Polska jest zbyt biednym krajem, żeby nadal mogła sobie pozwalać na ogrzewanie (i zatruwanie) powietrza.
W domu intensywnie pracują kaloryfery, mimo to w pomieszczeniach nie udaje się uzyskać komfortowej temperatury.
Dlaczego tak się dzieje? To wynik dużych strat ciepła, które są spowodowane głównie niewłaściwym izolowaniem i dociepleniem murów naszego „M”.
Okazuje się bowiem, że trzy na cztery domy w Polsce cechuje niska efektywność energetyczna. To zaś powoduje, że ucieka ciepłe powietrze, a wraz z nim również niemałe sumy pieniędzy, które wydajemy w sezonie jesienno-zimowym na ogrzewanie.
Przestańcie truć
Rozwiązaniem może być usunięcie wad i usterek powodujących uciekanie ciepła, czyli termomodernizacja. Problem jednak w tym, że zaledwie połowę Polaków byłoby stać na sfinansowanie takich działań z własnej kieszeni.
Termomodernizacja jest w Europie Zachodniej codziennością od lat. W Polsce też mówiło się o niej od dawna, ale w rzeczywistości poczynania termomodernizacyjne nabrały rozmachu dopiero za rządów PO-PSL.
Wtedy to powstał Fundusz Termomodernizacji i Remontów – narzędzie państwa, które od 2012 r. aktywnie wspierało poprawę efektywności energetycznej.
Niestety, po dojściu do władzy, rząd PiS w praktyce zarzucił działania termomodernizacyjne. Zlikwidował też system wsparcia termomodernizacji budynków jednorodzinnych. Te lata bierności trudno będzie nadrobić.
Dopiero w tym roku pojawiły się zapowiedzi wznowienia prac nad poprawą efektywności energetycznej budynków w Polsce, jednak mają one głównie wymiar propagandowy.
W rzeczywistości, termomodernizacja w wydaniu PiS ogranicza się tylko do jednego miasta, Skawiny, a i to na razie tylko teoretycznie. Bo jeśli chodzi o ograniczanie strat ciepła, to całe nasze państwo obecnie funkcjonuje tylko teoretycznie.
Gdy trzeba wyręczać rząd
Na szczęście są jeszcze samorządy, które swymi działaniami próbują nadrabiać bierność i zaniedbania rządu PiS.
W wielu aglomeracjach w całej Polsce działają programy walki ze smogiem, w ramach których spółdzielnie, wspólnoty mieszkaniowe, a także i mieszkańcy na własną rękę, mogą ubiegać się o dotację na wymianę pieca w mieszkaniu czy przyłączenie budynku do sieci gazowej.
Aby skorzystać ze wsparcia tego rodzaju, warto się upewnić, jaki program antysmogowy jest prowadzony w danym mieście. Trzeba zorientować się, jak wygląda procedura udzielania środków, a także sprawdzić terminy składania wniosku o udzielenie dofinansowania, które powinny widnieć na stronie internetowej stosownego urzędu – żeby nie przegapić okazji na otrzymanie pieniędzy.
Szukanie pieniędzy
Przedsięwzięcia termomodernizacyjne, które pozwolą obniżyć rachunki za ogrzewanie, można także przeprowadzić, korzystając z kredytu dofinansowanego przez Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Taki kredyt, z dopłatą do kapitału na poziomie nawet do 40 proc. kosztów całej inwestycji, możemy zaciągnąć w Banku Ochrony Środowiska.
Dostępność pożyczek i warunki ich przyznawania różnią się w poszczególnych województwach. Zależy to od modelu wspierania poczynań termomodernizacyjnych, przyjętych przez samorządy. Jeżeli w naszym miejscu zamieszkania bank nie przyjmuje wniosków na taki dofinansowany kredyt, możemy postarać się o uzyskanie wsparcia finansowego od miasta lub gminy., zgodnie z warunkami lokalnego programu antysmogowego.
Najczęściej można uzyskać dofinansowanie wymiany pieca węglowego, „kopciucha”, na piec najwyższej klasy grzewczej, albo na na gazowy.
Pora na wymianę
Według Głównego Urzędu Statystycznego, wydatki związane z ogrzewaniem w sezonie jesienno-zimowym stanowią nawet 20 proc. wszystkich kosztów utrzymania.
Tyle wynosi ogólnopolska średnia, jednak z jeszcze wyższymi wydatkami muszą liczyć się osoby mieszkające w niewystarczająco ocieplonych budynkach, w których w dodatku zwykle są też przestarzałe technologie grzewcze. Takie budynki mają niską efektywność energetyczną. Przez to, trudno o uzyskanie w jego wnętrzach komfortowej temperatury, która powinna wynosić około 21 stopni – a ogrzewanie pochłania znaczne sumy pieniędzy.
Podstawowe działania, jakie należy wtedy podjąć, to zwykle zakup nowego kotła grzewczego, docieplenia budynku z zewnątrz, oraz wymiana okien i drzwi na bardziej szczelne, a przez to zatrzymujące całe ciepło w środku.
W starym piecu
Podliczając koszty takiego niezbędnego remontu, które mogą wynosić nawet kilkanaście tysięcy złotych, nie należy jednak załamywać rąk. Gdy nie ma co liczyć na wsparcie ze strony rządu, można bowiem skorzystać z kilku komercyjnych możliwości sfinansowania termomodernizacji, która podniesie komfort przebywania w mieszkaniu jesienią i zimą. To oczywiście kosztuje, ale w dłuższej perspektywie pozwoli też zaoszczędzić pieniądze.
Jedną z takich możliwości są ekokredyty, które weszły na stałe do oferty niektórych banków.
– Część z nich oferuje preferencyjne kredyty na cele modernizacyjne, np. na wymianę kotła węglowego na gazowy, zakup i montaż instalacji ogrzewania centralnego czy docieplenie budynku. Zdarza się, że banki zwalniają klientów z prowizji, oferują niskie, stałe oprocentowanie lub małą marżę. Wysokość takiego wsparcia jest elastyczna Inna możliwość to dofinansowanie do kredytu w ramach premii termomodernizacyjnej Banku Gospodarstwa Krajowego. O taki kredyt można ubiegać się w bankach współpracujących z BGK – mówi Leszek Zięba, ekspert Związku Firm Pośrednictwa Finansowego.
Warto się wziąć za docieplanie budynków i ograniczanie strat ciepła. Inwestycja w termomodernizację nie tylko podnosi komfort życia i obniża rachunki za ogrzewanie, ale również zmniejsza negatywny wpływ przestarzałego systemu grzewczego na środowisko.
Nawet bowiem jeśli ktoś ma w domu starego węglowego „kopciucha” zatruwającego środowisko, to gdy jego dom będzie ocieplony i lepiej uszczelniony, wystarczy krótsze palenie w takim piecu, aby osiągnąć wymaganą temperaturę. Do atmosfery trafi zatem mniej trujących dymów.