11 maja 2024

loader

Ostatnia paróweczka prezesa

fot. red

Swój pierwszy milion Stanisław Wokulski, ten z „Lalki” Prusa, zdobył/ukradł żeniąc się ze starą Minclową. Wcześniej był szlacheckim gołodupcem. Ale „prawdziwe”, wielkie pieniądze zdobył na wojnie rosyjsko – tureckiej w latach 1877-1878. Dorobił się na „dostawach dla wojska”, jak to Prus enigmatycznie napisał. Czyli na okradaniu wojska z racji żywnościowych, mundurowych, a może i amunicji.

Tamta wojna miała dwa etapy. Najpierw armia rosyjska przegrywała. Znowu okazała się źle dowodzoną, źle wyekwipowaną, źle zorganizowaną. Odpowiadali za to generałowie polskiego pochodzenia. Szef sztabu Artur Niepokojczycki, kiepski wojskowy, ale sprawny złodziej „dostaw”, oraz Kazimierz Lewicki. Ponoć uczciwy, ale wojskowe beztalencie. Kiedy „Polaków” odsunięto od decydowania, zmobilizowano ogromne siły i sojuszników, Rosja, pomimo wielkich strat, wojnę w końcu wygrała.

Nie wiem kiedy pan prezes Obajtek zdobył/ukradł swój przysłowiowy „pierwszy milion”. Ale dostał właśnie szansę zarobku naprawdę wielkich pieniędzy. Też dzięki wojnie, tym razem rosyjsko- ukraińskiej.

Nie czyni tego z Rosjanami, okradając patriotycznych żołnierzy, jak literacki Wokulski. Przetwarza jedynie ropę naftową, także i rosyjską, aby potem sprzedawać ją z wielce wysokim zarobkiem. Sprzedaje masowo, dzięki monopolistycznej pozycji kierowanej przez niego firmy.

Te wysokie zyski Orlenu wielce oburzyły miliony Polaków, którzy wrócili do życia po świątecznym otępieniu. Moi Rodacy wkurzyli się, że prezentująca się w mediach jako patriotyczny „narodowy czempion gospodarczy” firma handlowa, sprzedaje im benzynę po cenach wyższych niż w innych krajach. Nawet bogatszych od nas. Uznali, że patriotyczny czempion okrada ich. Bezczelnie i bezpodstawnie!

Moi Rodacy masowo bywają samo oszukującymi się hipokrytami. Ciągle wierzą w cudowne promocje, darmowe obiady, wysokie wygrane w kasynach. Przyjmują do wiadomości, że Wokulski „uczciwie” dorobił się milionów jedynie w sześć miesięcy. I nie dociekając, jak to naprawdę zarabia się „na dostawach dla wojska”.

Podobnie nie chcą dociekać, kto będzie musiał zapłacić za tegoroczne przedwyborcze zapomogi, zwane oszukańczo „trzynastą” i „czternastą” emeryturą. Za przeróżne „tarcze antyinflacyjne” i „wakacje kredytowe” znieczulające chwilowo galopującą drożyznę.

Wolą wierzyć, że wielkie powstające za czasów rządów PiS, wzorowane na koreańskich czebolach, „narodowe czempiony gospodarcze”, są i będą spółdzielniami socjalnymi. Że pan prezes Obajtek, i podobni mu prezesi, handlują benzyną, aby jedynie ulżyć patriotycznemu ludowi.

Moi Rodacy cieszą się, że obecna władzą nakręca wielkie „dostawy dla wojska”. Kupuje tysiące czołgów, armat i rakiet czyniąc z Polski „regionalne mocarstwo militarne”. Nie edukacyjne, innowacyjne, technologiczne, tylko wojskowo- defiladowe. Kupuje te „dostawy” przede wszystkim za granicą. Bez uciążliwych negocjacji. Bo teraz jest wojna i na Ojczyzny bezpieczeństwie nikomu nie wolno oszczędzać.

Ciekaw jestem ilu Wokulskich, tych polskich, koreańskich, amerykańskich, francuskich i innych, zarobi sobie teraz i potem na tej wojnie? Ilu znów nas okradnie, stosując wypróbowany „przekręt na patriotę”? Dlatego wszystkim, którzy już narzekają, że przez te wojnę na chleb nie mają, można poradzić, jak kiedyś Maria Antonina. Jedzcie parówki. Na Orlenie jeszcze chyba nie podrożały.

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

Gospodarka 48 godzin

Następny

W Stanach łatwiej dostać kulkę niż na wojnie