Oficjalnie Legia w sobotę zdobyła 14. tytuł mistrza Polski, ale kibice tego klubu uważają, że dokonała tego po raz piętnasty
Pokonując w sobotę na swoim stadionie Cracovię 2:0, po golach Czecha Tomasa Pekharta i Gruzina Waleriana Gwili, Legia Warszawa na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek ekstraklasy wywalczyła mistrzostwo Polski. To już 14. tytuł „Wojskowych” w historii. Tyle razy w naszej piłkarskiej ekstraklasie triumfowały jeszcze tylko Górnik Zabrze i Ruch Chorzów.
Legii do przyklepania mistrzowskiego tytułu potrzebny był tylko jeden punkt, więc chociaż we wtorek podopieczni serbskiego trenera Aleksandra Vukovicia w półfinale Pucharu Polski dostali w Krakowie od Cracovii tęgie baty, odpadając z rozgrywek po porażce 0:3, to nikt nie wierzył, że w sobotę w potyczce ligowej na Łazienkowskiej legioniści pozwolą „Pasom” na ponowne zwycięstwo. Dlatego jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego obecni na stadionie kibice rozpoczęli mistrzowska fetę, której miejsce i scenariusz klub na wszelki wypadek wcześniej uzgodnił z władzami miasta. Chociaż na stadion mogło wejść z powodu ograniczeń epidemicznych tylko 25 procent możliwej liczby widzów, to na trybunach nie było ich nawet tylu.
Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet sześć tysięcy fanów Legii potrafi nieźle narozrabiać, więc wokół stadionu pojawiło się więcej niż zwykle wozów policyjnych, a kordon służb porządkowych był szczelniejszy. Mimo to kibicom udało sie przemycić na stadion tyle środków pirotechnicznych, że gdy po godzinie gry je odpalili, z powodu zadymienia sędzia musiał przerwać spotkanie na kilka minut.
Zespół Cracovii tylko w pierwszych minutach sprawiał wrażenie, że może pokrzyżować legionistom plany i podobnie jak wcześniej Piast Gliwice i Lech Poznań zmusi ich do odłożenia mistrzowskiej fety. Piłkarze stołecznego zespołu pałali jednak żądzą rewanżu za upokarzająca trzybramkową porażkę w półfinale Pucharu Polski i wściekle atakowali bramkę Cracovii do ostatniego gwizdka arbitra, chcą zakończyć mecz wynikiem 3:0. Ostatecznie trzeciego gola jednak nie strzelili, lecz dwubramkowa wygrana też zakończyła wyścig po mistrzowską koronę, więc i tak wszyscy byli zadowoleni. Na Łazienkowskiej kibice zaczęli fetę, efektowną oprawą i chóralnymi śpiewami, ale na boisko wtargnął tylko jeden nieposłuszny, łamiąc związany z obostrzeniami sanitarnymi zakaz zwyczajowego świętowania mistrzostwa wraz z piłkarzami na murawie boiska. Potem fiesta przeniosła się na nadwiślańskie ulwary, wzdłuż których pływał stateczek ze świętującymi na jego pokładzie piłkarzami.
Vuković dołączył do legend
Aleksandar Vuković jest pierwszym cudzoziemcem w historii, który został mistrzem Polski i jako piłkarz, i jako trener. Przed nim podobnej sztuki dokonali tylko Polacy – Stanisław Malczyk, Ewald Cebula, Władysław Giergiel, Edmund Zientara, Jan Kowalski, Leszek Jezierski, Hubert Kostka, Henryk Kasperczak, Antoni Piechniczek , Jerzy Wyrobek, Henryk Apostel, Adam Nawałka, Jan Urban, Jacek Magiera i Waldemar Fornalik.
Mistrzostwo Polski 2020 to pierwsze trofeum w trenerskiej karierze Vukovicia. Serbski szkoleniowiec prowadzi Legię od kwietnia ubiegłego roku, ale w poprzednim sezonie nie udało mu się zdobyć mistrzostwa (legioniści skończyli rozgrywki na 2. miejscu). W obecnych rozgrywkach wygrał ligę na dwie kolejki przed końcem rozgrywek, a ostatni raz tak wcześnie zwycięzcę ligi poznaliśmy sześć lat temu.
