Po wyborach z 4 czerwca 1989r. miejscem, na którym skupiała się uwaga polskiej opinii publicznej stał się dwuizbowy parlament, składający się na mocy ustaleń „okrągłego stołu” z Sejmu i Senatu. Na fali przemian politycznych w Polsce wybuchła wolność słowa, w czasach PRL traktowana jako dobro ściśle reglamentowane m.in. poprzez obecność państwowej cenzury.
Z możliwości swobodnego wypowiadania poglądów korzystali w pełni posłowie X kadencji Sejmu („kontraktowego”) i senatorowie I kadencji. Pamiętam, że obrady obu izb były hitem tamtych dni uważnie obserwowanym i szeroko komentowanym. W opinii publicznej pojawiały się nowe hasła, nawiązujące do demokratycznych wartości zachodnioeuropejskich, a nad wszystkim dominowała pochwała pluralizmu. Jednakże nieskrępowane spory polityczne ujawniały nie tylko nadzieje na nową jakość życia społeczno-politycznego. Wolności polityczne odzyskiwane w przyspieszonym tempie sprzyjały również gwałtownym powrotom ideologii, które były nieobecne w przestrzeni publicznej w okresie PRL, wśród nich pojawiła się prawica – endecka, ksenofobiczna, klerykalna. Spektakularnym przykładem tej tendencji była reaktywacja różnych odcieni nurtów konserwatywnych, z narodowo-radykalnymi włącznie.
Do gry politycznej tryumfalnie wkroczyła hierarchia kościoła rzymskokatolickiego, nie bez znaczenia pozostawała w tym kontekście obecność w Watykanie papieża-Polaka.
Po wyborach z 4 czerwca 1989r determinacja większości biskupów w odwoływaniu się do narodowo-konserwatywnej wizji stosunków społecznych i światopoglądowych zaskoczyła swą intensywnością nawet nową ekipę polityczną. Jeden z członków rządu Tadeusza Mazowieckiego – Wiktor Kulerski po latach powiedział, że –jego zdaniem – Kościół od początku przemian dojrzał szansę na zbudowanie w Polsce „demokracji katolickiej” (ależ oksymoron). Obserwatorzy ówczesnych wydarzeń politycznych wręcz stwierdzali, że w latach 90. hierarchia kościelna stawała się odrębnym ośrodkiem władzy politycznej w Polsce, ponieważ w nowych okolicznościach Kościół „czuł się powołany do urządzenia państwa”.
Było to o tyle zaskakujące, że w maju 1989r. (a więc już po „okrągłym stole”) Sejm IX kadencji uchwalił dwie ustawy( dziś nazywa się je „historycznymi”), które miały stanowić fundament nowoczesnych stosunków między państwem i Kościołem. Były to: ustawa z dnia 17 maja 1989r o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawa z dnia 17 maja 1989r o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. W szczególności ta druga zawierała tak istotne deklaracje, jak art.1 pnkt.3:
Obywatele wierzący wszystkich wyznań oraz niewierzący mają równe prawa w życiu państwowym, politycznym, gospodarczym, społecznym i kulturalnym, a w art. 10 ust.1 ustawa deklarowała, że Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań.
Przy systematycznych naciskach Kościoła praktyka polityczna po wyborach z 4 czerwca 1989r szła zdecydowanie w odwrotnym kierunku. W szczególności hasło równości kobiet i mężczyzn nabrało nieoczekiwanie znaczenia ideologicznego, ponieważ – wbrew nadziejom postępowych środowisk kobiecych – prawa kobiet nagle stały się polem ostrej walki politycznej. Już wydarzenia pierwszych miesięcy po wyborach z 4 czerwca 1989r sygnalizowały, że – zamiast poszerzenia sfery wolności – nowy porządek ustrojowy może przynieść kobietom daleko idące ograniczenia w odniesieniu do dotychczasowego „stanu posiadania”.
