Hotel Bryza w Juracie, baza piłkarskiej kadry Polski
Nasza piłkarska kadra od poniedziałku zbiera się w hotelu „Bryza” w Juracie. Na razie nie czuje się tu jeszcze mundialowych emocji. Nawet selekcjoner reprezentacji Adam Nawałka wygląda na wyluzowanego.
Pierwsi kadrowicz pojawili się w „Bryzie” w poniedziałek, wśród nich m. in. tercet z Sampdorii Genua, czyli Karol Linetty, Dawid Kownacki i Bartosz Bereszyński, obrońca VfB Stuttgart Marcin Kamiński oraz wystawiony na sprzedaż przez Hull City Kamil Grosicki. Wszyscy przybyli w towarzystwie najbliższych sobie osób i w wybitnie wakacyjnych nastrojach. Zgrupowanie kadry tak na serio ma się rozpocząć dopiero od środy, bo tego dnia na boisku w Jastarni kadrowicze mają odbyć pierwszy trening. Zajęcia będą jednak wybitnie rekreacyjne, bo trener Nawałka zgodził się na obecność kibiców i dziennikarzy. Otwarty dla publiczności ma też być trening piątkowy, ale w czwartek i w sobotę piłkarze będą ćwiczyć już tylko w obecności sztabu szkoleniowego kadry.
W tych zajęciach raczej nie będzie brał udziału Kamil Glik, który przyjechał na zgrupowanie z urazem ścięgna Achillesa. „Kamil jest przemęczony, uskarża się na Achillesa, dlatego w poniedziałek przeszedł badania USG. Słowa uznania dla niego, że w ogóle do Juraty przyjechał. Będzie się teraz leczył i pracował z fizjoterapeutami, ale na pewno zdąży wrócić do zdrowia. To drobny uraz” – uspokajał dziennikarzy trener Nawałka. Przyznał jednak, że drobne kłopoty zdrowotne ma też Michał Pazdan, przez które nie zagrał w niedzielnym meczu z Lechem, że inny z legionistów, Krzysztof Mączyński, wciąż zmaga się z kontuzją kolana, ale w Arłamowie zdaniem selekcjonera obaj gracze świeżo upieczonego mistrza Polski mają być już gotowi do ciężkich treningów.
Zanim jednak wszyscy przeniosą się w Bieszczady, czeka ich kilka dni laby na Helu. Wśród atrakcji jakie PZPN przygotował dla kadrowiczów w tym czasie jest wymieniana m.in. koncert zespołu Lady Punkt, herbatka u prezydenta Andrzeja Dydy, rowerowe przejażdżki, grill, spacery po plaży i turniej w siatkonogę. No cóż, szału nie ma, ale w końcu, jakby nie patrzeć, to jest jednak zgrupowanie sportowe przed najważniejszą piłkarska imprezą na świecie.
Nawałka znany jest jednak z tego, że nie lubi zmieniać czegoś, co już raz mu przyniosło pożądane efekty. Przed Euro 2016 piłkarze też tak byczyli się w Juracie, a potem doszli do ćwierćfinału. Harówka ma się zacząć od przyszłego wtorku w Arłamowie. Kadrowiczów czekają też dwie gry kontrolne – pierwsza jeszcze w Juracie, druga już w bieszczadzkim ośrodku.
Nietrudno się domyślić, do czego te mecze są selekcjonerowi potrzebne. Musi przecież do 4 czerwca wybrać 23 zawodników, których nazwiska PZPN zgłosi do FIFA. Potem już możliwości personalnych manewrów już nie będzie, a biało-czerwonych czekają po tym terminie dwie poważne towarzyskie potyczki – najpierw z Chile, a tuż przed wyjazdem do Rosji z Litwą na Stadionie Narodowym.