Parlamentarna Lewica zaliczyła duży punkt – Sejm uchwalił poprawkę zgłoszona jeszcze 5 maja br., by firmy, które biorą pomoc od państwa podlegały pewnym ograniczeniom realizującym zasady sprawiedliwości społecznej.
Poseł Adrian Zandberg jeszcze 5 maja zgłosił poprawkę w następującym brzmieniu:
„Maksymalna wysokość wynagrodzenia miesięcznego
1)kierowników, w szczególności dyrektorów, prezesów, tymczasowych kierowników, zarządców komisarycznych i osób zarządzających na podstawie umów cywilno-prawnych
2) zastępców kierowników w szczególności zastępców dyrektorów u wiceprezesów
3) członków organów zarządzających w szczególności członków zarządów
4) głównych księgowych
5) członków organów nadzorczych
– przedsiębiorcy, któremu udzielono pomocy nie może przekroczyć, w okresie od dnia zaakceptowania wniosku do dnia przypadającego po upływie 1 roku od udzielenia pomocy, 400 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału ogłaszanego przez Główny Urząd Statystyczny na podstawie przepisów o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
2. Osobom, o których mowa w ust. 1 nie przysługuje prowizja od zysku, nagroda z zakładowego funduszu nagród oraz roszczenie z tytułu udziału w zysku lub nadwyżce bilansowej”
Sejm przyjął tę poprawkę 28 maja,, co oznacza ukrócenie możliwości niesprawiedliwego korzystania z pomocy publicznej.
Posłanka Marcelina Zawisza skomentowała to następująco na swoim profilu na Facebooku: „Wkurza was, że firma bierze pomoc publiczną, a prezesi i kadra zarządzająca nadal zarabiają krocie? No to właśnie w Sejmie, na wniosek Lewicy i Adriana Zandbega, przegłosował poprawkę, która to ucina. Liczę, że ustawa szybko wejdzie w życie i ta patologia się w końcu skończy!”.
Nic dodać, nic ująć.