12 lipca 2024

loader

Motor Lublin mistrzem

fot. Speedway Motor Lublin - Facebook

Motor Lublin wygrywając rewanżowy mecz finałowy z Moimi Bermudami Stalą Gorzów Wielkopolski 53:37 zdobył pierwszy w historii klubu tytuł drużynowego mistrza Polski na żużlu.

Wspaniała atmosfera i ogromne emocje towarzyszyły temu spotkaniu, bo niemal do końca nie wiadomo było, który z zespołów zostanie mistrzem kraju. Jeszcze przed biegami nominowanymi był remis w dwumeczu, zatem ostateczne rozstrzygnięcia, jakby zapisane w scenariuszu dramatu, zostawione zostały na prawdziwy finał.
Początek nie był korzystny dla gospodarzy, bo w wyścigu młodzieżowców, w którym byli oni zdecydowanymi faworytami, na wyjściu z pierwszego wirażu upadł Mateusz Cierniak i został wykluczony z powtórki.

Po piątym biegu lublinianie wygrywali zaledwie dwoma punktami 16:14, ale dwa kolejne wygrane podwójnie (Mikkel Michelsen z Wiktorem Lampartem przed Szymonem Woźniakiem i Patrickiem Hansenem oraz Jarosław Hampel z Dominikiem Kuberą przed Martinem Vaculikiem i Oskarem Paluchem) sprawiły, że ta przewaga zwiększyła się do dziesięciu i nadzieje na odrobienie strat stawały się coraz bardziej realne.
W takiej sytuacji doświadczony trener Stali Stanisław Chomski podejmował różne możliwe zastępstwa taktyczne, dające maksymalne wykorzystanie Bartosza Zmarzlika i Vaculika, bo praktycznie tylko ci dwaj znakomici żużlowcy mogli zapewnić swojej drużynie końcowy sukces.

Pechowym jednak dla Vaculika był wyścig dziesiąty, w którym na prowadzącemu, na ostatnim wirażu zerwał się łańcuch i zamiast wyniku 3:3, ta gonitwa przyniosła wygraną 5:1 parze Kubera – Maksym Drabik. W tym momencie był w dwumeczu remis premiujący lublinian, jako wyżej sklasyfikowanym po fazie zasadniczej.
Przewagę podopieczni Jacka Ziółkowskiego i Macieja Kuciapy uzyskali już w kolejnym biegu, kiedy Jarosław Hampel przyjechał na metę przed Zmarzlikiem, Michelsenem i Woźniakiem, jednak ta różnica została zniwelowana w trzynastym wyścigu, do którego przystąpiły najlepsze pary z obydwu drużyn: Michelsen z Kuberą i Zmarzlik z Vaculikiem. Upadek skutkujący wykluczeniem Duńczyka skomplikował sytuację Motoru. Po fantastycznej walce Zmarzlik pokonał Kuberę, ale prowadzenie gospodarzy przed biegami nominowanymi znów wynosiło 12 punktów.
Losy walki o mistrzostwo kraju rozstrzygnęły się w przedostatniej gonitwie, określanej jako walka o wszystko. W niej doszło do upadku i wykluczenia Woźniaka, dzięki czemu Kubera z Michelsenem nie pozostawili szans nawiązania walki Hansenowi i to Motor mógł świętować swój historyczny sukces.

Po meczu trener Mistrz Polski Maciej Kuciapa podsumował:
„Nie jestem w stanie opisać jak bardzo jestem szczęśliwy. Wygrać złoty medal po tak trudnym meczu finałowym to coś pięknego. Jestem dumny z postawy naszych zawodników, zwłaszcza, że zakładaliśmy lepszy początek spotkania w naszym wykonaniu. Ciężko mi to opisać, tak naprawdę dopiero uczę się być trenerem, mam dobrego nauczyciela w postaci Jacka Ziółkowskiego. Ale gdyby ktoś powiedział mi cztery lata temu, że w ciągu zaledwie kilku lat zdobędziemy srebrny i złoty medal drużynowych mistrzostw Polski to na pewno bym w to nie uwierzył. Runda zasadnicza była dla nas jak piękny sen, chłopaki dawali nam super mecze i zwłaszcza z wyjazdów wracaliśmy w świetnych nastrojach. Same play-offy były bardzo trudne, już na samym początku tej rundy urazu doznał Mikkel Michelsen i wprowadziło to w naszych szeregach sporo nerwowości. Ale finalnie poradziliśmy sobie ze wszystkimi problemami i zdobyliśmy upragnione złoto. Teraz po prostu chcemy cieszyć się tym sukcesem do białego rana” – powiedział w wywiadzie dla onet.pl trener Motoru Lublin.
Punkty:

Motor Lublin:
Dominik Kubera 15 (3,2,2,3,2,3),
Jarosław Hampel 12 (1,2,3,1,3,2),
Maksym Drabik 10 (2,3,0,2,2,1),
Mikkel Michelsen 7 (1,3,0,1,2),
Wiktor Lampart 6 (3,2,1),
Mateusz Cierniak 3 (w,1,2).
Moje Bermudy Stal Gorzów Wielkopolski:
Bartosz Zmarzlik 19 (2,3,3,3,2,3,3),
Martin Vaculik 10 (3,2,1,d,3,1,0),
Oskar Paluch 3 (2,0,0,1),
Szymon Woźniak 2 (0,1,1,0,0,w),
Patrick Hansen 2 (0,1,0,-,-,1),
Mateusz Bartkowiak 1 (1,-,0).
Najlepszy czas: 67,55 uzyskał Maksym Drabik w 3. wyścigu.

pau/pap

Redakcja

Poprzedni

Inauguracja PlusLigi

Następny

Nie idźmy drogą USA