3 maja 2024

loader

Atak na Kubicę przed GP Bahrajnu

Robert Kubica wszędzie ma wiernych kibiców, także w Bahrajnie

W najbliższy weekend w Bahrajnie zostanie rozegrana druga odsłona obecnego sezonu Formuły 1. Robert Kubica nie miał przez imprezą spokoju, bo znów zaatakował go jego dawny rywal z toru Kanadyjczyk Jacques Villeneuve.

Villeneuve nie odpuszcza Kubicy i krytykuje jego powrót do Formuły 1. Przed Grand Prix Bahrajnu ponownie zaatakował polskiego kierowcę stwierdzeniem, że „osoba z niepełnosprawnością nie powinna ścigać się w Formule 1”. Wypowiedź Kanadyjczyka wywołała burzę, ale w środowisku wyścigowym nie wszyscy uznali za stosowne reagować na jego kolejną chamską zaczepkę. W końcu dla nikogo w F1 nie jest tajemnicą, z jakiego powodu Villeneuve tak zaciekle atakuje Kubicę. Kanadyjczyk w 2006 roku stracił miejsce w ekipie BMW Sauber właśnie na rzecz Polaka i do dzisiaj nie potrafi się z tamtą porażką pogodzić.
Nie zdzierżył jednak były kierowca Formuły 1 Brazylijczyk Lucas di Grassi. „To kompletnie absurdalny komentarz. Nie można definiować kogoś przez niepełnosprawność tylko przez jego dyspozycję. Historia Kubicy jest niesamowita i jest przykładem powrotu do sportu. Na koniec roku to rezultaty przemówią same za siebie” – napisał di Grassi na Twitterze.

Jego reakcja na ostrą ocenę Villeneuve’a, który stwierdził, że skoro Formuła 1 jest najbardziej elitarną serią wyścigową, więc nie powinna się w niej ścigać osoba z niepełnosprawnością, czyli z takimi ograniczeniami, jakie ma Kubica, nie była jedyną.
Zdecydowanie bardziej skutecznie zareagował jednak na atak Kanadyjczyka przyjaciel Kubicy Dario Katta. W mediach okolicznościowych opublikował oświadczenie, w którym wręcz ośmieszył Villeneuve’a. Katta przypomniał, że wprawdzie kanadyjski kierowca w 1997 roku został mistrzem świata Formuły 1, ale dziesięć lat później, nie był już taki szybki.

”Wyjaśniam wszystkim zainteresowanym dlaczego Jacques Villeneuve nadal atakuje Roberta Kubicę. Był rok 2006, gdy młody Kubica był trzecim kierowcą zespołu BMW Sauber F1 Team. Podczas Grand Prix Węgier musiał zastąpić Villeneuve’a i został pierwszym Polakiem, który wystartował w Formule 1. Wtedy wyścig nie był dla niego szczęśliwy, bo choć przyjechał na metę jako siódmy, to został zdyskwalifikowany z powodu zbyt lekkiego bolidu, co nie było jego winą” – pisze Katta. I wyjawia, że zachwyceni szybka jazdą Kubicy szefowie Saubera Po czym zorganizowali obu kierowcom prywatny wyścig, w którym zdecydowanie lepszy okazał się Polak. I jemu powierzono role drugiego kierowcy w miejsce Villeneuve’a, którego odesłano do rezerwy. „Jacques, wtedy przegrałeś w uczciwej walce, bo byłeś po prostu wolniejszy. Odpuść Robertowi i zajmij się swoim życiem” – podsumował swój wywód Dario Katta.

Kubica nie skomentował tej medialnej awantury. Polak skupiał się na jak najlepszym przygotowaniu do startu w GP Bahrajnu. „Dobrze znam ten obiekt, ale jest kilka rzeczy do odkrycia. Często trzeba hamować i przyspieszać, dlatego bolid musi być bardzo stabilny podczas hamowania i mieć dobrą przyczepność” – mówił w oficjalnych wypowiedziach. W żadnej nie dał jednak do zrozumienia, że w Bahrajnie liczy na lepszy wynik niż osiągnął dwa tygodnie temu w Melbourne, gdzie zajął 17. miejsce, ostatnie w stawce tych, którzy dojechali do mety.

W Bahrajnie nie należy się spodziewać lepszych wyników w wykonaniu kierowców Williamsa. Dwa tygodnie to za mało czasu, żeby poprawić osiągi FW42, który wyraźnie odstaje od reszty stawki. „Mam dobre wspomnienia z Bahrajnu. W 2008 roku zdobyłem tam pierwsze i jedyne pole position, więc nie mogę się już doczekać. Może być bardzo gorąco, co powoduje, że ważną kwestią będą opony. Zobaczymy, jak nam pójdzie – powiedział Kubica cytowany na oficjalnej stronie zespołu Williamsa.
Tor w Sakhir jest trudnym połączeniem czterech równomiernie rozmieszczonych prostych i wymagających sekwencji zakrętów, w tym szybkich szykan na piątym, szóstym i siódmym. Kwalifikacje i wyścig odbywają się w chłodniejszych warunkach. Wymagający tor zwłaszcza dla tylnych opon, z ciągłym zagrożeniem przegrzania. Dlatego jest wyzwaniem nie tylko dla kierowców, ale przede wszystkim dla inżynierów.

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Wygrany bieg Randall

Następny

Flaczki tygodnia

Zostaw komentarz