Dominik Kubera wygrał w Krośnie drugi z trzech turniejów finałowych o indywidualne mistrzostwo Polski na żużlu. Wyprzedził broniącego tytułu Bartosza Zmarzlika, który był najlepszy na inaugurację zmagań – w lipcu w Grudziądzu. Obaj prowadzą ex aequo w klasyfikacji generalnej cyklu.
Decydujące zawody odbędą się 5 września w Rzeszowie.
Po raz pierwszy od 1956 roku indywidualny mistrz Polski jest wyłaniany w formule trzech turniejów.
Nowe zasady, jak ogłoszono już w marcu, mają obowiązywać co najmniej do 2026 roku.
Jednocześnie to pierwszy od 1988 roku przypadek, w którym medaliści IMP na żużlu nie zostaną wyłonieni w ciągu jednego dnia. Wówczas w Lesznie odbył się finał dwudniowy. Taka sytuacja miała miejsce także rok wcześniej w Toruniu. W latach 1953-56 mistrza Polski wyłaniano w kilku rundach (trzech, czterech lub pięciu).
9 lipca – w Grudziądzu – najlepszy okazał się dwukrotny indywidualny mistrz świata Bartosz Zmarzlik.
W poniedziałkowy wieczór, przy licznie zgromadzonej publiczności w Krośnie, triumfował jednak Kubera, który wyprzedził w finale Zmarzlika i Grzegorza Zengotę. Czwarty z finalistów, Maciej Janowski, zaliczył upadek i został odwieziony na badania.
Tegoroczne turnieje finałowe toczą się według następujących zasad – po serii zasadniczej, składającej się z 20 biegów, odbywa się wyścig półfinałowy (barażowy) oraz wielki finał. Do niego bezpośredni awans uzyskuje czołowa dwójka z części głównej turnieju, a kolejne dwa miejsca zajmuje dwóch najlepszych zawodników z półfinału.
W Krośnie bezpośredni awans do finału wywalczyli Kubera oraz Zengota, a Zmarzlik i Janowski – po barażu.
Do klasyfikacji generalnej IMP wlicza się wyniki z serii zasadniczej oraz wyścigu finałowego (bez punktów za półfinał).
Dodatkowy punkt otrzymuje żużlowiec, który uzyskał największą liczbę zwycięstw (także bez półfinału).
Za poniedziałkowy finał ten bonus otrzymał Kubera – łącznie zdobył więc 18 pkt (17+1).
Mistrzem Polski zostanie zawodnik, który w trzech turniejach zgromadzi najwięcej punktów.
bnn/pap