26 kwietnia 2024

loader

Flaczki tygodnia

Czy rzeczywiście pan prezes Kaczyński chciał mieć swojego uległego, „zahaczonego”prezesa NIK? I dlatego prezesem Najwyższej Izby Kontroli wybrano pana Mariana Banasia. Człowieka prezentowanego wtedy jako „kryształowego moralnie”, choć w mediach huczał o jego podejrzanych machinacjach finansowych. Jednak zaraz po swym wyborze pan Marian miał „urwać się z haka” i rozpocząć ucieczkę do przodu. Iść na wojnę polityczną ze swymi niedawnymi promotorami.

Wojna była wpierw ograniczona i lokalna, bo pan prezes Banaś podważał produkowanymi przez NIK raportami jedynie kompetencje i kondycję moralną polityków związanych ze Zbigniewem Ziobrą. Niechętnych panu prezesowi.
Kiedy odważył się krytykować samego jaśniepana prezesa Kaczyńskiego, wówczas wojna rozgorzała na całego. Nic zatem dziwnego, że zjednoczone siły CBA i prokuratury aresztowały syna pana prezesa Banasia i jego synową.
Ale tylko na jedną noc. Zwolniono ich po złożeniu poręczenia majątkowego. To było ostrzeżenie dla prezesa NIK od prezesa wszystkich prezesów. Kolejne ostrzeżenie czy już ostatnie?

Nowym Rzecznikiem Praw Obywatelskim został profesor Marcin Wiącek. Bo elity PiS wreszcie odpuściły sobie i zgodziły się na kandydata lansowanego też przez opozycyjną centro- prawicę. Teraz profesor Wiącek musi szybko zabrać się do roboty,bo jego poprzednik dobrym Rzecznikiem był i ustawił wysoko poprzeczkę.
Z drugiej strony Rzecznik Wiącek postrzegany jest także jako kandydat obecnej większości rządzącej. Czyli większości Czarnków, Terleckich, Morawieckich.
Zatem wystarczy, że będzie teraz nieco inny od pana ministra edukacji i już od razu zacznie zbierać dobre opinie.

Kandydatura profesora Wiącka skutecznie przeszła przez sejmową i senacką drogę krzyżową,bo w zamian opozycyjna centro prawica zgodziła się aby pan dyrektor Muzeum II Wojny Światowej Karol Nawrocki został nowym prezesem Instytutu Pamięci Narodowej.
Dzięki takiemu gładkiemu wyborowi prawica rządząca oraz ta opozycyjna uniknęły dłuższej, publicznej debaty o dalszym sensie działalności IPN.
Monstrualnej instytucji kosztującej polskich podatników już prawie pół miliarda złotych rocznie. Instytucji powołanej jeszcze w ubiegłym wieku aby ścigała „zbrodnie nazistowskie i komunistyczne”. A także zarządzała archiwami bezpiek oraz edukowała historycznie obywateli naszego państwa.
Lata mijały. Zbrodni nie przybywało, ostatni zidentyfikowani zbrodniarze wymierali.
Pomimo tego IPN rozrastał się, a jego pracownicy żyli coraz dostatniej. Czas by zlikwidować go, bo edukacją historyczną mogą zajmować się inne placówki. Zwłaszcza kiedy jest pół miliarda złotych do wydania.
Ale polskie prawice, ta z PiS i ta z PSL oraz KO, nie chcą likwidacji IPN. Pół miliarda złotych nie ma dla nich większego znaczenia.

Zauważcie, że kiedy opozycyjna lewica głosuje w Sejmie podobnie jak PiS, to od razu naraża się na gromki hejt i krytykę liberalnego, dziennikarskiego medialnego Komentariatu. Zwłaszcza ze strony TVN, „Gazety Wyborczej”, Radia TPK FM. Za to, że wtedy „wchodzi w sojusz z PiS”, podtrzymuje kaczystowskie rządy.
Ale kiedy opozycyjna centroprawica paktuje i wspólnie głosuje z PiS, to ów Komentariat takiego paktowania i podtrzymywania władzy Kaczyńskiego nie dostrzega.

Ponad 23 miliardy złotych mogą kosztować polskich podatników pomysły pana posła Marka Suskiego marzącego o przejęciu kontroli nad telewizją TVN.
Parlamentarzysty, który tymi pomysłami rozpętał najnowszą wojnę światową. Tym razem PiS-u z administracją prezydenta USA Joe Bidena.
Kiedy pan prezes Kaczyński zorientował się, że ten konflikt to jednak nie przelewki, zaproponował administracji USA swój program pomocy socjalnej. Zwany już „Program 23 000 000 000+”
Czyli dwadzieścia trzy miliardy złotych łapówki za zawarcie pokoju politycznego.

Oczywiście tak wielką łapówkę trzeba jakoś zalegalizować, wyprać zaoferowane pieniądze. Dlatego w zamian za te miliardy bratnie USA przekaże polskiemu wojsku 250 czołgów. Nowych, ślicznych. Znakomicie prezentujących się na defiladach,czyli tym, co elity PiS lubią najbardziej.

Pan poseł Marek Suski był czasem w Sejmie RP obiektem żartów, kpin nawet. Teraz ma pełny szacun na prawicy. Wszak to ten, który się Ameryce nie kłania. Kosztujący 250 Abramsów.

To co pan poseł Suski zaczął, czyli wyganianie TVN z Polski, będzie musiał skończyć pan Witold Kołodziejski, szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. I to on, nie parlamentarzysta Suski, będzie za ewentualne złamanie prawa odpowiadał. Chodzi teraz pan Kołodziejski po Warszawie i pluje sobie w brodę.

Parlamentarzyści PiS mają w ramach objazdów po Polsce promować program „Polski ład”. „Wakacje są dla Polaków, natomiast posłowie są zobowiązani by działać w tym czasie, powiedział pan wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.

Wesołych wakacji z PiS, życzą „Flaczki”.

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

PRL jako sztuczka erystyczna nr 32

Następny

Co musi się stać, żebyśmy się obudzili?

Zostaw komentarz