na wiek kandydata do pracy – nawet obecnie, gdy w naszym kraju panuje niskie bezrobocie.
Jak wynika z badania PIE, młodsi kandydaci (poniżej 30 lat) otrzymywali zaproszenie na rozmowę rekrutacyjną średnio 2 razy częściej niż starsi (powyżej 50 lat). To zjawisko jest szczególnie widoczne w Warszawie, gdzie młodsi kandydaci ubiegający się o pracę na wyspecjalizowanych stanowiskach wymagających doświadczenia, byli zapraszani na rozmowę nawet 4-krotnie częściej niż ich starsi kontrkandydaci. Widocznie rekruterzy uważali, że i ci młodsi mają już stosowne doświadczenie. Natomiast w przypadku osób ubiegających się o podobną pracę poza stolicą wskaźnik ten wyniósł 1,76 na korzyść młodszych osób. PIE uznał, że są to niepokojące tendencje na polskim rynku pracy.
Badanie zostało przeprowadzone między sierpniem a październikiem 2021 r. „Interesowały nas dwa zagadnienia: preferencje pracodawców na poziomie wstępnej selekcji kandydatów, a także język publikowanych ofert” – podkreśla PIE. Eksperyment terenowy polegający na wysyłaniu zgłoszeń do pracy przez fikcyjne osoby w wieku 28 lat i 52 lat wykazał „istotne różnice w zakresie współczynnika pozytywnych odpowiedzi na otrzymane oferty”.
Fikcyjni kandydaci brali udział w rekrutacji na stanowiska w branżach sprzedaży i obsługi klienta, a także finansów, bankowości i ubezpieczeń.
– Wyniki jednoznacznie wskazują na występowanie zjawiska ageizmu w tych obszarach rynku pracy zarówno w przypadku ofert zawierających minimalne wymagania stawiane kandydatom, jak i w przypadku procesów rekrutacyjnych na stanowiska, na które wymagane jest posiadanie doświadczenia branżowego. W naszym opracowaniu podkreślamy jednak, że zidentyfikowana w ten sposób dyskryminacja ma charakter statystyczny i nie może być jednoznacznie przypisywana subiektywnym uprzedzeniom lub świadomemu faworyzowaniu młodszych osób przez pracodawców w Polsce – mówi Agnieszka Wincewicz-Price, kierownik zespołu ekonomii behawioralnej w Polskim Instytucie Ekonomicznym. Z tych słów wynika, że pracodawcy wprawdzie faworyzują osoby młodsze, ale czynią to nieświadomie, nie mając żadnych subiektywnych uprzedzeń. Czyli, jak to mówiono w „Ojcu chrzestnym”, nie jest to nic osobistego.
Pierwszy etap eksperymentu polegał na wyszukiwaniu ofert na stanowisko, do którego konieczne było posiadanie minimalnego doświadczenia. W drugim etapie wysyłano zgłoszenia w odpowiedzi na bardziej wyspecjalizowane oferty, które wymagały posiadania udokumentowanego doświadczenia na podobnym stanowisku.
Porównując wskaźniki w ujęciu regionalnym można zauważyć, że w Warszawie młodszą osobę zapraszano na rozmowę znacznie częściej, zarówno w przypadku stanowisk niewymagających doświadczenia, jak i tych bardziej specjalistycznych. Doświadczone osoby w wieku powyżej 50 lat były zapraszane na spotkanie ponad cztery razy rzadziej niż ich młodsi rywale.
Natomiast w treści ogłoszeń dyskryminacji nie było widać. Wprawdzie w 473 przeanalizowanych ofertach pracy zamieszczonych na portalach rekrutacyjnych określenie „młody” w różnych formach pojawiło się 27 razy, ale w większości przypadków odnosiło się ono do zespołu, a raz pojawiło się w kontekście bonusa w postaci „wyprawki dla młodych rodziców”. Określenia, które stereotypowo przypisywane są osobom młodym, takie jak „energiczny” czy „dynamiczny” pojawiły się odpowiednio 7 i 29 razy. Również w tym przypadku odnosiły się one jednak przede wszystkim do opisu środowiska pracy lub zespołu, nie do wymagań stawianym kandydatom – a poza tym przecież człowiek starszy teoretycznie także może być energiczny oraz dynamiczny.
Tak więc, istnieje zjawisko ageizmu na rynku pracy (zapewne nie tylko w Polsce), ale jest ono dość zrozumiałe. W końcu osoby starsze wolniej się uczą niż młodsze, częściej chorują, mają zwykle niższe i niespecjalnie aktualne kompetencje (zwłaszcza cyfrowe), a poza tym z racji wieku są wolniejsze i mniej wytrzymałe w pracy oraz trudniej przyzwyczajają się do zmian. Ich długoletnie doświadczenie nie zawsze zaś odpowiada potrzebom współczesnego rynku pracy.
Oczywiste więc, że pracodawcy wolą osoby przed „pięćdziesiątką”. Nie jesteśmy drugą Japonią, gdzie – także i z racji tradycji – starsi pracownicy są należycie honorowani, choć zwykle nie powierza się im zadań wymagających wytężonej pracy