11 lipca 2024

loader

Moja jest krew, a ich jest nafta

To co dzieje się teraz w polskiej polityce jest nieprawdopodobnie nudne. Ktoś może mógłby odnajdywać piękno w czystym absurdzie, ale ja właściwie nie czuję się we współczesnych newsach jak w czeskiej komedii. Niestety i niezmiennie, w Polsce czuję się jak w Polsce. Jedyne co ostatnio lepiej zrozumiałam, to to, że przed kwietniem 2010 roku polityka wewnętrzna pełna była takiej – przelewanej na obywateli – agresji, że wystarczyło kilka okrutnych, wariackich przemów i wieców, żeby wzbudzić realne przekonanie części ludzi, że prezydent europejskiego państwa został zamordowany przez premiera. Teraz, już kilka miesięcy po wyborach, panowie wymieniają między sobą złośliwości na tweeterze i poprzez konferencje prasowe – jakby to było właśnie uznawane przez nich, za zgodny z racją stanu modus operandi zarządzania państwem. 

Panowie się kłócą, rozmawiają o torturach i kryształowych szefach służb, zastanawiając się, czy wolno przejmować telewizję publiczną w dwa dni, czy należy grzecznie odczekać miesiąc. Panowie się świetnie bawią. Razem z nimi świetnie bawi się polska debata publiczna. Wszystko się klika, krzywa rośnie, PiSowi spada. 

A co na świecie? Nic ciekawego, nic co by odciągało uwagę od sporów wewnętrznych. Ot, Rosja skutecznie przełamała kontrofensywę ukraińską, wzbierają nacjonalistyczne nastroje w Europie, najbogatsi bogacą się w niespotykanym stopniu, biedni biednieją, najbogatszy człowiek na świecie fotografuje się w Oświęcimiu, robiąc z miejsca ludobójstwa pralkę do własnego PRu,. Milioner, który prawdopodobnie w ciągu roku zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych opowiada głośno, ile kraje mają wydawać własnego PKB na co – żeby sojusz starszy od niego obowiązywał. Nigdy nie wierzyłam specjalnie w potencjalną skuteczność NATO, ale to zawsze zabawne usłyszeć jak Donald Trump przyznaje, że kapitalizm przekształcił zależności społeczno – polityczne w taki sposób, że temu, kto posiada pieniądze zostanie udzielona pomoc. Dlaczego kogokolwiek dziwi ta wiadomość? To stare prawidło, nowy jest tylko bezprecedensowy sposób jego głoszenia. 

Tak działa międzynarodowe poparcie dla Izraela, dokonującego ludobójstwa w Strefie Gazy, i tak według Trumpa powinno działać NATO. W całym tym, budowanym przez osiemdziesiąt lat, po zakończeniu II Wojny Światowej systemie równowagi sił nie chodziło przecież o pokój. Chodziło o Pieniądze. Jeżeli ktoś jest zdziwiony to nie uczył się historii, albo nie czytał gazet, albo czytał gazety, ale raczej dział kultura, albo, albo… albo wszystko czytał, i wszystkiego się uczył, nawet wiersze czytał, ale jak mordowano Indian i Irlandczyków, mieszkańców Hamburga i Hiroshimy, i Woli, Palestyńczyków i Żydów to nie przykładał uwagi. 

To teraz proszę się skupić. Jeżeli za trzy lata Warszawa będzie podobna do Mariupola, mój rodzinny las spalą, wymordują mieszkańców jakieś miejscowości na Podlasiu i generalnie jedną czwartą mieszkańców Polski, podczas gdy druga czwarta będzie emigrantami na Zachodzie, poddanym nacjonalistycznym narracjom o tym, czy Polacy to nieroby i tchórze, czy wyjechali z palącej się Polski specjalnie i czy ich wpuszczać, czy nie… 

Jeżeli to wszystko się stanie, to dlatego, że inwestorom amerykańskim opłaca się kandydatura Donalda Trumpa. Dlatego, że w partii demokratycznej nikt nie ma energii zorganizować kampanii Kamali Harrs. Przez to, że Michaele Obama nie chce kandydować. 

To rzekłszy mam nadzieję, że nic się złego nie stanie. Ale polecam przez najbliższe trzy lata jeszcze więcej tańczyć. Uśmiechać się do dnia, w którym nie ma wojny, chodzić nad schronami przeciwlotniczymi, że świadomością, że się w nich nie jest. Rżnąć karabinem w bruk ulicy. 

Rżnąć karabinem w bruk ulicy. 

Moja jest krew, a ich jest nafta. 

I od ulicy do ulicy, powtarzać broniąc swej krwawicy

Bujać to my, panowie szlachta

Nela Bocheńska

Poprzedni

Kryzys liberalnej demokracji

Następny

Żywią i zarabiają. Inaczej o rolnikach, farmerach i agrokorporacjach