Przez ostatnie 30 lat w badaniach CBOS dotyczących poglądów politycznych najmłodszych wyborców wygrywała albo opcja „trudno powiedzieć”, albo przekonania centrowe. Raz, w 2015 r., centrum nieznacznie wyprzedziła prawica. I oto w 2020 r. w sondażu zwyciężyły wyklinane i wyśmiewane poglądy lewicowe.
Efekt nachalnego wciskania młodym ludziom do głów kultu „wyklętych”, prymitywnie rozumianego patriotyzmu i narzucania swoich „jedynych słusznych” wartości przez Kościół? W dużym stopniu zapewne tak. Być może swoje zrobiły również problemy, które tworzy dla młodego pokolenia kapitalizm w nadwiślańskim wydaniu: plaga śmieciówek, naruszanie praw młodych pracowników i stażystów, brak dostępu do tanich mieszkań… a przy tym nieustanna propaganda: pracuj więcej, a zostaniesz bogaczem.
Spolaryzowani
Odsetek osób, które określiły się jako zwolennicy i zwolenniczki lewicy wzrósł od 2019 r. radykalnie. W poprzednim badaniu opinii publicznej jedynie ok. 18 proc. opisywało swoje poglądy w ten sposób. Około 23 proc. młodych ankietowanych sytuowało się na prawicy, a wygrywała opcja centrowa z ok. 28 proc. wskazań. Pozostali nie mieli zdania. Tymczasem w roku 2020 odsetek ludzi z sercem po lewej stronie podskoczył do 30 proc. Równocześnie rośnie także polaryzacja, bo wzrost powyżej granicy 25 proc. zanotowała też prawica, za to centrum straciło kilka punktów procentowych, a „nie wiem” odpowiada dziś mniej niż 20 proc. pytanych, najmniej od 1991 r. Młodzi wyborcy wydają się więc bardziej świadomi i stanowczy w swoich przekonaniach niż kilka lat temu. Warto zauważy przy tym, że już od pewnego czasu widoczny jest rozrzut postaw młodych mężczyzn i kobiet. Polki w sondażach chętniej wskazują partie opozycyjne, popierają świeckie państwo i nie chcą dyktatu biskupów. Z kolei młodym Polakom statystycznie częściej podoba się nacjonalizm i frazesy o fundamentalnej roli Kościoła, okraszane wypadami przeciwko mniejszościom seksualnym. To młodzi mężczyźni chodzą na nacjonalistyczne marsze.
Trwały trend?
Politycy parlamentarnego klubu Lewicy przyjęli badania CBOS z nieskrywanym entuzjazmem. – A za trzy lata do młodych wyborców, wśród których już dziś wygrywa lewica, dołączy grupa, która jeszcze nie ma praw wyborczych. Konserwatywni liberałowie słusznie się niepokoją. Czas ich dominacji w polskiej polityce się kończy – tweetował poseł Adrian Zandberg z Lewicy Razem. Jego klubowy kolega Maciej Gdula jest przekonany, że zmiana politycznych postaw młodych wyborców jest trwała i że zachowają oni te przekonania także w latach następnych. – To będzie trwałe pokolenie antyprawicowe, a jego rola w polskiej polityce stanie się kluczowa już za kilka lat – pisze poseł.
Czego chcą?
Oby mieli rację i zwrot ku lewicowości nie okazał się tak efemeryczny, jak swojego czasu zachwyt nad antyklerykalnym i specyficznie wolnościowym Ruchem Palikota, wiara w zmianę, którą przyniesie niepartyjny ruch Kukiza i JOW-y, czy fascynacja totalnym wolnym rynkiem, która pozwoliła partii Janusza Korwin-Mikkego wejść do Europarlamentu. Osobne pytanie brzmi: czym jest lewicowość dla młodych respondentów? Czy chodzi im o krytykę kapitalizmu, jego ekscesów, czy jednak głównie o równouprawnienie i różnorodność? Z jednej strony – na demonstracjach kobiet, gdzie dominują młode protestujące, wątki społeczne (jak hasło „Aborcja jest kwestią klasową”) nie wybijają się na pierwszy plan. Z drugiej – wzrost zainteresowania i członkostwa odnotowują w ostatnich latach socjalistyczne i socjaldemokratyczne młodzieżówki, a ich aktywiści w radykalizmie wyprzedzają kierownictwo „dorosłych” partii.