7 listopada 2024

loader

Flaczki tygodnia

Platforma Obywatelska i Nowoczesna ocknęły się. Połączą swe kluby parlamentarne, czyli posiadane siły i środki. Powstaje koalicja Zjednoczonej Unowocześnionej Platformy Obywatelskiej, czyli ZUPO. Czas pokaże, czy Grzegorz Schetyna będzie skutecznym jednoczycielem polskiego demokratycznego centrum politycznego, czy tylko politycznym kanibalem. Czy nowa ilość ZUPO przyniesie nową jakość.

Czołowy polski gejzer polityczny, czyli przewodniczący i euro deputowany Robert Biedroń, wykonał kolejny śmig medialny. Zaproponował w mediach koalicję wyborczą Wiosny + SLD + Partia Razem + reszta lewicowych i progresywnych partii i stowarzyszeń.
Tym samym odsunął wiszące nad nim w mediach pytanie: Czy zrezygnuje z mandatu w Parlamencie Europejskim i poświęci się kampanii wyborczej do Sejmu RP jak to wcześniej obiecywał?
Albo: Kiedy zrezygnuje z mandatu euro deputowanego?

Gdyby zsumować procenty poparcia uzyskane w majowych, europejskich wyborach przez ewentualnych koalicjantów Roberta Biedronia, czyli ponad 8 procent SLD, ponad 6 procent Wiosny i ponad 1 procent bloku wyborczego Partii Razem, to taka koalicja może uzyskać w jesiennych wyborach ponad 15 procent.
To daje jej szansę na przekroczenie progu wyborczego do Sejmu RP. Nie daje szansy na posiadanie reprezentacji w Senacie RP.

Sojusz Lewicy Demokratycznej, uznany przez wszystkich, nawet narodowo-katolickich, komentatorów politycznych za jednego z wygranych w ostatnich, europejskich wyborach, ma niby komfortową sytuację. Ta partia, jeszcze niedawno uważaną za nieatrakcyjna polityczną starą pannę, ma teraz dwie propozycje mariażu.
Jedną od gejzera Biedronia, drugą od zjednoczeniowca Schetyny.
Sojusz jest teraz jak przysłowiowy osiołek. Wabiony przez dwa żłoby naraz. Oby nie zastygł między nimi.

„Podstawowym politycznym obowiązkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest powrót do polskiego parlamentu”, pisał na łamach „Trybuny” redaktor i wieloletni poseł SLD Piotr Gadzinowski.
„Flaczki Tygodnia” zgadzają się z tezą redaktora i posła. I kalkulują z kim polityczny mariaż SLD mógłby być dla Sojuszu bardziej efektywny.

Koalicja ZUPO + SLD + Zieloni + Inicjatywa Feministyczna + Inicjatywa Polska +lewicowi i progresywni sojusznicy + sojusznicy samorządowi może osiągnąć wynik znacznie przekraczający 35 procent poparcia. Dzięki niemu może ona skutecznie powalczyć o większość w Senacie RP i nawet pomarzyć o większości w Sejmie RP.
A przyszłym roku o swoim centro-lewicowym prezydencie RP.

Startując w tej dużej centro- lewicowej koalicji SLD może liczyć na własny klub parlamentarny w Sejmie RP i symboliczną reprezentację w Senacie RP.

Koalicja lewicowo- centrowa, czyli Wiosna + SLD + niedawna koalicja Partii Razem może liczyć na 15 procent poparcia. Przy większościowej ordynacji wyborczej i maksymalnej mobilizacji prawicowych i centrowych elektoratów, czyli wysokiej frekwencji, ma ona szanse na mały, wspólny klub parlamentarny w Sejmie RP.
I zerową reprezentację w Senacie RP.

Startując w dużej koalicji centro- lewicowej SLD może liczyć na wsparcie lub przynajmniej neutralność licznych pro demokratycznych mediów i pro demokratycznych środowisk. To na pewno ułatwi kandydatom SLD prowadzenie kampanii wyborczej.

