Eksporterzy z naszego kraju powinni szykować się na zmiany w globalnym łańcuchu dostaw.
Sytuacja, spowodowana izolacją chińskiej gospodarki, a następnie masową izolacją innych krajów, obnażyła globalne zależności od towarów z Państwa Środka. A to nie spodobało się wielu krajom wysoko rozwiniętym, a szczególnie Stanom Zjednoczonym.
Świat zrozumiał, że Chiny stały się nie tylko teoretycznie fabryką świata, ale w rzeczywistości kontrolują ogromne przepływy surowców i komponentów, potrzebnych w produkcji praktycznie we wszystkich znaczących gospodarkach.
Prezydent Trump wszczynając wojny celne z Chinami daje sygnał amerykańskim korporacjom do zmiany swoich dostawców i powrotu do produkcji na rynek amerykański. Rząd Japonii oferuje miliardy pomocy firmom, które wycofają się z Chin ze swoją produkcją. Obserwujemy wycofywanie się światowych koncernów z rynku chińskiego i próby przekierunkowania produkcji w inne miejsca.
Jest to szansa dla polskich przedsiębiorstw, aby właśnie w te zrywające się łańcuchy dostaw się wpisać i walczyć o nowe zamówienia, ale też o najnowsze technologie.
Gdzie strona polska powinna zacząć szukać nowych szans biznesowych? Z pomocą mogą przyjść dane statystyczne o obrocie w handlu międzynarodowym, który jest bardzo dobrze monitorowany poprzez dokumenty przewozowe i dokumenty celne. Mając dostęp do takich danych, można sprawdzić kierunki eksportu chińskich przedsiębiorstw lub wielkość importu danego kraju produktów z Chin, jakie wytwarzamy (sklasyfikowanych kodami celnym HS) .
Analizując takie dane widzimy, jakie kraje są znacznymi odbiorcami chińskich produktów. Analizując ich postawę wobec zaistniałej sytuacji, przedsiębiorcy mogą wyciągać wnioski o możliwych zmianach w łańcuchu dostaw – i właśnie na takie rynki kierować swoją ofertę. Przykładem może być artykuł, który ukazał się w chińskiej prasie, sugerujący możliwość narzucenia przemysłowi farmaceutycznemu utrudnień na sprzedaż komponentów do produkcji leków dla firm z USA (które w 70 proc. te komponenty sprowadzają z Chin).
Fabryki samochodowe niektórych koncernów, musiały wstrzymać produkcje, ponieważ większość części była produkowana w prowincji Hubei, której stolicą jest miasto Wuhan. Z powodu kwarantanny, która objęła całą prowincję, została również wstrzymana produkcja i dostawy komponentów wykorzystywanych w fabrykach produkujących samochody.
Mam nadzieję, że pomoc udzielona przez rząd polskim firmom pozwoli im na utrzymanie płynności i mocy produkcyjnych, aby wykorzystały moment zachwiania globalnej gospodarki i wykorzystały szanse, jakie niesie ze sobą obecny kryzys.
Tak jak stosunkowo łatwo jest wybudować nową fabrykę, tak znacznie trudniej jest do niej znaleźć wykwalifikowanych pracowników. Dlatego to właśnie polska gospodarka ma szansę na przejęcie części kontraktów, ponieważ jest ona, podobnie jak chińska oparta na produkcji, a nie na usługach jak wiele gospodarek zachodnich, które mają ograniczone zasoby ludzkie zdolne do wykonywania pracy fizycznej. Pokazuje to ostatnia sytuacja w Niemczech, związana z brakiem pracowników sezonowych na przykład do zbioru szparagów.