Należy podkreślić, że pierwsze sygnały, wskazujące na ideologizację sfery praw kobiet w procesie przemian ustrojowych wywoływały najpierw odruchy zdziwienia i zaskoczenia, a potem sprzeciwu, ponieważ największym dorobkiem Polek w wymiarze historycznym (lata 1945-1989) był ich niezwykły awans społeczny i zawodowy. W 1989 roku statystyki wskazywały, że kobiety na poziomie średnim i wyższym są w Polsce lepiej wykształcone od mężczyzn. Lekceważenie tych faktów ze strony prawicy i Kościoła było bezsporne, co na ogół przyjmowano jako próbę narzucenia społeczeństwu anachronicznej ideologii społecznej, bez uwzględniania zróżnicowania światopoglądowego Polek i Polaków.
Na progu transformacji pojawiły się ze strony hierarchii kościelnej pierwsze żądania, wśród których – oprócz domagania się natychmiastowego wprowadzenia religii do szkół państwowych – hasłem szczególnym stał się zakaz przerywania ciąży. Wywołało to niepokój parlamentarzystek Sejmu X kadencji o przekonaniach postępowych, a także przedstawicielek działających wówczas starych (Liga Kobiet Polskich, Koła Gospodyń Wiejskich) i nowych organizacji kobiecych (Pro Femina, Polskie Stowarzyszenie Feministyczne, Demokratyczna Unia Kobiet). Wyrazem tych obaw było zorganizowanie pod patronatem prezydium Sejmu w grudniu 1990r ogólnopolskiej konferencji p.t. Kobieta w Polsce współczesnej – szanse i zagrożenia, w której uczestniczyły nie tylko parlamentarzystki X kadencji Sejmu, ale przede wszystkim przedstawicielki szerokiego spektrum organizacji kobiecych, członkinie związków zawodowych, przedstawicielki świata kultury i nauki. Trzeba podkreślić, że wprawdzie impulsy do podjęcia takiej inicjatywy płynęły z zewnątrz parlamentu, to jednak znalazły one szybki odzew ze strony posłanek, a zwłaszcza tych, które znalazły się na listach wyborczych z rekomendacji organizacji kobiecych.
Konferencja ta stała się przykładem ponadpartyjnej współpracy kobiet w imię obrony własnych praw i interesów, a przyjęte w czasie jej obrad wnioski i postulaty stały się wytyczną dla zorganizowania Parlamentarnego Koła Kobiet, które zainaugurowało swoją działalność w kwietniu 1991r, czyli jeszcze w czasie X kadencji Sejmu. Zarząd Koła współtworzyły: przewodnicząca Barbara Labuda z Parlamentarnego Klubu Unii Demokratycznej (PKUD), sekretarz Dorota Kempka z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej (PKLD)oraz członkinie Marianna Borawska z Polskiej Unii Socjalistycznej (PUS), Barbara Blida z PKLD, Barbara Czyż z PSL, Janina Kuś z PKLD, Anna Kwietniewska z PKLD, Zofia Wilczyńska z PUS i Teresa Zalewska z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (OKP). W sumie do Parlamentarnego Koła Kobiet przystąpiły 43 parlamentarzystki (na 62 w Sejmie i 7 w Senacie), a w tym: 19 posłanek PKLD, 6 z PSL,11 z PUS, 1 z Unii Chrześcijańsko-Społecznej i 3 ze Stronnictwa Demokratycznego.
Analogie i porównania historyczne.
Warto w tym miejscu zauważyć, że w historii polskiego ruchu kobiecego nie był to pierwszy przypadek politycznego organizowania się kobiet wokół zadań, które w nowej sytuacji politycznej kraju uzyskały dla nich charakter priorytetowy. Nasuwa się w tym miejsce skojarzenie z aktywnością niegdysiejszego Klubu Politycznego Kobiet Postępowych, którego członkinie po odzyskaniu niepodległości w 1918r stanęły do walki o równouprawnienie polityczne kobiet, a w szczególności o uzyskanie praw wyborczych na równi z mężczyznami. Ważne było to, że ich postulaty poparł wówczas tuż po powrocie z Magdeburga Józef Piłsudski, który doceniał wkład kobiet w walkę o niepodległość Polski ( Liga Kobiet Polskich Pogotowia Wojennego oraz żeńskie oddziały P.O.W.). 28 listopada 1918r. już jako Tymczasowy Naczelnik Państwa J.Piłsudski podpisał dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego, który przyznawał każdemu czynne i bierne prawo wyborcze. Polska była czwartym krajem w Europie, który przyznał kobietom prawa polityczne. Wcześniej, niż Polska uczyniły to Norwegia, Finlandia i Dania. Sytuacja radykalnie zmieniała się po zakończeniu I wojny światowej.
