10 lipca 2024

loader

Jaki Piłat, taki Sanhedryn

fot. red

Prezydent Duda zachował się jak jeden z bohaterów książki, na którą PiS lubi się powoływać. Piłat uciekł od osądzania pewnego Żyda, twierdząc, że powinien to zrobić inny organ.

Osądzeniem Jezusa miała się więc zająć Wielka Rada Żydowska, czyli Sanhedryn. Miliardy z KPO nie są może Jezusem, ale gest umycia rąk, jest wciąż ten sam. Duda opowiadał, że nominowani przez niego sędziowie będą nieusuwalni. Z tego punktu widzenia, ostatnia nowela ustawa o Sądzie Najwyższym powinna być przezeń zawetowana. Z drugiej strony na szali są jednak unijne miliardy. Żeby więc nie było, że Duda ich dla Polski nie che, ustawa została odesłana do Trybunału Konstytucyjnego. Nim niby rządzi „odkrycie towarzyskie” Kaczyńskiego, czyli Julia Przyłębska. Dlatego możnaby domniemywać, że TK zrobi, co chce Prezes. Tymczasem niekoniecznie. Nawet gdyby Kaczyński poprosił, Przyłębska może się nie wywiązać. Sama bowiem jest przez – już ponoć 9. spośród 15 – pisowskich członków Trybunału, nieuznawana. Jej przeciwnicy, to z kolei ludzie, nie Kaczyńskiego, ale Ziobry, z Bogdanem Święczkowskim na czele. Duda doskonale o tym wie, dlatego jego opowieści o kompromisach z Unią i miłości do Brukseli, to kłamstwo. Podrzucając do TK prowadzący do miliardów euro „kamień milowy”, prezydent oddaje werdykt ludziom, którzy KPO, Unię i praworządność mają za nic. I doskonale wie, że ustawę o SN trafi w Trybunale szlag.

Tadeusz Jasiński

Poprzedni

Nerwy przed zmianą warty

Następny

Wrócimy do szklanych butelek?