No to będziemy mieć koalicję lewicową pod światłym przewodem: Roberta Biedronia, Włodzimierza Czarzastego i Adriana Zandberga. Podobno „Boh trojcu lubit”.
Jednoczącą się lewicę zasiliła już Polska Partia Socjalistyczna i Inicjatywa Feministyczna. Akces do lewicowego bloku może zgłosić jeszcze ponad dwadzieścia lewicowych partii i stowarzyszeń.
Jedność lewicy musiała zaboleć elity PiS. Od razu w mediach pojawili się atakujący trio Biedroń, Czarzasty, Zandberg anonimowi „lewicowcy”. Reprezentujący jakieś „socjaldemokracje”, „zjednoczone partie pracy” i inne kosmiczne byty. Ale prezentowane w prawicowych mediach jako „prawdziwa polska lewica”. „Flaczki” przestrzegają przed takimi, przedwyborczymi apostołami lewicy.
Trójkę liderów jednoczącej się lewicy ktoś nazwał „Tenorami lewicy”, porównując ich do „Trzech tenorów” zakładających Platformę Obywatelską. Nie jest to szczęśliwe porównanie, bo tamtymi tenorami byli: Andrzej Olechowski, Donald Tusk, Maciej Płażyński. Pierwszy jest już politycznym emerytem, drugi po krajowych sukcesach podjął emigrację zarobkową, a trzeci zginał w katastrofie lotniczej prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.
Rzecznik rządu PiS, pan Piotr Müller odważnie skrytykował wypowiedź ambasador USA Georgetty Mosbacher. Osobista wysłanniczka prezydenta USA Donalda Trumpa poddała ostrej krytyce działalność prorządowej ”Gazety Polskiej” i jej Klubów. Faszyzującą akcję polegającą na tworzenie w naszym kraju „Stref wolnych od LGBT” i oznaczania ich specjalnymi naklejkami. Akcję tak wyjątkowo chamską, że nawet Wielki Brat postanowił przywołać do porządku swego warszawskiego wasala.
Ale nawet wasal czasem zaczyna gryźć. I pan rzecznik rządu PiS odesłał panią ambasador USA do garów mówiąc, że „to nie jest kwestia związana z relacjami między Ameryką a Polską”.
Problem w tym, o czym pewnie pan rzecznik nie wie, że w armii USA, o której obecność w Polsce tak bardzo elity PiS zabiegają, służy wiele osób o orientacji homoseksualnej. Służy tam też wielu czarnoskórych, wielu żołnierzy o różnych rasach, narodowościach, religiach. Wszyscy formalnie są traktowani równo.
Zatem głupia, faszyzująca akcja gazety pana redaktora Sakiewicza, broniona przez rząd PiS, została odczytana jako godzącą również w armię USA. Blokująca amerykańskim, homoseksualnym żołnierzom pełnego dostępu do terytorium IV Rzeczpospolitej.
Tak to pan redaktor Tomasz Sakiewicz, zwany na prawicy „Sakwą”, staje się Pożytecznym Idiotą prezydenta Rosji Putina i jego siłowników.
Głupota to pana redaktora czy płatna służba u wielkiego sąsiada?- „Flaczki” pytają nieco ironicznie.
Faszyzująca akcja „Gazety Polskiej” i elit intelektualnych PiS wzburzyła wielu polskich demokratów, zwłaszcza związanych z koalicją Obywatelską Grzegorza Schetyny. Wzburzyła słusznie. Powtarzali oni, że nie można w naszym kraju tworzyć stref wykluczających jakąś kategorię obywateli naszego kraju.
Szanując ich pro obywatelskie i demokratyczne postawy „Flaczki” przypominają, że podobną strefę wolną nie od LGBT, ale „od komunistów”, stworzył polityk prawicy Radek Sikorski. I wtedy obywatele i demokraci związani z PO nie protestowali. Choć Sikorski także wykluczał obywateli naszego kraju. Też faszyzował sobie.
Wygląda na to, że stosunek do środowisk LGBT będzie jednym z tematów kampanii wyborczej. Elity PiS chcą stworzyć z LGBT społecznego straszaka, podobnie jak to uczynili w 2015 roku z rzekomo grożącym nam zalewem muzułmańskich uchodźców z Syrii i innych krajów Bliskiego Wschodu.
Teraz elity PiS chcą wygrać wybory na strachu przed rzekomym „najazdem hord LGBT”. Wszyscy parlamentarzyści PiS dostali rozkazy, aby w to uwierzyli i strach przed LGBT w katolickim narodzie polskim żarliwie szerzyli.
Do walki z najazdem LGBT ruszyli krajowi kibole i związani z polskim kościołem katolickim narodowcy. W Białymstoku zaatakowali odbywającą się tam po raz pierwszy Paradę Równości. Pokojowy marsz obrzucili butelkami i petardami. Nie pozwolili przejść uczestnikom parady obok budynku kościoła katolickiego.
Wspierał ich białostocki kler katolicki, który próbował zorganizować w tym czasie masowy Marsz Rodzin, co mu się jednak nie udało.
Sojusz polskiego kościoła kat. ze środowiskami faszyzującymi zaniepokoił niektórych katolickich publicystów . Tych wierzących jeszcze w boga. Nielicznych w naszym kraju, w przeciwieństwie do liczniejszych wierzących w kościół jako instytucję sprawnie zarabiająca pieniądze.
Jeden z nich, doktor Tomasz Terlikowski napisał na Facebooku: „Fundamentalnym pytaniem dla chrześcijanina jest to, jak na moim miejscu zachowałby się Jezus? Czy Jezus przykleiłby na drzwiach domu Piotra w Kafarnaum naklejkę „Strefa wolna od LGBT”? Odpowiedź jest dość prosta. Jezus nie odrzucał nigdy i nikogo. Spotykał się z jawnogrzesznicami, celnikami, z wykluczonymi i potępionymi. Porządni Żydzi byli zgorszeni jego otwartością, podkreślali, że gdyby wiedział z kim się zadaje, to by się z nimi nie spotykał. Ale On się spotykał. Nie wybrał sobie kategorii grzechu czy grzesznika, którego by wykluczał”.
Akcję „Gazety Polskiej” potępiło też kilku polityków prawicowych. Krytycznie do pomysłu odniósł się wiceprezes Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak. Oni już zrozumieli, że poparcie polskiego kościoła kat. dla represjonowania środowisk LGBT oznacza samo wykluczenie się kościoła i polskiej prawicy ze środowiska LGBT. Stanowiącego jakieś 8-10 procent polskiego społeczeństwa. Wykluczenia się również z ich heteroseksualnych rodzin. Tym razem jest to konflikt z realnie istniejącymi ludźmi. A nie z wyimaginowanymi uchodźcami, jak to było w 2015 roku.
Polskę czeka spowolnienie gospodarcze, bo liczba osób w wieku produkcyjnym spadnie do 2030 roku o 10 procent w porównaniu z rokiem 2015. Nie da się tego spadku obiecywanym zahamować wzrostem demograficznym, bo go nie będzie. Nie da się zahamować importem zagranicznych migrantów. Bo elity PiS tak przestraszyły obywateli naszego kraju groźbą zagranicznych migrantów zarobkowych, że prawicowi politycy i narodowo-katolickie społeczeństwo boi się ich jak ognia.
W efekcie tego strachu za 10 lat nie będzie komu pracować na nasze emerytury ani na wzrost PKB podobny do dzisiejszego. Po rządach PiS Polska będzie zadłużona, wpadnie w recesję, ale pozostanie „czysta” narodowo, zaściankowa i katolicka.