Szefowi SLD marzy się szeroka koalicja w wyborach w europarlamentu. Widzi w niej miejsce zarówno dla swojego ugrupowania, jak i Partii Razem i antyspołecznych liberałów.
Lewica czy liberalizm? Sojusz Lewicy Demokratycznej po raz kolejny w swojej historii staje przez takim wyborem. Wariant, w którym SLD wystartuje samodzielnie w najbliższych wyborach wydaje się bardzo mało prawdopodobny, a zatem partii Czarzastego przyjdzie wybrać pomiędzy Partią Razem i Zielonymi, a sojuszem liberałów, startującym pod szyldem Koalicji Europejskiej.
Ostateczna decyzja zapadnie 16 lutego na konwencji partyjnej, jednak w alians SLD z Partią Razem nie wierzy już prawie nikt. Taka perspektywa zaczęła się oddalać, kiedy w sondażach pojawiło się ugrupowanie Roberta Biedronia, co spowodowało spadek notowań Sojuszu i skłoniło kierownictwo do poszukiwania innych rozwiązań. – Idziemy z liberałami, to jest już postanowione. Zadecydował strach przez drugim z rzędu słabym wynikiem, co mogłoby się przełożyć na katastrofę w wyborach do parlamentu – wyznał anonimowo jeden z polityków SLD.
Wrażenie pogodzonego z takim wyborem sprawia od kilku dni Włodzimierz Czarzasty. – Ja jestem zwolennikiem utworzenia jak najszerszej koalicji jeżeli chodzi o Unię Europejską (…) Uważam, że koalicja szerokich sił, tzn. i PSL-u i Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej i SLD i Partii Razem i partii Zielonych, byłaby najrozsądniejsza” – oświadczył szef Sojuszu w Polskim Radio 24.
Co o pomyśle wspólnej listy z liberałami myślą razemici? – Przeanalizowaliśmy kilka wariantów, ale ten można rozpatrywać tylko w kategorii humorystycznej – powiedział Portalowi Strajk polityk Partii Razem.
Czarzasty przyznał też, że dobre wrażenie zrobiła na nim odezwa byłych premierów wystosowana w ubiegły piątek ws. wspólnego startu – pod szyldem Koalicji Europejskiej – w wyborach do PE.- Apel premierów mi się podoba, podoba mi się apel ludzi, który wprowadzali Polskę do Unii Europejskiej – dodał polityk.
Dołączenie SLD do liberalnego sojuszu sprawi, że Partia Razem pozostanie na placu boju z praktycznie zerową możliwością koalicyjną. Na razie do karminowej lewicy dołączyły tylko marki takie jak PPS czy Unia Pracy, które od lat nie prowadzą żadnej poważnej działalności politycznej. Razem może również liczyć na Ruch Sprawiedliwości Społecznej i być może – Zielonych.