Przed wyborami do Sejmu Ustawodawczego Komitet Wyborczy Kobiet Postępowych zaczął wydawać pismo ulotne „Kobieta w Sejmie”, a na jego łamach w nr 1 z 10 stycznia 1919r. została zamieszczona Deklaracja Komitetu Wyborczego Kobiet Postępowych, która była pierwszym programem politycznym, napisanym przez kobiety u progu niepodległości.
Aktem prawnym, czyniącym krok naprzód w umacnianiu równości kobiet i mężczyzn była Konstytucja z 17 marca 1921r (zwana potocznie „konstytucją marcową”), która nie dopuszczała żadnych ograniczeń prawnych ze względu na płeć. Były to pierwsze normy rangi konstytucyjnej, które wytyczały kierunek przemian, a w tym likwidację przepisów państw zaborczych o charakterze dyskryminacyjnym wobec kobiet.
Wa korzystanie z szans, jakie dawało konstytucyjne równouprawnienie, w ówczesnej praktyce zależało od wielu różnorakich czynników, a w tym „ przede wszystkim od pokonania hamulców i przeszkód tkwiących w świadomości jednostkowej i grupowej”, i to nie tylko wśród mężczyzn, ale również w większości środowisk kobiecych. Socjaliści n.p. zdziwieni byli małym zainteresowaniem kobiet zdobytymi prawami politycznymi. Jednakże nie ulega wątpliwości, że zachowanie takie wynikało z niezwykle niskiego poziomu edukacji, ponieważ II Rzeczpospolita zaczynała swój byt państwowy z niewyobrażalnym balastem analfabetyzmu. Dane z 1921r. wskazywały, że ponad 1/3 ludności nie umiała ani czytać, ani pisać, a wśród analfabetów przewagę miały kobiety, zwłaszcza zamieszkujące kresy wschodnie.
Stojąc na gruncie równouprawnienia „konstytucja marcowa” otworzyła kobietom m.in. dostęp do zawodów prawniczych i choć zmiany na tym polu postępowały niezwykle powoli, to jednak stanowiły one krok naprzód w porównaniu z okresem sprzed niepodległości ( w 1939r. na stanowisku sędziowskim pracowało 7 kobiet, tylko jedna była w II RP prokuratorem).
1 lipca 1921r Sejm uchwalił nowe, istotne przepisy z zakresu prawa cywilnego, poszerzające kobietom zakres zdolności do czynności prawnych. Przestały obowiązywać przepisy, n.p. nakazujące żonie posłuszeństwo mężowi jako głowie rodziny. Przyznano im również prawo do odrębnego mieszkania w przypadkach konkretnie określonych. Od tej pory kobiety miały takie samo prawo dziedziczenia, jak mężczyźni. Mogły również występować w charakterze świadka przy sporządzaniu testamentu, przyznano im również prawo do rozporządzania własnym majątkiem.
Prawo II Rzeczypospolitej nie zlikwidowało jednakże przepisów, dyskryminujących kobiety, które posiadały „nieślubne” dziecko, czyli nie zrównało statusu dzieci „nieślubnych” ze „ślubnymi”. Nie udało się również znieść przepisów, zakazujących rozwody małżeństw, zawieranych w porządku wyznaniowym.
W kolejnych latach już same posłanki przyczyniły się do uchwalenia ustaw, które miały wpływ na sytuację kobiet. Chodzi o ustawę o opiece społecznej z 1923r. oraz ustawę o pracy młodocianych i kobiet z 1924r. Było to prawo nowoczesne, daleko wyprzedzające państwa dobrze rozwinięte gospodarczo i o bogatej tradycji społecznej. Uważa, że „przyjęcie tych ustaw było w znacznym stopniu triumfem zaangażowania parlamentarzystek polskich w budowanie nowoczesnego, demokratycznego społeczeństwa i państwa”. Autor ten podkreśla, że choć kobiet w parlamentach była garstka, to wyraźnie wyróżniały się pochodzeniem społecznym, wykształceniem i pozycją zawodową. Znaczna ich część legitymowała się dyplomami, uzyskanymi na uczelniach w Paryżu, Wiedniu, Zurychu, Krakowie, Petersburgu i Moskwie. Kilka z nich posiadało doktoraty. „Tymczasem wśród kolegów parlamentarzystów co czwarty nie miał żadnego wykształcenia lub zakończył kilkuklasową szkołę elementarną/…/ Nawet wyznawane przez parlamentarzystki odmienne systemy wartości nie stanowiły przeszkody we wspólnym działaniu na forum parlamentu, dając świadectwo ich wysokiej kultury politycznej i sprzyjając wytworzeniu silnej więzi solidarności kobiecej reprezentacji parlamentarnej”.
