Gallup.com
Jeśli w Polsce szybko nie będzie skokowych wzrostów nakładów na zdrowie, edukację, naukę itd. to prywatyzacja tylko przyspieszy. Tym razem chodzi o prywatyzację usług publicznych, ukonsumpcyjnienie dawnych dóbr społecznych i wspólnych. Ten proces bardzo przyspiesza.
Niedługo będzie jak w USA. Będziemy mieli dysfunkcyjne i beznadziejne jakościowo publiczne usługi tylko dla biednych-wykluczanych i prywatne, lepsze, tylko dla bogatych. Kto nie opłaca drogiego ubezpieczenia, nie będzie miał dostępu do porządnej opieki lekarskiej, i tak dalej.
W taki klasizm wpycha nas PiS i robi to zresztą całkiem świadomie.
Dzięki temu najbiedniejsi będą uzależnieni od ich trzynastek i czternastek czy innych „hojnych dodatków”, totalnie wegetujący. Górne 30 proc. beneficjentów systemu się wyżywi, a także skorzysta na systematycznie obniżanych podatkach. . Ale pozostali będą mieli prostą drogę do reprodukcji w biedę, brak perspektyw i fatalne usługi publiczne. Wręcz szczątkowe.
System taniej i ogłupianej siły roboczej musi trwać. W Polsce można zabić 150 tys. ludzi biedą systemu zdrowia, zabijać rocznymi kolejkami do lekarzy, czy łupieżczą transformacją. Każdego roku w Polsce giną tysiące ofiar zanieczyszczenia powietrza i zimna. Nie robi się z tym nic.