40-letni Vuković jest związany z Legią od 19 lat. Trafił na Łazienkowską w 2001 roku za namową ówczesnego trenera Dragomira Okuki i już w pierwszym sezonie świętował z z warszawskim zespołem mistrzostwo Polski. Pięć lat później powtórzył ten sukces pod wodzą Dariusza Wdowczyka. Odszedł z Legii w styczniu 2009 roku do Iraklisu Saloniki, skąd wrócił do polskiej ligi, ale do Korony Kielce, w barwach której występował do 2013 roku. Do Legii wrócił jako trener w października 2015 roku. Najpierw był członkiem sztabu szkoleniowego, potem asystentem trenera, tymczasowym trenerem, aż sam został pierwszym trenerem zespołu. Właściciel Legii Dariusz Mioduski jest tak zadowolony z jego pracy, że już 1 lipca przedłużył z nim kontrakt do końca czerwca 2022 roku.
Legia odzyskała tytuł po roku przerwy i wyrównała ligowy rekord pod względem zdobytych mistrzostw Polski, który w 1988 roku ustanowił Górnik Zabrze, a rok później wyrównał Ruch Chorzów. Co prawda fani stołecznego klubu uważają, że ma na koncie 15 mistrzowskich tytułów, bo do dorobku zaliczają też ten odebrany Legii w 1993 roku przez PZPN za aktywny udział w tzw. niedzieli cudów. „Wojskowi” od lat próbują odkręcić tamten werdykt, ale chociaż władze w piłkarskim związku się zmieniają, sankcja wciąż pozostaje w mocy.
Czternasty tytuł, czyli piętnasty
Przypomnijmy: w sezonie 1992/1993 do ostatniej ligowej kolejki w walce o mistrzostwo liczyły się Legia, Łódzki Klub Sportowy i Lech Poznań. Przed ostatnią serią spotkań liderem byli warszawianie, którzy mieli tyle samo punktów co ŁKS, ale wyprzedzali łodzian dzięki lepszemu o trzy gole bilansowi bramkowemu. Lech był trzeci z punktem straty do Legii i ŁKS. W ostatniej kolejce, 20 czerwca, Wojskowi grali na wyjeździe z pewną utrzymania Wisłą Kraków, a ŁKS podejmował zdegradowaną już Olimpię Poznań. Spodziewano się walki na bramki i faktycznie do niej doszło. Legia rozgromiła Wisłę 6:0, a ŁKS rozbił Olimpię 7:1. Warszawianie utrzymali lepszy bilans i cieszyli się z odzyskania mistrzostwa po 22 latach przerwy, ale wyniki i przebieg spotkań Legii i ŁKS-u były zbyt kuriozalne, żeby nie wzbudziły podejrzeń.
Nawet UEFA zażądała od PZPN wyjaśnień, więc dzień po „niedzieli cudów” nasza federacja nałożyła na Legię, ŁKS, Olimpię i Wisłę zakazy transferowe i kary finansowe, ale wyniki utrzymano, więc Legia została oficjalnie mistrzem. Ale 10 lipca tytuł został stołecznemu klubowi odebrany. Podczas zjazdu PZPN wiceprezes związku Ryszard Kulesza stwierdził, że „cała Polska widziała, iż Legia kupiła mecz od Wisły”, ale z jakiegoś powodu nie uznał za stosowne zarzucić tego samego także łódzkiemu klubowi. Delegaci na zjazd podjęli jednak uchwałę o anulowaniu wyników spotkań Legii z Wisłą i ŁKS-u z Olimpią, co sprawiło, że beneficjentem wynikłego po tym zamieszania okazał się Lech Poznań. Legia dwukrotnie (w 2004 i 2007 roku) zwracała się do PZPN o przyznanie jej mistrzostwa z 1993 roku, ale federacja dwukrotnie jej odmówiła.
Mistrzowie Polski:
14 tytułów – Górnik Zabrze, Ruch Chorzów, Legia Warszawa;
13 – Wisła Kraków
7 – Lech Poznań;
5 – Cracovia;
4 – Pogoń Lwów, Widzew Łódź;
2 – Warta Poznań, Polonia Bytom, Śląsk Wrocław, Polonia Warszawa, ŁKS Łódź, Stal Mielec, Zagłębie Lubin;
1 – Garbarnia Kraków, Szombierki Bytom, Piast Gliwice.