Z całą mocą należy podkreślić, że przyjęte po 1918r. zmiany prawne ułatwiały kobietom procesy emancypacyjne na gruncie państwowym i choć stanowiły dopiero pierwszy krok ku ogólnym przemianom społecznym, to jednak otwierały drogę ku przezwyciężaniu odwiecznych uprzedzeń i stereotypów w odniesieniu do pozycji prawnej kobiety w społeczeństwie.
Powrót do kapitalizmu: dla kobiet postęp, czy regres?
Po wyborach parlamentarnych z 1991r posłanki z powodzeniem ponowiły inicjatywę odrębnego organizowania się wokół obrony praw kobiet. Parlamentarna Grupa Kobiet (dalej PGK) za swój zasadniczy cel przyjęła obronę praw kobiet w toku działalności władzy ustawodawczej. Należy przy tym z całą mocą podkreślić, że energia, aktywność i determinacja zespołu postępowych parlamentarzystek w realizacji tego celu stanowiły ewenement na tle doświadczenia parlamentaryzmu ogólnoeuropejskiego.
Na podstawie Regulaminu Sejmu Parlamentarna Grupa Kobiet otrzymała w budynkach sejmowych własne biuro, co w praktyce usprawniało skuteczną organizację planowanych przedsięwzięć.
Nie można jednak stwierdzić, że PGK zjednoczyła wszystkie parlamentarzystki wokół kwestii interesów i praw kobiet. Jak już zaznaczono wcześniej, prawa te w okresie transformacji stały się przedmiotem gorących walk i sporów politycznych, nasilających się wraz z postępującą klerykalizacją życia politycznego. Posłanki, które akceptowały konserwatywny punkt widzenia, opisujący rolę kobiety w społeczeństwie (zgodnie z poglądami hierarchii kościoła rzymskokatolickiego, gloryfikującymi patriarchalny model rodziny), rezygnowały z aktywności w PGK. Na ogół do PGK wstępowały wszystkie członkinie klubu parlamentarnego SLD i klubu parlamentarnego Unii Pracy, kilka posłanek z parlamentarnego klubu Unii Demokratycznej i nieliczne posłanki PSL. W pierwszej i drugiej kadencji Sejmu posłanki zgodnie powierzały przewodniczenie PGK Barbarze Labudzie z klubu Unii Demokratycznej, podkreślając w ten sposób wolę współdziałania ponad podziałami politycznymi.
Wola organizowania się w PGK wyrażana była w deklaracjach, przyjmowanych każdorazowo na początku kadencji Sejmu i Senatu. Ciekawostkę stanowi to, że w III kadencji Sejmu Przewodniczący Klubu Parlamentarnego AWS – Marian Krzaklewski zabronił wręcz posłankom tego klubu wstępowania do PGK.
W codziennej praktyce działania członkinie PGK z największą powagą kierowały się nie tylko polskimi przepisami rangi konstytucyjnej i ustawowej, ale również konwencjami, uchwalonymi przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, a w tym: Konwencją o prawach politycznych kobiet, przyjęta w Nowym Jorku 31 marca 1953r, Konwencją o eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, przyjętą przez Zgromadzenie ogólne ONZ w Nowym Jorku w dniu 18 grudnia 1979r oraz Platformą Działania – Pekin 1995, przyjętą podczas IV Światowej Konferencji Kobiet. Dążyły też do wdrażania na gruncie prawa polskiego zaleceń Rady Europy i organów Unii Europejskiej.
