W pierwszych trzech meczach w Lidze Narodów reprezentacja Polski odniosła dwa zwycięstwa (3:0 z Włochami i 3:1 z Serbią) oraz poniosła porażkę 1:3 ze Słowenią. Vital Heynen podkreśla jednak, że dla niego liczy się przede wszystkim postawa zawodników, bo przecież turniej w Rimini ma mu pomóc w wyborze kadry olimpijskiej.
Analizując występy naszych siatkarzy pod kątem statystyk można postawić tezę, że na początku turnieju w Rimini najlepsze wrażenie swoją grą zrobił Wilfredo Leon, a poza nim dobrze wypadli też Paweł Zatorski, Fabian Drzyzga i Bartosz Kurek. A tak wyglądają podstawowe statystyki graczy ekipy Vitala Heynena.
Wilfredo Leon: 25 punktów, 13 asów serwisowych, 39 procent skuteczności przyjęcia przy 33 piłkach, 43 procent skuteczności ataku, 2 bloki. Wyróżniał się perfekcją przy serwisach. Siłą nadrabiał punkty, które rywali mogli zdobywać w zagrywkach i atakach skierowanych prosto w niego. Przy nich i tak prezentował się lepiej niż można było oczekiwać. Michał Kubiak: 8 punktów, 35 procent skuteczności przyjęcia, 30 procent skuteczności ataku. Trener Heynen już na rok przed igrzyskami zapewniał, że tylko Kubiak może być pewny wyjazdu do Tokio, ale jak na razie kapitan biało-czerwonych zawodzi zarówno w przyjęciu, jak i ataku. Kamil Semeniuk: 15 punktów, 58 procent skuteczności przyjęcia, 39 procent skuteczności ataku, 4 bloki. Zaliczył udany debiut w reprezentacji w meczu o punkty. Grał odważnie, a jeśli ma coś do poprawy, to tylko zagrywkę. Aleksander Śliwka: 14 punktów, 1 as serwisowy, 38 procent skuteczności przyjęcia, 41 procent skuteczności ataku. Dużo kiwał, za to za rzadko kończył akcje silnymi atakami. Nie do końca rozumiał się z rozgrywającym Grzegorzem Łomaczem. Jego występ był rozczarowaniem, bo więcej oczekiwaliśmy. Tomasz Fornal: 10 punktów, 1 as serwisowy, 65 procent skuteczności przyjęcia, 60 procent skuteczności ataku. Mistrz Polski z Jastrzębskim Węglem na starcie przygotowań miał najmniejsze szanse na wyjazd do Tokio, ale jego akcje idą w górę. Z Włochami był solidny w przyjęciu i w ataku.
Bartosz Bednorz: 7 punktów, 3 asy serwisowe, 64 procent skuteczności przyjęcia, 17 procent skuteczności ataku, 1 blok). Bronił nieźle i tworzył zagrożenie zagrywką, ale przy tak niskim procencie ataku trudno mu wystawić dobre noty za występ przeciwko ekipie Italii. To chyba największy przegrany po pierwszej serii meczów Ligi Narodów. Heynen miał do niego wiele cierpliwości, bo postanowił, że pozostawi go na boisku do końca meczu, choć na lewym skrzydle nie tworzył praktycznie żadnego zagrożenia. Paweł Zatorski (libero): 62 procent przyjęcia przy 16 piłkach w meczu z Serbami. Pewność w przyjęciu i dobra asekuracja kolegów, poparta solidną i ofiarną grą w obronie – to był Zatorski jak za swoich najlepszych lat. Damian Wojtaszek (libero): 78 procent skuteczności przyjęcia przy 9 piłkach z Włochami, 47 procent skuteczności przyjęcia przy 23 piłkach ze Słowenią). Nie miał takiej pewności w grze jak Zatorski i w tej chwili na pozycji libero jest jednak numerem 2.
Mateusz Bieniek: 28 punktów, 4 asy serwisowe, 53 procent skuteczności ataku, 7 bloków). Wilfredo Leon jest w tej chwili w polskiej ekipie poza wszelką konkurencją, ale Bieniek przynajmniej próbuje za bardzo od niego nie odstawać. W spotkaniu ze Słowenią walczył, gdy inni już chowali głowy, nie bał się podejmować ryzyka. To dzięki niemu biało-czerwoni nie przegrali do zera. Jakub Kochanowski: 13 punktów, 1 as serwisowy, 62 procent skuteczności ataku, 4 bloki). Końcówki setów były w jego wykonaniu popisowe. Jakość jaką pokazał w spotkaniu z Serbią napawa optymizmem. Karol Kłos: 19 punktów, 72 procent skuteczności ataku, 5 bloków. Walka środkowych o miejsce w olimpijskiej kadrze będzie bardzo wyrównana. Kłos był świetny w ataku, ale imponował także grą na siatce. Czy był na poziomie Bieńka? Pewnie jeszcze nie, ale z Kochanowskim po tak dobrym występie z Włochami można go było porównywać. Norbert Huber: 8 punktów, 1 as serwisowy, 56 procent skuteczności ataku, 2 bloki). Nie miał wybitnych akcji, ale potrafił zrobić użytek z mocnej zagrywki, wykorzystać dograną mu piłkę i spełniał zadania, które wyznaczył mu trener Heynen. Przed turniejem w Rimini selekcjoner twierdził, że Huber ma dwa procent szans na wyjazd do Tokio.
Bartosz Kurek: 12 punktów, 43 procent skuteczności ataku, 2 bloki. Zagrał tylko z Serbią i zagrał solidnie. W tym meczu na skrzydłach większe wrażenie robili Leon i Semeniuk, ale do Kurka nie można było mieć pretensji. Łukasz Kaczmarek: 17 punktów, 43 procent skuteczności ataku, 2 bloki. W statystykach jego występ nie wygląda wybitnie, ale też w meczu ze Słowenią chyba oczekiwania wobec niego go przerosły. Maciej Muzaj: 14 punktów, 3 asy serwisowe, 44 procent skuteczności ataku. Zyskał najwięcej z atakujących. Kurka w ogólnym rozrachunku przeskoczyć będzie trudno, ale przy nieco gorszej postawie Kaczmarka, solidna gra Muzaja w meczu z Włochami wysunęła go w rankingu przed konkurentów.
Fabian Drzyzga: 1 punkt, 1 as serwisowy. Drzyzga potwierdził, że w tej chwili jest numerem jeden na pozycji rozgrywającego. Musi tylko popracować nad lepszą współpracą zwłaszcza z lewym skrzydłem. Cieszy natomiast to, że coraz lepiej dogaduje się z przyjmującym.
Grzegorz Łomacz: 2 punkty, 1 as serwisowy, 100 procent skuteczności ataku po jednym zagraniu). Wielu ekspertów obarcza go winą za słabą grę naszej drużyny przeciwko Słowenii. Faktem jest, że Łomacz nie zagrał w tym meczu dobrze, ale polskim zespole nic nie funkcjonowało dobrze, więc trudno wszystkie grzechy zrzucać na rozgrywającego.
Kolejne mecze Ligi Narodów Polacy zagrają od czwartku. Tego dnia o 18:00 zagrają z Australią, w piątek z USA (18:00), a w sobotę zmierzą się z Rosją (początek godz. 16:00). Od poniedziałku do środy w Rimini grają natomiast siatkarki. Polki w tej serii gier zmierzyły się z Koreą Południową (3:0), Belgią (2:3) i Dominikaną.