Startując z małej koalicji lewicowo- centrowej SLD będzie musiało liczyć na siebie. Na wsparcie ze strony gardzącej starymi „postkomuchami z SLD” radykalnej lewicy trudno będzie mu liczyć. Może oni na czas wyborów zachowają milczącą neutralność.
Wtedy też SLD nie będzie mógł liczyć na wsparcie lub neutralność licznych opozycyjnych, ale nie lewicowych mediów. Pozostaną mu ogólnopolska gazeta „Trybuna”, portale internetowe strajk.eu, „Krytyka Polityczna”,lewica.pl, tygodniki „Fakty i Mity”, „Nie”. Nie wszystkie zawsze Sojuszowi przychylne.
Media lewicowe są w Polsce nieliczne. Bo ci tak silnie deklarujący swą lewicowość na Facebooku „prawdziwi lewicowcy” zwykle w realu nie kwapią się do kupowania i innego wpierania finansowego lewicowych mediów. W przeciwieństwie do pogardzanych przez nich „moherowych beretów”.
Warto przypomnieć, że lewicowa Partia Razem, pomimo corocznie otrzymywanych subwencji z budżetu państwa polskiego, przez ostatnie cztery lata o lewicowe media nie zadbała.
A centro-lewicowa Wiosna zbudowała swoją promocję na licznych, politycznych pielgrzymkach wielce popularnego w mediach Roberta Biedronia.

Robert Biedroń będzie musiał połączyć krajową kampanię wyborczą z obowiązkami euro deputowanego. Debiutującego w brukselsko- strasburskich strukturach tego parlamentu. Wbrew popularnej w Polsce opinii praca w Parlamencie Europejskim, uczciwa rzecz jasna, wymaga niemałego trudu i poświecenia jej wielu godzin czasu.
Zatem nie ma większych szans aby Robert Biedroń, ten podstawowy atut wodzowskiej Wiosny, jednocześnie uczciwie pracował w europejskim parlamencie, zwłaszcza w czasie kiedy tworzą się jego struktury na kolejną pięcioletnią kadencję, i śmigał politycznie w Polsce w kampanii wyborczej.

„Flaczki Tygodnia” mają serce po lewej stronie i lewicowy rozum też.
Serce „Flaczków” otwiera się ku małej koalicji lewicowo – centrowej. Bo jakże miło było by oddać głos na zgodną, wspólną, lewicową listę. Nawet na listę z tymi, którzy przez ostatnie lata regularnie pluli w mediach na SLD. Albo demonstracyjnie opuszczali szeregi Sojuszu, uważając, że SLD nie ma już przyszłości.
Ale skoro zawiera się koalicję wyborczą, to koalicjanci złą przeszłość odkreślają grubą kreską i patrzą przede wszystkim w świetlaną przyszłość.
Czyli w mały, wspólny lewicowy i opozycyjny klub parlamentarny.

Rozum uspakaja pikanie lewicowego serduszka „Flaczków” i rekomenduje dużą koalicję. Bo duży, zwłaszcza przy ordynacji większościowej, zyska więcej. Czyli SLD też. Bo wspólny start z ZUPO daje Sojuszowi szanse na własny, poselsko – senatorski klub parlamentarny.
Dzięki niemu SLD będzie mógł propagować i realizować w parlamencie swój lewicowy program.

Zatem „Flaczki” rekomendują w najbliższych wyborach parlamentarnych udział SLD w dużej, centro- lewicowej koalicji.

PS. Tytuł „Pożyteczny Idiota” narodowo-katolickiej prawicy zyskuje kolega Szymon Niemiec, aktywista LGBT i biskup samozwańczego „Ekumenicznego Kościoła Katolickiego”. Za odprawienie swej mszy w czasie Parady Równości. Dzięki pożytecznej dla PiS głupocie Szymona narodowo-katolickie media zyskały wielki i bardzo skuteczny argument do upowszechniania tezy, że opozycja, zwłaszcza lewicowa propaguje „parodie mszy świętych”, czyli szyderstwa i obrażanie katolików. Dzięki głupocie Szymona media narodowo-katolickie wciągają teraz opozycję w propagandową zasadzkę i skutecznie kompromitują idee ruchów LGBT.

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

Meksyk się ugiął

Następny

Williams znowu za plecami rywali

Zostaw komentarz