W dyskusjach wewnątrz PGK oraz w czasie spotkań środowiskowych została wypracowana dyrektywa działania, odwołująca się do zasady laickości i demokratycznego, świeckiego państwa prawa. Członkinie PGK opowiadały się w ten sposób nie tylko po stronie koncepcji demokracji liberalnej, ale przede wszystkim doceniały obecne w tej doktrynie mechanizmy, służące ochronie konstytucyjnych praw kobiet oraz eliminowaniu nierówności płci przy pomocy środków, struktur i metod, właściwych standardom państwa demokratycznego. Postawa taka na początku lat 90. wymagała determinacji i odwagi politycznej, a to ze względu na zmieniający się klimat sporów ideologicznych, czego wyrazem było m.in. nasilające się wśród elit wzmożenie religijne, wynikające m.in. z kultu papieża Jana Pawła II i głoszonej przez niego doktryny religijnej. Z pól debaty publicznej umykała wola poszukiwania dobra wspólnego, które mogłyby połączyć polityków, reprezentujących zarówno światopogląd laicki, jak i chrześcijański.
Działaniom członkiń PGK patronowało hasło neutralności światopoglądowej państwa oraz wolności i tolerancji religijnej, a w dyskusjach na temat ustroju państwa pojawiały się próby definiowania takiej wartości, jaką mogłaby być dla Polski republika laicka. W tym ostatnim przypadku członkinie PGK odwołały się do tradycji oświeceniowych, znajdując na tym gruncie pole do współpracy ze Stowarzyszeniem „Neutrum”, z Towarzystwem Kultury Świeckiej, z Federacją na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz z warszawskim periodykiem „Bez Dogmatu”(właśnie przestał wychodzić). W ramach prowadzonych debat nawiązywano do doświadczenia państw europejskich, a w tym przede wszystkim Republiki Francuskiej, która od 1905r realizuje laicki model porządku społecznego.
W aktywności merytorycznej PGK towarzyszyła przez lata grupa uczonych kobiet, żeby przypomnieć nazwiska prof. Renaty Siemieńskiej, prof. Danuty Graniewskiej, prof. Małgorzaty Fuszary, prof. Magdaleny Środy, prof. Marii Szyszkowskiej, prof. Eleonory Zielińskiej , prof. Zdzisławy Janowskiej oraz wielu innych osobistości i instytucji, które współpracowały z PGK, nie tylko w sprawach światopoglądowych, ale również w innych kwestiach, dotyczących kobiet (n.p. poprawy sytuacji socjalnej matek samotnych , ochrony kobiet na rynku pracy, zdrowia kobiet, problemie adopcji dzieci, ochrony praw dziecka i.t.p.).
Z żalem należy zauważyć, że w przestrzeni publicznej nurt wolnościowy, prezentowany m.in. w działalności PGK w latach 90. zdecydowanie przegrywał z narracją, skłaniającą się do ustępstw polityków na rzecz Kościoła katolickiego. Postawa taka była prezentowana m.in. w publikacjach „Gazety Wyborczej” , a tendencję tę zdecydowanie wzmocniły kolejne orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
Warto przy tym zauważyć, że hasło „laickości” państwa, czy „neutralności światopoglądowej władz publicznych”, mimo okazjonalnego przywoływania w debacie publicznej dorobku Vaticanum Secundum, ustępowało miejsca niskiej skłonności do wypracowywania kompromisów w duchu pluralizmu, co w gruncie rzeczy prowadziło do preferowania stanowiska tylko jednej, za to silniejszej strony – Kościoła. Towarzyszyła temu na ogół drobiazgowa analiza wystąpień Jana Pawła II, z których nie trudno było wywieść, że papież nie akceptował rozdziału Kościoła od państwa, czym często sprawiał kłopot nawet publicystom katolickim. Również zasada neutralności światopoglądowej państwa była kontestowana przez papieża, co w poważnym stopniu utrudniało wypracowanie wolnościowego modelu stosunków państwo-Kościół w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.
Udział Parlamentarnej Grupy Kobiet w debacie konstytucyjnej.
