9 grudnia 2024

loader

Motoryzacja wciąż buksuje w dołku

Samochodów ciągle kupujemy mniej, ich produkcja w Polsce także spadła, ale motocykle zdołały wyjechać już z kryzysu.
Pandemia negatywnie wpływa na branżę motoryzacyjną. Zmniejszyła się liczba wszystkich rodzajów samochodów produkowanych nad Wisłą. W ciągu 9 miesięcy 2020 roku w Polsce wyprodukowano ogółem 325,5 tys. pojazdów – o 34,8 proc. mniej niż w poprzednim roku. Najgłębszy spadek wynoszący 40,4 proc. dotyczy samochodów osobowych, których wyprodukowano około 200 tysięcy, a produkcja autobusów zmniejszyła się o 19,5 proc. Wielkość produkcji nie jest nigdy równa wielkości sprzedaży, bo dochodzą jeszcze pojazdy z importu.
Do końca września 2020 r. sprzedano w naszym kraju 241,7 tys. nowych aut osobowych marek popularnych, co oznacza spadek o 31,6 proc. w stosunku do tego samego okresu 2019 r. Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja w przypadku segmentu aut osobowych premium plus, kupowanych głównie przez urzędy państwowe, gdzie nie trzeba liczyć się z kosztami. Sprzedano 53,4 tys. takich samochodów, co oznacza, że po trzech kwartałach br. spadek w tej grupie wyniósł tylko 7,2 proc. r/r. Klienci indywidualni w omawianym okresie kupili 6,1 tys. aut klasy premium plus (wzrost o 15,9 proc), a klienci instytucjonalni aż 47,2 tys. (spadek o 9,5 proc.).
W ciągu trzech kwartałów 2020 roku zmniejszyła się liczba rejestracji wszystkich segmentów pojazdów osobowych. Najsilniejsze spadki odnotowano w kategorii minivanów, o 63 proc. r/r. – Dobrą wiadomością jest fakt, że proporcja rejestracji dokonywanych przez firmy i klientów indywidualnych utrzymała się w zasadzie na poziomie ubiegłego roku, co dowodzi, że firmy pomimo pandemii wciąż wymieniają park samochodowy. Jak zwykle w sytuacjach kryzysowych najlepiej broni się segment premium, ponieważ te pojazdy trafiają do najwyższej kadry menedżerskiej czy zamożnych nabywców indywidualnych – mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Niższa jest też sprzedaż samochodów dostawczych i ciężarowych. Rezultaty po trzech kwartałach 2020 r. są gorsze o 23,4 proc. r/r. W grupie samych ciężarówek spadek był jeszcze głębszy, 40,4 proc. r/r przy sprzedaży 13,2 tys. pojazdów. Podobne załamanie wynoszące 42,7 proc. r/r dotyczy przyczep i  naczep – do końca września br. zarejestrowano ich 10,9 tys. Niższą jest także sprzedaż autobusów i autokarów. Po trzech kwartałach 2020 r. łącznie wyniosła 1028 sztuk czyli o 47,8 proc. mniej.
Polacy kupują mniej skuterów, ale stopniowo odbudowuje się rynek zakupów motocykli. Do końca września br. zarejestrowano 17 tys. nowych motocykli wszystkich rodzajów, czyli o 1 proc. więcej niż w tym samym okresie 2019 r. To pozytywna różnica na tle powszechnie występujących spadków.
Największy wzrost odnotowano w ciągle niewielkiej grupie motocykli sport, których sprzedaż wzrosła aż o 49 proc. w porównaniu z wynikami trzech kwartałów ubiegłego roku.
Najgłębsze spadki, po 10 proc. r/r odnotowano natomiast w segmencie dużych skuterów oraz motocykli turystycznych. Jeszcze gorzej wygląda sprzedaż motorowerów. W czasie trzech kwartałów zarejestrowano ich 13,2 tys. co oznacza spadek o 21,5 proc.
W najliczniejszej grupie motocykli, segmencie street (udają sportowe, ze zdjętymi owiewkami i innymi zmianami mającymi zmienić ich wygląd na bardziej „agresywny”) spadek jest niewielki i wynosi 3 proc. W grupie ON/OFF (motory mające jednocześnie cechy turystyczne i rajdowe, pozwalające jeździć w nietrudnym terenie), która teraz wyszła na drugą pozycję, wzrost jest zaś dwucyfrowy i wynosi 15 proc.
Generalnie, załamanie w polskiej branży motoryzacyjnej, choć widoczne, nie powinno raczej przynieść złowrogich skutków dla dzialających w naszym kraju fabryk pojazdów i podzespołów.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Gospodarka 48 godzin

Następny

Jeszcze drożeją ale wolniej

Zostaw komentarz