W poprzednim sezonie rosyjskiej ekstraklasy Grzegorz Krychowiak należał do najlepszych graczy. W obecnych rozgrywkach reprezentant Polski znacznie jednak obniżył loty, zaś w rozegranym w miniony weekend meczu 18. kolejki z FK Krasnodar (0:5) wręcz się skompromitował zagrywając w 5. minucie piłkę do stojącego na linii pola karnego Lokomotiwu napastnika rywali Viktora Claessona, który skorzystał z prezentu i zdobył pierwszą bramkę.
To był dopiero początek nieszczęść, jakie spotkały w niedzielne popołudnie zespół Lokomotiwu na stadionie w Krasnodarze. Nakręceni łatwo zdobytym prowadzeniem gracze zespołu gospodarzy nie dali wyraźnie rozkojarzonym przybyszom ze stolicy odetchnąć i zanim sędzia odgwizdał koniec spotkania, zaaplikowali im jeszcze cztery gole. Gracze Lokomotiwu momentami próbowali nawet nawiązać walkę, strzelili nawet gola, ale arbiter ostatecznie trafienia Cristiana Ramireza nie uznał. Los zesłał im jednak drugą szansę na choćby honorowego gola, lecz Anton Miranczuk ją haniebnie zaprzepaścił nie wykorzystując rzutu karnego. W efekcie FK Krasnodar pokonał aktualnych wicemistrzów Rosji 5:0. Nic dziwnego, że mediach rozpętała się burza, a ostrej krytyki nie uniknął też Krychowiak, jeszcze całkiem niedawno uznawany za gwiazdę rosyjskiej Premjer Ligi.
W cieszącym się dużą oglądalnością programie telewizyjny „Wszyscy na mecz” ostro po naszym piłkarzu przejechał się były reprezentant Rosji Aleksander Borodiuk, obecnie ceniony komentator futbolowy. „Za coś takiego trzeba karać finansowo. Jak jeden piłkarz dostanie po kieszeni za takie błędy, jaki zrobił Krychowiak, na przykład straci dwumiesięczną pensję, to może wtedy zacznie przykładać się na treningach. To, co niektórzy zawodnicy wyczyniają, po prostu nie mieści się w głowie. Nawet juniorzy nie popełniają takich błędów” – grzmiał na antenie 15-krotny reprezentant ZSRR i Rosji, a w latach 1997-1999 także zawodnik Lokomotiwu Moskwa.
Wątpliwe by szefowie tego klubu posłuchali sugestii telewizyjnego komentatora, ale niewątpliwie w relacjach między nimi a polskim piłkarzem panuje od pewnego czasu silne napięcie. W poprzednim sezonie Krychowiak był jedną z największych gwiazd ligi, dlatego dziwi jego spadek formy, zwłaszcza że gorsze występy przytrafiają mu się wyłącznie w meczach rosyjskiej ligi, bo w Lidze Mistrzów w każdym z rozegranych spotkań prezentował się wybornie. W rosyjskich mediach pojawiły się ostatnio plotki, że reprezentant Polski nie może dojść do porozumienia z nowym trenerem Lokomotiwu Marko Nikoliciem i już tego lata chciał odejść do Zenita Petersburg. Mistrz Rosji był ponoć mocno tym zainteresowany, ale działacze zbyt późno zabrali się za załatwianie sprawy i nie zdążyli przed zamknięciem okna transferowego. Ale w przerwie zimowej być może negocjacje zostaną wznowione.
Krychowiak trafił do Lokomotiwu 24 lipca 2018 roku. Najpierw został do tego klubu wypożyczony na rok przez Paris Saint-Germain. W swoim pierwszym sezonie w lidze rosyjskiej „Krycha” rozegrał 27 spotkań, w którym strzelił dwa gole, zdobył też z Lokomotiwem Puchar Rosji. Jego znakomita gra tak się władzom klubu spodobała, ze w lipcu 2019 roku wykupiły go z PSG za 12 milionów euro i podpisały z nim kontrakt do 30 czerwca 2022 roku. A to oznacza, że bez zgody szefów Krychowiak o zmianie pracodawcy może zapomnieć.
Inna sprawa, że z taką formą, jaką demonstruje w tym sezonie, reprezentant Polski raczej ma niewielkie szanse na transfer, bo właściciele klubu chcą co najmniej odzyskać zainwestowane w niego 12 mln euro, a może jeszcze nawet coś na nim zarobić. Pytanie tylko czy tego chcą, bo kibice Lokomotiwu cenią polskiego piłkarza i nie wyobrażają sobie zespołu bez niego. On sam też jeszcze do niedawna sprawiał wrażenie, że jest zadowolony z miejsca, w jakim znalazł się na tym etapie swojej piłkarskiej kariery. Szybko opanował język rosyjski, a w mediach społecznościowych regularnie zamieszcza relacje ze swoich podróży po takich regionach Rosji, do których rzadko docierają turyści.
Co zatem się stało, że tak nagle spuścił z tonu jako piłkarz? Tu i ówdzie w rosyjskich mediach pojawiły się sugestie, że nie tylko Krychowiak jest w złych relacjach z trenerem Nikoliciem, a wysoka porażka w Krasnodarze to tylko typowy w takich sytuacjach objaw „buntu szatni” przeciwko szkoleniowcowi. „Lokomotiw w meczu z FK Krasnodar sprawiał wrażenie zmęczonej grupy ludzi, którzy niezbyt dobrze się rozumieją i nie wiedzą, co mają robić. Nawet doświadczeni piłkarze, jak Krychowiak, Rybus i Miranczuk popełniali katastrofalne błędy. Tyle wpadek czołowych graczy w jednym spotkaniu jest tak nietypowe, że wręcz zmusza do postawienia pytania, czy nie było w nich celowego działania” – napisał w relacji jeden z rosyjskich portali piłkarskich.
Czy w tych spekulacjach jest coś na rzeczy, przekonamy się już w najbliższy weekend, podczas którego rosyjska ekstraklasa rozegra ostatnią w tym roku ligową kolejkę. Lokomotiw, zajmujący obecnie siódmą lokatę w tabeli, zmierzy się na wyjeździe z jedenastą w stawce ekipą FK Chimki.