Jak wiadomo, prace nad przyszłą konstytucją toczyły się w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego na podstawie Ustawy konstytucyjnej z dnia 23 kwietnia 1992 r. o trybie przygotowania i uchwalenia konstytucji, znowelizowanej w II kadencji Sejmu dnia 22 kwietnia 1994 r. Na podstawie tych przepisów projekt nowej konstytucji mógł być zgłoszony przez grupę 56 członków Zgromadzenia Narodowego, Prezydenta RP oraz grupę obywateli, którzy w ciągu 3 miesięcy od dnia wejścia ustawy w życie uzyskają dla swego projektu poparcie co najmniej 500 000 osób, posiadających czynne prawo wyborcze do Sejmu.
Z uwagi na mniejszą liczbę członkiń, niż warunkowały to przepisy ustawy, Parlamentarna Grupa Kobiet jako samodzielny podmiot nie była uprawniona do przedłożenia własnego projektu konstytucji. Jej reprezentantka mogła natomiast przedstawić stanowisko Grupy w debacie nad zasadniczymi kwestiami konstytucyjnymi. Debata taka miała miejsce w Sejmie 21 października 1994 r. i stanowiła wypełnienie ostatniego wymogu ustawowego, niezbędnego do przygotowania jednolitego projektu konstytucji.
W imieniu Parlamentarnej Grupy Kobiet w debacie wystąpiła przewodnicząca Barbara Labuda (posłanka Unii Demokratycznej). Jako jedna z nielicznych broniła idei państwa świeckiego, opowiedziała się również za oddzieleniem kościołów od państwa. W toku wystąpienia podała definicję państwa świeckiego, które – jej zdaniem – charakteryzuje się tym, że w praktyce państwowej żadna religia, żadna ideologia, żadna partia, żaden kościół oraz żaden związek wyznaniowy nie jest wyróżniony, bądź traktowany w sposób wyjątkowy, otoczony szczególnymi względami przez instytucje publiczne i obowiązujące prawo. Państwo świeckie to „państwo areligijne, aideologiczne, zatem niezaangażowane wyznaniowo i światopoglądowo po stronie żadnej orientacji tego typu”. Definicja ta została następnie rozwinięta poprzez wskazanie przykładów, które stanowią cechy nieodłączne dla polityk państwa świeckiego. Należą do nich: zakaz finansowania działalności religijnej, czy ideologicznej z kasy państwowej; zakaz wykorzystywania prawa państwowego i organów władzy państwowej do przymuszania obywateli, aby postępowali zgodnie z nakazami i dogmatami jakiejś religii, czy ideologii; zakaz kierowania się przez funkcjonariuszy państwa jedną orientacją religijną przy podejmowaniu decyzji i rozstrzyganiu sporów; zakaz wykonywania zadań jakiejkolwiek religii przez organy władzy państwowej, n.p. poprzez opłacane przez państwo katechizowanie dzieci i młodzieży w szkołach państwowych; zakaz wywieszania w budynkach publicznych symboli religijnych, czy zakaz łączenia uroczystości państwowych z obrzędami religijnymi.
W swym wystąpieniu przewodnicząca PGK wskazywała na częste przykłady naruszania w bieżącej polityce omawianych cech państwa świeckiego, do czego – w imieniu Grupy – odniosła się krytycznie. Zakończyła stwierdzeniem, że „tylko demokratyczne państwo świeckie gwarantuje pełny, nieskrępowany rozwój obywateli, którzy mogą w swobodny sposób wybrać jakąś religię, filozofię, czy model życia”.
Członkinie PGK z najwyższą powagą traktowały prace Komisji Konstytucyjnej. Zdawały sobie bowiem sprawę z tego, że w przyszłej konstytucji zapadną rozstrzygnięcia prawne, które będą obowiązywały przez długie lata. Sprawie ochrony praw kobiet w przyszłej konstytucji została poświęcona specjalna konferencja p.t. Kobieta w konstytucji, zorganizowana przez PGK 20 czerwca 1995r.
Starania Parlamentarnej Grupy Kobiet o konstytucyjny model demokratycznego państwa świeckiego były kontynuowane w piśmie do Przewodniczącego Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego – posła A.Kwaśniewskiego i do posła Ryszarda Bugaja – przewodniczącego Podkomisji Ustroju Politycznego i Społeczno-Gospodarczego tejże Komisji. W piśmie tym (z datą 24 listopada 1994r) zostały zawarte już konkretne propozycje przepisów konstytucyjnych.
Do części „zasady ogólne” posłanki – członkinie PGK zaproponowały następujący przepis:
1.Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i światopoglądu.
2.W Rzeczypospolitej żadne wyznanie lub światopogląd nie mogą mieć charakteru państwowego, odrzuca się religijną motywację w stanowieniu prawa.
Dalsze propozycje były konsekwencją powyższej deklaracji, a wśród nich pojawił się m.in. zakaz finansowania związków wyznaniowych i organizacji światopoglądowych przez państwo i samorządy. Posłanki zgłosiły również przepisy, które by orzekały, że w Rzeczypospolitej Polskiej rejestracja związków małżeńskich i rozwodów oraz prowadzenie ksiąg stanu cywilnego należało wyłącznie do państwa. W kolejnym przepisie postulowały świecki charakter uroczystości państwowych oraz nieumieszczanie w instytucjach państwowych i samorządowych znaków i symboli religijnych.
W części „Prawa i obowiązki obywatelskie” członkinie PGK opowiedziały się za wpisaniem zasady równości obywateli ze względu na wyznanie i światopogląd. W związku z tym, z jednej strony wyróżniły poręczenie przez Rzeczpospolitą w konstytucji wolności sumienia, wyznania oraz przekonań światopoglądowych, a z drugiej – prawa do korzystania z opieki duchowej wszystkich wyznań w wojsku, szpitalach i w zakładach karnych.
Postulowały także , aby w tej części konstytucji znalazł się następujący przepis:
„Rzeczpospolita Polska poręcza wszystkim obywatelom prawo do zakładania i planowania rodziny, rozwiązania małżeństwa przez rozwód, uświadomienia i edukacji seksualnej, stosowania środków wspomaganej prokreacji oraz metod i środków przeciwdziałających rozrodczości, a także popiera badania służące rozwojowi wiedzy i technologii medycznej oraz zdrowiu obywateli”.
Kolejne propozycje dotyczyły równości wobec prawa i zakazu wszelkich form dyskryminacji (ze względu na płeć, wiek, rasę, pochodzenie narodowe i społeczne, urodzenie, język, przynależność do mniejszości narodowej lub etnicznej, poglądy, wyznanie lub jego brak, status materialny, stan zdrowia i orientację seksualną). Nie trudno zauważyć, że zaproponowane przez PGK kryteria antydyskryminacyjne miały wybitnie nowatorski charakter i szły wyraźnie w kierunku standardów europejskich, chociaż Polska nie była jeszcze wówczas członkiem Unii Europejskiej.
Parlamentarzystki z PGK były konsekwentnymi inicjatorkami wprowadzenia do laski marszałkowskiej ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn. Na przestrzeni lat 1996 – 2005 czterokrotnie wnosiły kolejne projekty takiej ustawy, były one jednakże odrzucane przez większość sejmową.
Jednakże na tym polu PGK odnotowała sukces w Komisji Konstytucyjnej, której członkini z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Danuta Waniek – wniosła pod obrady projekt obecnego art. 33 Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997r (wspierany przez PGK). Mimo sporów z prawicową częścią Komisji propozycja ta ostatecznie uzyskała akceptację większości i dziś stanowi element Rozdziału II Konstytucji RP, zatytułowanego „Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela”. Brzmi on:
1.Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.
2.Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności państwowych i odznaczeń.
Praktyka polityczna ostatnich 25 lat pokazuje, że obecność tego artykułu w tekście Konstytucji formalnie stanowi gwarancję ochronną dla respektowania praw kobiet w Polsce, a to z uwagi na trwającą z różnym natężeniem walkę ideologiczną wokół roli kobiety w rodzinie, w społeczeństwie i w państwie (patrz: genderyzm). Doświadczenia ostatnich lat wykazały, że przystąpienie Polski do Unii Europejskiej dla środowisk konserwatywno-klerykalnych stanowiło samo w sobie wyzwanie, polegające na notorycznym przeciwstawianiu się wprowadzania do polskiego porządku prawnego regulacji krytykowanych przez Episkopat i prawicę.
Ostre podziały polityczne wokół tych kwestii dotyczyły również kobiet zasiadających w Sejmie i w Senacie, na skutek czego po wyborach z 2005r (rządy „IV RP”) malało również znaczenie samej Parlamentarnej Grupy Kobiet.